Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzien czwarty :)
18 maja 2007
Dziś jest już lepiej już mnie tak strasznie nie ssie i nie ciągnie do jedzenia .Wprawdzie czas najcięższy (czyli pora wieczorna)jeszcze nie nadszedł , ale ja i tak widzę poprawę , z czego bardzo się cieszę :) .Przyznaję się jednak , bez bicia , że nie dotrzymałam mojego postanowienia, czyli ważenia sie raz w tyg (miała być środa) , niestety dziś rano po toalecie wskoczyłam na wagę .To co zobaczyłam na szczęscie mile mnie zaskoczyło 55,5 kg :) super.Wprawdzie okres mi się skonczył i może dlatego , ale co z tego :)) wiem że moje wysiłki i wyrzeczenia przynoszą rezultaty .Byłam dziś u fryzjera zmienić nieco fryzurkę , :) no i jestem podwójnie zadowolona .Bałam się że w nowej fryzurze zle się będę czuła albo nie będę się sobie podobac , na szczęscie jest OK :) ********************************************************* No i już po 21:00 , dzisiejszy dzien był zadziwiająco łatwy :) Dziwie się tak bo nie szłam dziś do pracy , a podczas odchudzania , czas spędzany w domu nie jest zbyt łatwy , w pracy to wiadomo , nic nie biorę to choćby mnie nie wiem jak ssało nie ma szans że coś wsune .A w domu , lodówka aż krzyczy czasami :))) Ale dzisiaj super bezproblemowy dzień jeśli chodzi o dietkowanie , nawet wieczór nie byl taki cieżki . Pewnie rano będę super dumna z siebie :P a co byle tak dalej :))))))))))))) Teraz jednak zaczyna sie nastepny ciezki etap odchudzania a mianowicie WEEKEND , kolejna moja zmora ://// Pyszne obiadki w gronie rodzinnym , kawki , ciasteczka , moze grillowanie jak pogoda pozwoli , po prostu koszmar , to wszystko przetrwać .A do tego jeszcze jutro jadę na chrzest dziecka kolegi od mojego chłopaka , podobno spora impreza sie szykuje ....hmm.... aż sie boję , jak pózniej nie jest .Powiedza ze jakaś nienormalna jestem , jak nic nie będę chciałą jesc .No jest to dla mnie problem :(((((( No nic zobaczymy jak to będzie.
marcelka15
18 maja 2007, 21:41Ale twój wiersz jest śliczny krótki zwięzły i na temat:)powodzenia w dalszej diecie! trzymam kciukasy:*
menevagoriel
18 maja 2007, 21:25no niestety spotkania z rodzinka lub przyjaciolmi to dosc duze wyzwanie dla diety. np moi rodzice wogole tego nie rozumieja. ale nie lam sie. postaraj sie a wytrwasz w postanowieniach i cudnie bedziesz wygladala we wszystkich sukienkach :)
tercjanka
18 maja 2007, 21:12Cześć. Cieszę się, że tak dobrze Ci idzie. Masz rację, należy jakoś się zmobilizować. I ja tej mobilizacji poszukam. Fajnie, że jesteś zadowolona z fryzurki. Nic tak nie uszczęśliwia jak nowa fajna fryzura, zgubione kg i wiele podobnych rzeczy :)
myshka1986
18 maja 2007, 21:08ja wytrzymuje poki co i wskocze na wage w srode hehehehe:)) ale to początek odchudznia i pewnie waga sporo spadnie:) potem będzie ciężej:) ale dam radę:)) buziaki kochana tak trzymaj:))))))
Abercrombie
18 maja 2007, 17:37Dasz radę wytrwać. Trzymam kciuki :D
pucca666
18 maja 2007, 17:19zobaczysz ze jeszcze bedziesz miec takie BMI!!!! ...albo i jeszcze lepsze!:)) zycze powodzonka!:***
calineczkazbajki
18 maja 2007, 17:12powodzenia i wytrwałości życzę :)))
ewusss
18 maja 2007, 17:10o widzisz ;) nowa fryzurka w ktorej sie dobrze czujesz w sam raz na poprawe humoru ;) trzymaj diete a ja trzymam za Ciebie kciuki ;)
madziunia16
18 maja 2007, 16:50no to nic tylko z usmiechem zyc skoro wszysciutko idzie zgodnie z planem:) oby tak dalej!! powodzenia zycze i wytrwalosci :*