46..jestem na dobrej drodze....
Julcia ma nadal katarek, jak jej jutro nie przejdzie to w piątek wybierzemy się do naszego doktorka.Przez to siedzę w domku i nie mam już siły a Julka ma cały czas duuużo energii.Na spacerku to przynajmniej chwilkę posiedzi w wózeczku a w domu to muszę cały czas za nią biegać, bo odkąd zaczęła chodzić to wszędzię jej pełno.Dodam, że Julka w ciągu dnia śpi raz ok 40 min.
Dzisiaj wg wczorajszych założeń zero słodyczy, podjadania, ostatni posiłek o 17, odrazu mi lepiej nie mam wyrzutów sumienia, że jadłam cukiereczki. Mam nadzieję że w piątek moja waga wskaże 66.5kg, ale jak się nie uda to nie będę zła, bo po tym ostatnim obrzarstwie jakoś nie mogłam się zmobilizować i powrócić do dietki, ale teraz wróciłam na drogę dietkowania.
44,45
1 i 2 dzień roku mineły spokojnie.Julcia dostała katarku więc dzisiaj siedziałyśmy w domku.Dietka idzie mi średnio po tym obrzarstwie świąteczno-sylwestrowym ciągle chce mi się jeść,nie zawsze uda mi się powstrzymać , skubnę a to mandarynkę , krakersika(blee)Od jutra poprawa,zaczynam tak jak na początku zero podjadania i słodyczy oraz ściśle trzymam się dietki, jestem twarda więć mi się uda...
Wagę na razie omijam szerokim łukiem bo nie chcę się dołować .
.....
Rok 2005 był najpiękniejszym w moim życiu -urodziałam Julcię , to było nasze marzenie i się spełniło.Nie wiem czego od życia mogę jeszcze chcieć, mam cudownego męża, córeczkę wszystko układa się świetnie i tylko chcę żeby tak dalej było.
Co do rzeczy materialnych to marzę o domku z ogródkiem-narazie odkładamy ,więc może się spełni za parę lat.....
Zyczę wszystkim spełnienia najskrytszych marzeń i pamiętajcie jak się czegoś bardzo chce to się to udaje
42
Dzisiaj ważenie 67,4 czyli udało się wrócić do wagi przedświątecznej (uff),no a teraz do dzieła dietka ,dietka i jeszcze raz dietka, zero cukiereczków i podjadania , mam nadzieję że wytrwam ,bo coraz gorzej z motywacją,ale myślę że to chwilowe.
41
Dzisiejszy dzień jest też super , stanęłam na wagę i 67,5kg więc wróciłam do wagi przedswiątecznej(hurra).Dzisiaj na saneczki wybraliśmy się całą rodzinkę wróciliśmy jak 3 bałwanki śniegowe:)),cali w śniegu i ze wspaniałymi humorami,świetnie jak Piotr ma wolne i może iść znami na spacerek.
Co do dietki to dzisiaj w miarę ok, bo oczywiście kawałeczek ciasta po obiadku musiał być :((, chyba nie zjem kolacji, bo jestem teraz pełna a tu już 17 dochodzi . Piję sobie herbatkę Mandaryny i chyba rzeczywiście powoduje uczucie sytości ,bo nie dodałam ,że na obiad zjadłam kawałeczek rybki i troszkę sałatki i byłam pełna a to ciasto to poprostu z łakomstwa(blee),zobaczymy jak będzie jutro...
40
Wczoraj był wspaniały dzień , tyle śniegu , więc ubrałysmy się Julcia i na saneczki, dla mojej diety to świetne wspomaganie.Napiegałam się po śniegu ciągnąć Julkę że do dzisiaj czuję w nogach:))
No a wieczorkiem ból gardła ,kichanie, kaszelek ,wzięłam więc uderzeniową dawkę Wit c i o 20 z Julcią do łóżeczka i jest lepiej.
38,39
Wczoraj byliśmy na obiadku u rodzinki bardzo miło było, z jedzonkiem bardzo uważałam i waga pokazała 68 czyli tylko 0,6 kg więcej po świętach czyli nie jest ,aż tak źle.Święta mnie tak zmęczyły ,że usypiając Julcię sama zasnęłam o 21....
Dzisiaj już normalny dzionek śniadanko, kawka z mlekiem,spacerek z Juleczką 2h, obiadek i na kolacyjkę niepotrzebne ciasteczko:((.Do końca tygodnia muszę się wziąść za siebie i może uda mi się wrócić do wagi przedświątecznej czyli 67,4 .
35,36,37 -sukces a potem porażka
Sukces-waga pokazała 67,4 kg czyli już połowa za mną(hurra).Byłam z tego bardzo zadowolona, ale niestety święta, święta i 1,5 kg więcej (porażka-blee), przez to odchudzanie to jeszcze sobie święta obrzydzę, a tak je luubię.No cóż jeszcze jutro i od wtorku znowu dietkowanie no i oczywiśćie trochę ćwiczonek ,bo bez tego waga pewnie nie drgnie po tym obrzarstwie.
34
Właśnie skończyłam pakowanie prezentów (uff).Lubię święta ale te wszystkie zakupy , prezenty,porządki i przygotowywanie jedzonka jest strasznie męczące,pocieszam się że wigilia już pojutrze,a wtedy w rodzinnym gronie sobie odpocznę i pojjem troszkę pyszności(hi, hi).
A jutro ważenie -1 kg to napewno mam mniej a więć plan poraz kolejny wykonany(hurra).
No i najważniejsze coraz więcej osób mówi mi ,że schudłam i bardzo ładnie wyglądam-bardzo mnie to mobilizuje
33
Prezenty,prezenty i jeszcze raz prezenty , musimy ich kupić 9 nie mamy już pomysły co komu ...., ale jakoś się udało.Na wieczór wielkie plany-sprzątanie, ale niestety Julce wyrasta 5 ząbek i co chwila się budzi, płacze,więc nie mogłam się niczym zająć.
Dietkowanie dziś idzie mi średnio:śniadanko,kawka z mlekiem +merci,obiad, 2 merci,1 kawałek milki , banan i pół jabłka, niedługo ważenie jak tak będę się zajadała czekoladkami to krucho widzę ten kilogram mniej, ale co tam trzeba mieć w tym odchudzaniu trochę przyjemności a poza tym nie zjadłam kolacji i trochę poćwiczyłam z Julcią i byłyśmy 1,5 h na spacerku