70.200 .
Długi weekend twał jak zwykle za krótko i niestety pozostał tylko wspomnieniem:))W jego trakcie jadłam, piłam, śpiewałam, tańczyłam i balowałam jak na dni świąteczne przystało, a efektem tego wszystkiego jest moja waga w tytule:))
Cóż....pora brać się za siebie, bo za oknem piękna wiosna i przyjdzie czasem trochę golizny pokazać :))
Babie nie dogodzisz :))
Co prawda obiecałam zrobić przerwę w temacie pracowym, ale okazuje się,że nie jest to takie proste :))
Wczoraj miałam dniówkę i przeżyłam prawdziwy "dzień świra" ......ale nie o tym chciałam napisać.Otóż, pewnie już kiedyś wspomniałam,że mamy nowego komendanta, który od początku mojego pojawienia sie w pracy , co jakiś czas nagabywał mnie o możliwość zmiany stanowiska.Co jakiś czas rzucał propozycje, albo kazał zastanowić się nad tym, czym chciałabym się zajmowac w tej komendzie:))
Oj nie pomyślcie sobie, że jakoś specjalnie mnie wyróżniał :)Chodzą po komendzie plotki, że on po prostu taki jest.
Szczerze powiem trochę mnie dręczył tą swoją troską, bo zważywszy na fakt, że ja mam swoje, prywatne plany życiowe to w pracy raczej nie widzę siebie na żadnym stanowisku.Najlepiej zarosłabym kurzem gdzieś w piwnicach archiwum hehehehe.
Tak więc wczoraj otrzymałam od Pana Komendanta decyzję o delegowaniu mnie na trzy miesiące do Izby Dziecka żebym odpoczęła i przez ten czas zastanowiła się co chce dalej robić :))
Nie powiem, że uradowały się władze tamtej placówki hehehehe.Sam komendant pytał mnie co jest powodem ich rezerwy i niezdecydowania w kwestii przeniesienia mnie do nowego wydziału więc oznajmniłam mu,że słynę ze zdecydowanego charakteru i niewyparzonego jęzora, co nie każdemu przełożonemu w takiej instytucji odpowiada:))
Temu komendantowi to widać odpowiada, bo bardzo rozbroiła go moja szczerość, która na jego poprzednika działała jak przysłowiowa płachta na byka :))
Dzisiaj od rana targają mną sprzeczne uczucia.Trochę żal mi tej pracy, gdzie czas uciekał błyskawicznie, gdzie można było dać upust swojej energii, gdzie ciągle mnie ktoś zaskakwiał i często powodował nagły wzrost adrenaliny,a gdzie z kolei łatwo można podpaść i być narażonym na skargę :))A teraz co??Pozostanie mi orka na ugorze, bo cóż można zdziałać w dwie doby z osadzonym nielatem??Co najwyżej w ramach rozrywki połknie jakiś łyżeczkę do herbaty, albo baterie do pilota??Nuda Panie!!:)))
I jak powiedział moj kolega - znów utuczę dupę :))
Waga 69.200 :)
I nadeszły "te dni" więc stąd ten wielki aptetyt i bezpodstawna nerwowość.
O pracy na razie zaniecham, bo wyjdzie na to ,że zdominowała ona moje życie.Chciałam tylko w kilku słowach pokazać jak wygląda taka praca od kuchni.Wiem ,że każdy dzwiga swój własny garb więc najważniesze jest to, aby robić wszystko, by być w życiu szczęśliwym.
Dziś moj syn pisze egzamamin gimnazjalny- pierwszy w życiu poważny egzamin.Jestem wściekła na siebie, bo jak się obudziłam to już wyszedł z domu.Zła matka, zła!!
Może wyciągnę go wieczorem do kina i wynagrodzę mu to ,a jednoczesnie odstresuje przed jutrzejszą turą egzaminu:))
Żrę i tyję !!
Na razie odbiegając od tematu mała historyjka wzięta z wczorajszego dyżuru:))Wyobraźcie sobie piękne, słoneczne, południe :))Jedziecie sobie rowerem na niedzielną przejażdżkę do lasu, pełen relaks, luz i pełnia szczęścia......Nagle oczy Wasze narażone zostają na szpetny obraz nieżywej sarny jedzonej przez psa,jak chciała natura, ale jednak widok niegodny mieszczucha, który spodziewa się raczej kolorowych motylków, kwiatków i zielonej trawki .Bleee.....I co wtedy robicie????
Ano chwytacie za najnowsze osiągnięcie techniki w postaci wypasionej komóry i dzwonicie gdzie????No gdzie??.....Na Policję:))Opowiadacie o tym na jakie nieestetyczne widoki zostały narażone Wasze oczy nie zapominając dodać przy tym o ewentualnym zagrożeniu jakie mogą sprawić owe zarazki przeniesione przez psa.
