Wczorajsze pomiary wagowe nie zachwyciły mnie zbytnio, chociaż nie są złe...więc trzeba się zmobilizować a nie zamieniać wartościowe jedzenie na smakołyki. Teoretycznie może i nie ma różnicy w kaloriach ( nie liczę dokładnie kaloryczności kawałka ciasta) ...ale wartościowo dla organizmu ma to znaczenie duże.
I tak zjadam dzisiaj potrawy baaardzo chude i mało słodkie ...ale smaczne :)))
Za tydzień idziemy na urodziny do teściowej a znając ją i jej wypieki coś będę musiała zjeść ...no więc teraz muszę na to "zapracować " :))
A teraz z innej beczki...
Wczoraj kupiłam orzech kokosowy. .................................i tu problem się zaczął ...jak to rozłupać ?
Powiem tylko tyle, w użyciu był młotek i duży śrubokręt i nóż piłka ........kurcze, twarde to to jak kamień :))) W końcu puściło ale było trochę zabawy przy rozbijaniu
Dzisiaj żegnamy się z choinką...nareszcie :)...jakoś mi już nie pasuje w pokoju...przy takiej wiosennej pogodzie... bez śniegu ...Już miała być schowana tydzień temu ale jeszcze się jej upiekło :)))