Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mariolkag

kobieta, 60 lat, Gorzów Wielkopolski

172 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Aby do wiosny :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2006 , Komentarze (4)



Długi weekend twał jak zwykle za krótko i niestety pozostał tylko wspomnieniem:))W jego trakcie jadłam, piłam, śpiewałam, tańczyłam i balowałam jak na dni świąteczne przystało, a efektem tego wszystkiego jest moja waga w tytule:))

Cóż....pora brać się za siebie, bo za oknem piękna wiosna i przyjdzie czasem trochę golizny pokazać :))

28 kwietnia 2006 , Komentarze (3)



Co prawda obiecałam zrobić przerwę w temacie pracowym, ale okazuje się,że nie jest to takie proste :))

Wczoraj miałam dniówkę i przeżyłam prawdziwy "dzień świra" ......ale nie o tym chciałam napisać.Otóż, pewnie już kiedyś wspomniałam,że mamy nowego komendanta, który od początku mojego pojawienia sie w pracy , co jakiś czas nagabywał mnie o możliwość zmiany stanowiska.Co jakiś czas rzucał propozycje, albo kazał zastanowić się nad tym, czym chciałabym się zajmowac w tej komendzie:))

Oj nie pomyślcie sobie, że jakoś specjalnie mnie wyróżniał :)Chodzą po komendzie plotki, że on po prostu taki jest.

Szczerze powiem trochę mnie dręczył tą swoją troską, bo zważywszy na fakt, że ja mam swoje, prywatne plany życiowe to w pracy raczej nie widzę siebie na żadnym stanowisku.Najlepiej zarosłabym kurzem gdzieś w piwnicach archiwum hehehehe.

Tak więc wczoraj otrzymałam od Pana Komendanta decyzję o delegowaniu mnie na trzy miesiące do Izby Dziecka żebym odpoczęła i przez ten czas zastanowiła się co chce dalej robić :))

Nie powiem, że uradowały się władze tamtej placówki hehehehe.Sam komendant pytał mnie co jest powodem ich rezerwy i niezdecydowania w kwestii przeniesienia mnie do nowego wydziału więc oznajmniłam mu,że słynę ze zdecydowanego charakteru i niewyparzonego jęzora, co nie każdemu przełożonemu w takiej instytucji odpowiada:))

Temu komendantowi to widać odpowiada, bo bardzo rozbroiła go moja szczerość, która na jego poprzednika działała jak przysłowiowa płachta na byka :))

Dzisiaj od rana targają mną sprzeczne uczucia.Trochę żal mi tej pracy, gdzie czas uciekał błyskawicznie, gdzie można było dać upust swojej energii, gdzie ciągle mnie ktoś zaskakwiał i często powodował nagły wzrost adrenaliny,a gdzie z kolei łatwo można podpaść i być narażonym na skargę :))A teraz co??Pozostanie mi orka na ugorze, bo cóż można zdziałać w dwie doby z osadzonym nielatem??Co najwyżej w ramach rozrywki połknie jakiś łyżeczkę do herbaty, albo baterie do pilota??Nuda Panie!!:)))

I jak powiedział moj kolega - znów utuczę dupę :))

26 kwietnia 2006 , Komentarze (5)



I nadeszły "te dni" więc stąd ten wielki aptetyt i bezpodstawna nerwowość.

O pracy na razie zaniecham, bo wyjdzie na to ,że zdominowała ona moje życie.Chciałam tylko w kilku słowach pokazać jak wygląda taka praca od kuchni.Wiem ,że każdy dzwiga swój własny garb więc najważniesze jest to, aby robić wszystko, by być w życiu szczęśliwym.

Dziś moj syn pisze egzamamin gimnazjalny- pierwszy w życiu poważny egzamin.Jestem wściekła na siebie, bo jak się obudziłam to już wyszedł z domu.Zła matka, zła!!

Może wyciągnę go wieczorem do kina i wynagrodzę mu to ,a jednoczesnie odstresuje przed jutrzejszą turą egzaminu:))

24 kwietnia 2006 , Komentarze (12)



Na razie odbiegając od tematu mała historyjka wzięta z wczorajszego dyżuru:))Wyobraźcie sobie piękne, słoneczne, południe :))Jedziecie sobie rowerem na niedzielną przejażdżkę do lasu, pełen relaks, luz i pełnia szczęścia......Nagle oczy Wasze narażone zostają na szpetny obraz nieżywej sarny jedzonej przez psa,jak chciała natura, ale jednak widok niegodny mieszczucha, który spodziewa się raczej kolorowych motylków, kwiatków i zielonej trawki .Bleee.....I co wtedy robicie????

