Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

.Witam! Nazywam się Klaudia jestem mamą dwójki dzieci , pięcioletniej dziewczynki i czteromiesięcznego chłopczyka.Mam ogromną nadwagę i postanowiłam , że czas przestać myśleć o odchudzaniu tylko trzeba się za te odchudzanie wziąść !!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 44730
Komentarzy: 437
Założony: 5 lutego 2007
Ostatni wpis: 5 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Olivkaa

kobieta, 40 lat, Katowice

150 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do konca kwietnia osiągnąć swój cel !!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 maja 2007 , Komentarze (7)

Od dziś miałam wracać do ostrego odchudzania po lightowym weekendzie , a tu skusiłam sie zupełnie nie wiem dlaczego na pucharek lodowy ://// No jak sobie policzyłam kalorie dzisiejsze to koło 1000 sie nazbiera ale na pewno nie więcej .No ale cóż moj cel pośredni i tak mi się udało osiągnąc , czyli do środy miałam wazyć 2 kg mniej czyli 55 , a tyle mam juz w tej chwili , no chyba ze po dzisiejszym dniu mi przybyło :) ale tak zle chyba nie było , bo ostatnią rzecz jaką miałam w ustach ( a były to własnie te nieszczesne lody ) miałam jakoś po godz 15 , wiec przynajmniej tyle że wiele godzin przed snem :) A ostra dieta od jutra i to już na bank , trzeba leciec dalej , realizować następny etap czyli do nastepnej srody czyli 30 maja waga musi wskazywac 53 kg , nastepne 2 kg :) No to do dzieła !!!!

21 maja 2007 , Komentarze (8)

No weszłam dziś rano na wagę i ... 55 kg , ok przynajmniej nie przytyłam przez ten weekend , ale teraz muszę się wziąść za siebie .Postawiłam sobie za pośredni cel , 53 kg do konca maja i muszę tego dokonać , wogóle nie ma o czym mówić , tzn.że mam półtora tyg na zrzucenie 2 kg , powinno mi się udać bez większych problemów , jesli by sie dało to wolałabym nawet 52 ale zobaczymy jak to będzie .Najważniejsze to trzymać diete i nie zapominać się :) dzisiaj nie muszę iść do pracy mam wolny poniedziałek ,cieszę się bo pogoda ładna troszkę sobie odpocznę , może pojdę na dwór na leżaczku poczytać ksiązke ( "Anioły i demony" Dan'a Browna ), jestem dopiero na początku ale ciekawie się zapowiada .Nie mogę w o uwierzyc ze juz 7 dzien , dietkuję :) i to bez wiekszych problemow , no na poczatku moze troche to nie powiem , jak sobie pomysle ile razy tak juz próbowalam zaczac i konczyło sie to napadem na lodówke :/ , skoro juz się w to wdrążyłam musze trzymac sztame az do osiagniecia celu , by znowu nie stracic wszystkiego i tej siły którą posiadam w tej chwili :) pozdrawiam

20 maja 2007 , Komentarze (1)

No wczoraj byłam na tym chrzcie o którym już wczesniej pisałam .Powiem tak , nie przejadłam się ale na pewno nie mogę wczorajszego dnia zaliczyć do udanych pod wzgledem dietowym :/// Dziś rano nie wchodziłam nawet na wagę , nie chciałam się dołować , jutro zobaczę czy odbiło się to na mojej aktualnej wadze , mam nadzieje że przynajmniej nie bęzie wiecej , już nie liczę na to że bedzie mniej .A co do dnia dzisiejszego to bedzie dietkowo ale lightowo , ostra dieta znow od jutra .Pozdrawiam.