Tak więc dzwoniąc na darmowy telefon, w poczuciu spełnienia obywatelskiego obowiązku pozbywacie się problemu i jedziecie dalej, upajając się pięknem naszej polskiej natury :))
Acha!!I nie zapomnijcie po powrocie do domu skorzystać z tej samej komóry w celu oddzwonienia co w tej sprawie zdziałano. Jak nie po Waszej myśli to piszecie skargę i już za chwilę cały sztab ludzi począwszy od policjanta poprzez służby miejskie, gminne i wiejskie pozbywają się wolnej niedzieli , a być może nawet premii.
Bo obywatel ma zawsze rację :))A jak nie ma , to i tak ma być usatysfakcjonowany i zadowolony.Przecież płaci podatki no nie??:))
Podobnie działamy w przypadku : braku wody, prądu, gazu w mieszkaniu, braku wiedzy na temat numerów telefonów do biur obsługi klienta TP, dziur w jezdni,albo nie otwarcia sklepu o określonej godzinie, w Waszym mniemaniu źle ustawionych znaków drogowych i źle wychowanych dzieci sąsiadów, które grają w piłkę na podwórku, a nawet jak kobieta ma bóle porodowe i wszystko na co nie mieliście czasu w tygodniu, a co w wolnym dniu rzuci się w oko, tudziez przyjdzie do głowy:))A co! Porządek musi być!!
To tyle o wczorajszym dyżurze hehehehe.
A wracając do tematu w tytule to jak tu nie zeżreć kilku batonów, jogurtów i nie zapić tego na koniec mocnym drinkiem???No jak??A tym sposobem przytyło się prawie 2 kg.To nie moja wina!!To społeczeństwa!!!:))
Dobrze to wszystko umotywowałam hehehehe.Czuję się usprawiedliwona :))
A na koniec dnia, już w łóżeczku, Daruś mnie przytulił i powiedział - "jestem z Tobą taki szczęśliwy" :))I niech mnie wszyscy w pracy pocałuja w de !!:))
Boli głowa :(
Po nocnej zmianie spałam do 14.30.Za długo.Teraz cały wieczór boli mnie głowa.Taki dzień nazywa się "wolny".Wolny dzień??Ci wszyscy, którzy tak uwazają powinni przypomnieć sobie jak czują się po hucznym weselisku rano i potem jeszcze przez cały dzień.Co prawda bez alkoholu w głowie, ale z całym nawałem informacji od ludzi czuję się jak na dobrym kacu.
Wiecie jak kocham zwierzęta.Dzisiaj w nocy musiałam podjąć decyzję o aresztowaniu pieska :((Szczekał o 4.00 rano na osiedlu przez godzinę i obudził mieszkankę, której przyszło do głowy żeby zadzwonić na Policję .Biedny pieseczek :((Gruby, zadbany , czarny jamniolek z obróżka znalazł się w schronisku.A był taki ufny, łagodny.Przez moment byłam gotowa wziąć go domu, ale zaraz zadzwonił w głowie dzwoneczek- Mariolka, całego świata nie zbawisz!!Prosiłam rzecznika, aby podał informację do mediów.Mam nadzieję,że potraktował tę sprawę powaznie.Nie moge o tym zapomnieć :((
A moja dieta ? Waga??Nieważne :)))
Dzięki,że mnie odwiedzacie.Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam!!
Święta, święta i po świętach !
Jedzonko było na tyle umiarkowane, że przytylam tylko 1 kilogram :)))
A teraz już idę spać , bo jutro z rana idę do pracy.I tyle.Miłego poświątecznego tygodnia !!!:))
Wielkanocne życzenia :))
Pięknych Świąt Wielkanocnych, wyjątkowych chwil w rodzinnym gronie, wielu radosnych doznań, w sercu nadziei, wiary, a za oknem wiosny, na stole różnych kolorowości i smaczności. I żeby święta świąteczne były.Tego Wam wszystkim życze dziewczyny!!
I dziękuję Wam za pamięć i życzenia:))
Znikam !!
Jest zapewne wiele szkół odchudzania, ale bazując na moich doświadczeniach należy stwierdzić, że największą, jeżeli nie główną rolę w tym procesie odgrywa nasz umysł.Chodzi mi o nastawienie psychiczne.W ostatnim okresie swojego życia odchudzałam się dwa razy: pierwszy ok. 5 lat temu, drugi kilka miesięcy temu i o ile kiedyś głodziłam się i katowałam aż do momentu skapitulowania, tak teraz podeszłam do tego w sposób racjonalny, ale z większą motywacją i wiarą w sukces.Owszem przychodziły słabsze dni, ale nigdy nie pomyślałam,że przerwę walkę o bycie szczupłą.