Ano chwytacie za najnowsze osiągnięcie techniki w postaci wypasionej komóry i dzwonicie gdzie????No gdzie??.....Na Policję:))Opowiadacie o tym na jakie nieestetyczne widoki zostały narażone Wasze oczy nie zapominając dodać przy tym o ewentualnym zagrożeniu jakie mogą sprawić owe zarazki przeniesione przez psa.

Tak więc dzwoniąc na darmowy telefon, w poczuciu spełnienia obywatelskiego obowiązku pozbywacie się problemu i jedziecie dalej, upajając się pięknem naszej polskiej natury :))

Acha!!I nie zapomnijcie po powrocie do domu skorzystać z tej samej komóry w celu oddzwonienia co w tej sprawie zdziałano. Jak nie po Waszej myśli to piszecie skargę i już za chwilę cały sztab ludzi począwszy od policjanta poprzez służby miejskie, gminne i wiejskie pozbywają się wolnej niedzieli , a być może nawet premii.

Bo obywatel ma zawsze rację :))A jak nie ma , to i tak ma być usatysfakcjonowany i zadowolony.Przecież płaci podatki no nie??:))

Podobnie działamy w przypadku : braku wody, prądu, gazu w mieszkaniu, braku wiedzy na temat numerów telefonów do biur obsługi klienta TP, dziur w jezdni,albo nie otwarcia sklepu o określonej godzinie, w Waszym mniemaniu źle ustawionych znaków drogowych i źle wychowanych dzieci sąsiadów, które grają w piłkę na podwórku, a nawet jak kobieta ma bóle porodowe i wszystko na co nie mieliście czasu w tygodniu, a co w wolnym dniu rzuci się w oko, tudziez przyjdzie do głowy:))A co! Porządek musi być!!

To tyle o wczorajszym dyżurze hehehehe.

A wracając do tematu w tytule to jak tu nie zeżreć kilku batonów, jogurtów i nie zapić tego na koniec mocnym drinkiem???No jak??A tym sposobem przytyło się prawie 2 kg.To nie moja wina!!To społeczeństwa!!!:))

Dobrze to wszystko umotywowałam hehehehe.Czuję się usprawiedliwona :))

A na koniec dnia, już w łóżeczku, Daruś mnie przytulił i powiedział - "jestem z Tobą taki szczęśliwy" :))I niech mnie wszyscy w pracy pocałuja w de !!:))

21 kwietnia 2006 , Komentarze (9)



Po nocnej zmianie spałam do 14.30.Za długo.Teraz cały wieczór boli mnie głowa.Taki dzień nazywa się "wolny".Wolny dzień??Ci wszyscy, którzy tak uwazają powinni przypomnieć sobie jak czują się po hucznym weselisku rano i potem jeszcze przez cały dzień.Co prawda bez alkoholu w głowie, ale z całym nawałem informacji od ludzi czuję się jak na dobrym kacu.

Wiecie jak kocham zwierzęta.Dzisiaj w nocy musiałam podjąć decyzję o aresztowaniu pieska :((Szczekał o 4.00 rano na osiedlu przez godzinę i obudził mieszkankę, której przyszło do głowy żeby zadzwonić na Policję .Biedny pieseczek :((Gruby, zadbany , czarny jamniolek z obróżka znalazł się w schronisku.A był taki ufny, łagodny.Przez moment byłam gotowa wziąć go domu, ale zaraz zadzwonił w głowie dzwoneczek- Mariolka, całego świata nie zbawisz!!Prosiłam rzecznika, aby podał informację do mediów.Mam nadzieję,że potraktował tę sprawę powaznie.Nie moge o tym zapomnieć :((

A moja dieta ? Waga??Nieważne :)))

Dzięki,że mnie odwiedzacie.Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam!!

18 kwietnia 2006 , Komentarze (8)



Jedzonko było na tyle umiarkowane, że przytylam tylko 1 kilogram :)))

A teraz już idę spać , bo jutro z rana idę do pracy.I tyle.Miłego poświątecznego tygodnia !!!:))

15 kwietnia 2006 , Komentarze (4)



Pięknych Świąt Wielkanocnych, wyjątkowych chwil w rodzinnym gronie, wielu radosnych doznań, w sercu nadziei, wiary, a za oknem wiosny, na stole różnych kolorowości i smaczności. I żeby święta świąteczne były.Tego Wam wszystkim życze dziewczyny!!

I dziękuję Wam za pamięć i życzenia:))

12 kwietnia 2006 , Komentarze (23)



Jest zapewne wiele szkół odchudzania, ale bazując na moich doświadczeniach należy stwierdzić, że największą, jeżeli nie główną rolę w tym procesie odgrywa nasz umysł.Chodzi mi o nastawienie psychiczne.W ostatnim okresie swojego życia odchudzałam się dwa razy: pierwszy ok. 5 lat temu, drugi kilka miesięcy temu i o ile kiedyś głodziłam się i katowałam aż do momentu skapitulowania, tak teraz podeszłam do tego w sposób racjonalny, ale z większą motywacją i wiarą w sukces.Owszem przychodziły słabsze dni, ale nigdy nie pomyślałam,że przerwę walkę o bycie szczupłą.