19 maja 2007 , Skomentuj

No super waga leci w dół , jestem z siebie bardzo zadowolona :) Obawiam się tylko tego weekendu :( boję się ze albo za dużo zjem na tych chrzcinach .Wolałabym tam wogole nie iść na ale cóż trzeba to trzeba .Zobaczymy jutro wam napiszę jak mi poszło .A tymczasem trzeba się zabierać za sprzątanie , póżniej obiad ugotować , i po mału się już wybierać pa

18 maja 2007 , Komentarze (9)

Dziś jest już lepiej już mnie tak strasznie nie ssie i nie ciągnie do jedzenia .Wprawdzie czas najcięższy (czyli pora wieczorna)jeszcze nie nadszedł , ale ja i tak widzę poprawę , z czego bardzo się cieszę :) .Przyznaję się jednak , bez bicia , że nie dotrzymałam mojego postanowienia, czyli ważenia sie raz w tyg (miała być środa) , niestety dziś rano po toalecie wskoczyłam na wagę .To co zobaczyłam na szczęscie mile mnie zaskoczyło 55,5 kg :) super.Wprawdzie okres mi się skonczył i może dlatego , ale co z tego :)) wiem że moje wysiłki i wyrzeczenia przynoszą rezultaty .Byłam dziś u fryzjera zmienić nieco fryzurkę , :) no i jestem podwójnie zadowolona .Bałam się że w nowej fryzurze zle się będę czuła albo nie będę się sobie podobac , na szczęscie jest OK :) ********************************************************* No i już po 21:00 , dzisiejszy dzien był zadziwiająco łatwy :) Dziwie się tak bo nie szłam dziś do pracy , a podczas odchudzania , czas spędzany w domu nie jest zbyt łatwy , w pracy to wiadomo , nic nie biorę to choćby mnie nie wiem jak ssało nie ma szans że coś wsune .A w domu , lodówka aż krzyczy czasami :))) Ale dzisiaj super bezproblemowy dzień jeśli chodzi o dietkowanie , nawet wieczór nie byl taki cieżki . Pewnie rano będę super dumna z siebie :P a co byle tak dalej :))))))))))))) Teraz jednak zaczyna sie nastepny ciezki etap odchudzania a mianowicie WEEKEND , kolejna moja zmora ://// Pyszne obiadki w gronie rodzinnym , kawki , ciasteczka , moze grillowanie jak pogoda pozwoli , po prostu koszmar , to wszystko przetrwać .A do tego jeszcze jutro jadę na chrzest dziecka kolegi od mojego chłopaka , podobno spora impreza sie szykuje ....hmm.... aż sie boję , jak pózniej nie jest .Powiedza ze jakaś nienormalna jestem , jak nic nie będę chciałą jesc .No jest to dla mnie problem :(((((( No nic zobaczymy jak to będzie.

17 maja 2007 , Komentarze (6)

Wcale nie jest łatwo :( w sumie prawie cały dzien juz za mna , ale jak to wieczorami zwykle bywa JEŚĆ MI SIĘ CHCE!!! No i kurcze jak tu się nie dac :) ale nie bojcie sie :) nie dam się Herbatke sobie wypiję , może trochę pomoże .Wieczorami to nawet nie widze sensu i celu odchudzania , ale rano gdy się budze z niewystajacym brzuszkiem i swiadomoscia ze wytrwałam kolejny dzien czuje sie wspaniale :))) Własnie sobie wyobrażam jak jutro rano super bede sie czuła :)))

17 maja 2007 , Komentarze (5)

Nie zważyłam się dzisiaj , jak postanowiłam :) dziwie sie że nawet mnie nie korciło , no ale cóż nic tylko się cieszyc .Wczoraj wieczorem nie było lekko , zawsze wieczorami mam największy problem , takie smaki mnie nachodzą ...hmmm... wtedy mam na wszystko ochote ;( no ale najważniejsze ze sie nie dałam i dzisiaj też tak będzie !!!

16 maja 2007 , Komentarze (5)

