Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dieta od nowa !!!
16 maja 2007
Tym razem juz tak konkretnie, musze schudnac bo w lipcu ide na wesele i musze jakos wygladac.Waże 57 kg chce schudnac do połowy czerwca , 7 kg , kurcze musi mi sie udac bo na prawde strasznie wygladam :((( Podziele sobie to na etapy zeby na pewno sie udało , no i żeby po prostu było mi troche łatwiej. A więc tak, etep pierwszy, do konca miesiaca zrzucic 4 kg , wychodzi po 2 kg na tydzien , to sporo ale ostatnim razem gdy sie odchudzałam własnie w takim tepie gubiłam kg , pomijam juz to ze prawie wszystkie stracone kg mi sie wrócił( to mnie najbardziej dobija) ,no ale nic utzymaniem wagi bede sie martwic pozniej , teraz trzeba szybko zrzucic sadełko .Czyli za tydzien , 23 maja , waga musi wskazywac 55 kg , nie wiecej (moze oczywiscie mniej ;P ale to nierealne musiałabym chyba nic nie jesć przez tydzien a, tego bym raczej nie przeżyła, może gdybym do pracy nie chodziła a ja niestety musze byc przytomna ).Dobra to zaczynam , własciwie to zaczełam juz od wczoraj , ale dzis mnie tak ssie że aż płakać mi się chce , jak pomyślę że znowu mi sie nie uda.Dlatego wróciłam tu na VITALIE , bo człowiek nie czuje sie tu taki samotny i troche mocniej zmotywowany.To rozpoczynam odliczanie .Tylko teraz tak pytanie jak sie ważyć , hmm.... czy codziennie jak to było zawsze niestety moim straszliwym nawykiem czy raz w tygodniu hmm......co tu zrobic...bede wazyc sie raz w tygodniu , bedzie coś nowego , moze lepsza motywacja dzieki temu :) tylko żebym sie nie załamała za tydzien , postaram sie nie rozczarowac samej siebie , a jak na prawde bedzie okaże sie za tydzien .Bede musiała ostro ograniczyc swoje posiłki i ich czestotliwosc no i jakosc oczywiscie , po prostu musi mi sie udac , w tej chwili sama ze soba czuje sie taka nieszczesliwa:( Trzymajcie kciuki.PA
Tita
17 maja 2007, 08:15najpierw chudnę szybciuteńko a potem tak samo szybko wracam do mojej poprzedniej wagi, od roku nie mogę przełamać męczącej mnie granicy 60, poza tym podobnie do Ciebie w trakcie odchudzania co dziennie się ważę, ale tym razem będzie inaczej, podjełam decyzję że tym razem zważę sie dopiero 31 maja, trzymam za Ciebie kciuki, na pewno się uda i na weselu będziesz bawić się świaetnie szczuplejsza 7 kg, pozdrawiam
kotekagi
16 maja 2007, 23:11ja tez ide na wesele w lipcu, no i to jest moj nowy motywator:) z odchudzaniem to Ci powiem ze mam tak samo, chudne nawet sporo, a ptem tyje jeszcze wiecej:( tym razem napewno nam sie uda! pozdrawiam goraco i samych sukcesow zycze:)
Obwarzanka
16 maja 2007, 21:54Dzieki za wpisik!Jak widze nie tylko ja mam problemy ze słodyczami!Nie wiem czy sie cieszyć czy współczuć bo wiem jakie to trudne!Ale myśle ze wszystkie razem nawzajem sie wspierając damy rade!Grunt to nie poddwać sie!Pozdrawiam :o)
jagusia1979
16 maja 2007, 20:46ojej, to faktycznie dołujące ta rosnąca waga, moim nawykiem było ważenie raz w tygodniu i wydaje mi się to całkiem dobrym pomysłem, więc kochana stawiamy sobie cele ja do 16go czerwca 71kilo. Damy radę????
bezkonserwantow
16 maja 2007, 19:40nie ma czego, trzeba się przełamać i pojechać:)