Dlaczego to piszę??Ano dlatego, że pomimo, że w ostatnim okresie nie myślałam o racjonalnej diecie to jednak tracę na wadze.Stres powiecie....:) Zapewne też ma na to wpływ, ale pomimo, że proces jest na pewno bardziej złożony to ja jednak wierzę w siłę sugestii.Zauważyłam, że przez okres bycia na vitalii wyrobiłam w sobie odruchy kontrolowania tego co jem i ile jem, a o czym wtedy myślę???Wstyd mi się przyznać, ale zrobię to : myślę o Moni, Roksanie,Krysi , Otylce, wszystkich Joannach,Justyśkach,Małgośkach,Ankach,Hankach ......ło Matko!!Teraz uświadomiłam sobie ile mam tu koleżanek i przyjaciółek:))Sorki jeżeli kogoś nie wymieniłam :))Myślę o Was wszystkich, tak po kobiecemu, zdrowo rywalizując, jednocześnie mając świadomość ,że moge stać się motywacją dla innych:))O czym jeszcze myślę ??O błysku w oku Darka, komplementach, którymi codziennie mnie darzy, a których mi ciągle mało i mało :))I o śliniących się facetach w pracy oraz wszystkich, którzy zwrócą mi uwagę na to , że mam za dużą spódnicę:)))

I z tym wszystkim czuję się świetnie, więc mam nadzieję, że już nigdy nie opuści mnie wola kontrolowania tego co jem, bo nie ma się co łudzić - dupa rośnie od żarcia:))

Ot takie porąbane, przedświąteczne refleksje :)))

10 kwietnia 2006 , Komentarze (6)



Melduje posłusznie, że w sobotę pomyłam okna:))I po co było tyle krzyku????Nie wiem :))

Nocka w pracy była masakrycznaaaa!!Pryszłam zakręcona, rozżalona i zła. Nie mogłam przez to zasnąc, bo te mordobicia na ulicy, wzywanie o rychłą pomoc i moje poczucie bezsilności kotłowało się w głowie jeszcze przez pół dnia. Dopiero jak mój Misiek wrócił ze szkoły i wyrzuciałam z siebie wszystkie żale, mogłam spokojnie udać się na spoczynek.
Po roku nieobecności w pracy nastąpiła tam tylko jedna zmiana- ludzie są agresywniejsi, bardziej bezradni, roszczeniowo nastawieni i sfrustrowani.Roboty przybyło, a środków nie.Odnosze wrażenie,że musi dojść do tragedii żeby się ktoś obudził i coś wreszcie zmienił.
A potem przyjedzie Wrona z tvn i zapyta - czy można było temu zapobiec???

A może powinnam się powiesić , zastrzelić, podciąć sobie zyły,pochlastać szarym mydłem na znak protestu???

To oczywiście był masakryczny żart :)))Tak tylko dla uwypuklenia dramatyzmu chwili :)))

A nawiązując do tematu, w sprawie którego tak licznie się tu gromadzimy , to zgryzota spowodowała, że dzisiaj ważę 68.300 kg :))
hłe,hłe- zmiany w życiu deczko zdezorientowały mój organizm :))

8 kwietnia 2006 , Komentarze (6)



Widze ,że udało mi się wymusić na Was kilka miłych słow hehehehe.Ech kobieca próżności!!

Jestem po wczorajszym odmóżdżaniu i podobno załapałam się na kilka ujęć w programie TV o kalendarzach z kobiecymi piersiami i preferencjach seksualnych policjantów.Hehehehe nie oglądałam,ale inni widzeli i faktycznie wczoraj biegał po komendzie jeden gościu z kamerą:))

Ja to się zawsze na dobry temat w mediach załapię hłe,hłe.

Waga na razie się trzyma, ale pamiętam Roksano i Otylko, że moja dobra passa może się skończyć w momencie przyzwyczajenia organizmu do nowego trybu życia.Coś powinnam z tym zrobić ,a nie tylko o tym myśleć :))

A jednak pomyślę o tym jutro:))

A moje okna nadal brudne.Dzisiaj idę na nockę , a to przecież weekend w pełni więc pewnie zacznie się odwieczna wojna balowiczów z ludźmi pragnącymi spokoju, młodych ze starymi, mądrych z głupimi, sąsiadów, złowśliwców i tych, co to wyśpią się w dzień, by robić porządki w nocy :))))

Okna nie zające - poczekają :))

Miłego weekendu Moje kochane koleżanki:))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.