Tym razem juz tak konkretnie, musze schudnac bo w lipcu ide na wesele i musze jakos wygladac.Waże 57 kg chce schudnac do połowy czerwca , 7 kg , kurcze musi mi sie udac bo na prawde strasznie wygladam :((( Podziele sobie to na etapy zeby na pewno sie udało , no i żeby po prostu było mi troche łatwiej. A więc tak, etep pierwszy, do konca miesiaca zrzucic 4 kg , wychodzi po 2 kg na tydzien , to sporo ale ostatnim razem gdy sie odchudzałam własnie w takim tepie gubiłam kg , pomijam juz to ze prawie wszystkie stracone kg mi sie wrócił( to mnie najbardziej dobija) ,no ale nic utzymaniem wagi bede sie martwic pozniej , teraz trzeba szybko zrzucic sadełko .Czyli za tydzien , 23 maja , waga musi wskazywac 55 kg , nie wiecej (moze oczywiscie mniej ;P ale to nierealne musiałabym chyba nic nie jesć przez tydzien a, tego bym raczej nie przeżyła, może gdybym do pracy nie chodziła a ja niestety musze byc przytomna ).Dobra to zaczynam , własciwie to zaczełam juz od wczoraj , ale dzis mnie tak ssie że aż płakać mi się chce , jak pomyślę że znowu mi sie nie uda.Dlatego wróciłam tu na VITALIE , bo człowiek nie czuje sie tu taki samotny i troche mocniej zmotywowany.To rozpoczynam odliczanie .Tylko teraz tak pytanie jak sie ważyć , hmm.... czy codziennie jak to było zawsze niestety moim straszliwym nawykiem czy raz w tygodniu hmm......co tu zrobic...bede wazyc sie raz w tygodniu , bedzie coś nowego , moze lepsza motywacja dzieki temu :) tylko żebym sie nie załamała za tydzien , postaram sie nie rozczarowac samej siebie , a jak na prawde bedzie okaże sie za tydzien .Bede musiała ostro ograniczyc swoje posiłki i ich czestotliwosc no i jakosc oczywiscie , po prostu musi mi sie udac , w tej chwili sama ze soba czuje sie taka nieszczesliwa:( Trzymajcie kciuki.PA

19 kwietnia 2007 , Komentarze (2)

W czoraj wytrzymałam cały dzien tylko o wodzie i herbacie , jestem z siebie bardzo dumna bo momentami na prawde mnie ciagło do jedzenia .Postanowilam jednak zrezygnowac z 3-dniowej glodówki , gdyż dzis rano czułam sie bardzo osłabiona .Śniadanie to podstawa zdrowego odchudzania :)) tak uważam dlatego dzis zjadłam na sniadanie kromke pelnoziarnistego chleba z maslem i plastrem szynki .Do konca dnia jednakbede chciala juz nic nie jesc .Jeszcze tylko dzisiaj i jutro w ten sposób a od soboty urozmaice sobie troche jadłospis .Jak juz wczoraj pisałam bardzo chciałabym do konca kwietnia wrocic do momentu kiedy ostatnim razem przerwałam moja diete czyli do 53 a przynajmniej 54 kg , oznacza to ze mam niecałe półtora tygodnia na zrzucenie 2 lub 3 (jesli sie uda) kgWiem ze na poczatku diety kg szybciej spadaja dlatego mocno wierze w to ze mi sie uda :)) POZDRAWIAM

18 kwietnia 2007 , Skomentuj

No i wrociłam do punktu wyjscia , no wprawdzie nie całkiem ,ale bliziutko juz jestem mojej prywatnej katastrofy i własnie dlatego ostro biore sie za siebie .Od dzisiej 3-dniowa głodówka , musze sie troche o czyscic a i pierwsze 3 kg bardzo chciałabym żeby mi ekspresowo spadły , dlatego do piątku wlacznie nic nie jem (zobaczymy czy wytrzymam , ale postaram sie ) a , pózniej rozsądna dieta .Totalny szlaban na cukry i słodycze , oraz na kolacje , obowiazkowe sniadanko chyba grejpfruty wprowadze do moich codziennych posiłków , bo przydało by mi sie pozbyc trochę tego mojego wstrętnego cellulitu. Myśle także o jakich cwiczonkach , może jazda na rowerze albo bieganie , tylko oby pogoda dopisała.Postanowiłam wrócic od razu na Vitalie , bo z wami vitalijki jets na prawde o wiele łatwiej i człowiek nie czuje sie taki samotny w swojej walce z tymi zbedznymi i jakże niechcianymi kg :) Trzymam za was kciuki a wy trzymajcie za mnie i piszcie prosze , bo wtedty można wiecej , gdy sie wie ze inni wspieraja nasze wysiłki :)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.