Nareszcie kończyłam kosić trawę ... powiedzmy na tydzień spokój ...ale ładnie to wygląda ...takie równiutkie ...
Jest jeszcze jeden pożytek z tej pracy... przynajmniej dla mnie ... spaliłam sporo kalori przez te trzy dni koszenia ...
...Ale waga niestety na razie stoi jak zaklęta ...
A teraz śmieszna historyjka ... w czasie pracy kosiarka wydaje wiadomy odgłos... otóż ten raczej głośny warkot bardzo się spodobał znajomej żabce z oczka wodnego ... nasza żabka zaczęła rozmawiać z kosiarką :))) ... szczerze mówiąc , pierwszy raz ją usłyszałam ...wydaje mi się , że to pan żaba :)))
...mam nowe zdjęcie pana żaby :)