Dlaczego to piszę??Ano dlatego, że pomimo, że w ostatnim okresie nie myślałam o racjonalnej diecie to jednak tracę na wadze.Stres powiecie....:) Zapewne też ma na to wpływ, ale pomimo, że proces jest na pewno bardziej złożony to ja jednak wierzę w siłę sugestii.Zauważyłam, że przez okres bycia na vitalii wyrobiłam w sobie odruchy kontrolowania tego co jem i ile jem, a o czym wtedy myślę???Wstyd mi się przyznać, ale zrobię to : myślę o Moni, Roksanie,Krysi , Otylce, wszystkich Joannach,Justyśkach,Małgośkach,Ankach,Hankach ......ło Matko!!Teraz uświadomiłam sobie ile mam tu koleżanek i przyjaciółek:))Sorki jeżeli kogoś nie wymieniłam :))Myślę o Was wszystkich, tak po kobiecemu, zdrowo rywalizując, jednocześnie mając świadomość ,że moge stać się motywacją dla innych:))O czym jeszcze myślę ??O błysku w oku Darka, komplementach, którymi codziennie mnie darzy, a których mi ciągle mało i mało :))I o śliniących się facetach w pracy oraz wszystkich, którzy zwrócą mi uwagę na to , że mam za dużą spódnicę:)))
I z tym wszystkim czuję się świetnie, więc mam nadzieję, że już nigdy nie opuści mnie wola kontrolowania tego co jem, bo nie ma się co łudzić - dupa rośnie od żarcia:))
Ot takie porąbane, przedświąteczne refleksje :)))
Wielki tydzień :))
Melduje posłusznie, że w sobotę pomyłam okna:))I po co było tyle krzyku????Nie wiem :))
Nocka w pracy była masakrycznaaaa!!Pryszłam zakręcona, rozżalona i zła. Nie mogłam przez to zasnąc, bo te mordobicia na ulicy, wzywanie o rychłą pomoc i moje poczucie bezsilności kotłowało się w głowie jeszcze przez pół dnia. Dopiero jak mój Misiek wrócił ze szkoły i wyrzuciałam z siebie wszystkie żale, mogłam spokojnie udać się na spoczynek.
Po roku nieobecności w pracy nastąpiła tam tylko jedna zmiana- ludzie są agresywniejsi, bardziej bezradni, roszczeniowo nastawieni i sfrustrowani.Roboty przybyło, a środków nie.Odnosze wrażenie,że musi dojść do tragedii żeby się ktoś obudził i coś wreszcie zmienił.
A potem przyjedzie Wrona z tvn i zapyta - czy można było temu zapobiec???
A może powinnam się powiesić , zastrzelić, podciąć sobie zyły,pochlastać szarym mydłem na znak protestu???
To oczywiście był masakryczny żart :)))Tak tylko dla uwypuklenia dramatyzmu chwili :)))
A nawiązując do tematu, w sprawie którego tak licznie się tu gromadzimy , to zgryzota spowodowała, że dzisiaj ważę 68.300 kg :))
hłe,hłe- zmiany w życiu deczko zdezorientowały mój organizm :))
Kij w mrowisko:)
Widze ,że udało mi się wymusić na Was kilka miłych słow hehehehe.Ech kobieca próżności!!
Jestem po wczorajszym odmóżdżaniu i podobno załapałam się na kilka ujęć w programie TV o kalendarzach z kobiecymi piersiami i preferencjach seksualnych policjantów.Hehehehe nie oglądałam,ale inni widzeli i faktycznie wczoraj biegał po komendzie jeden gościu z kamerą:))
Ja to się zawsze na dobry temat w mediach załapię hłe,hłe.
Waga na razie się trzyma, ale pamiętam Roksano i Otylko, że moja dobra passa może się skończyć w momencie przyzwyczajenia organizmu do nowego trybu życia.Coś powinnam z tym zrobić ,a nie tylko o tym myśleć :))
A jednak pomyślę o tym jutro:))
A moje okna nadal brudne.Dzisiaj idę na nockę , a to przecież weekend w pełni więc pewnie zacznie się odwieczna wojna balowiczów z ludźmi pragnącymi spokoju, młodych ze starymi, mądrych z głupimi, sąsiadów, złowśliwców i tych, co to wyśpią się w dzień, by robić porządki w nocy :))))
Okna nie zające - poczekają :))
Miłego weekendu Moje kochane koleżanki:))