WRÓCIŁAM :)
Dziś wróciłam z małą ze szpitala , nie będę opowiadać jak było , bo jak się pewnie domyślacie było okropnie.Jedyna pociecha w tym ,że wszystkie badania wyszły dobrze i wiadomo ,że nerki mojego dzidziusia nie niszczą się , bo takie było podejrzenie .Tak więc jak na razie moge spać spokojnie :) A co do dietki , to nie powiem , przez nerwy zwiazane ze szpitalem zaliczyłam kilka grzeszków, ale nie poddaje się i dalej lecimy już bez zbaczania z kursu :)
Dzień trzeci :)
Na razie jest ok :) i nawet nie jestem głodna .Waga już ruszyła się w dół , ale wpis na pasku zrobie dopiero po pełnym tygodniu.Jutro niestety muszę isc z moją córcią do szpitala, na dwa dni podobno, mam nadzieje ze tylko na dwa.Maja jej robic jakies badanie dlaczego tak czesto ma zakażenie dróg moczowych :(( pewnie będzie ją bolało :((Gdybym mogla to wzięłabym ten caly ból i stes z tym związany na siebie , byle tylko ona nie cierpiała..szkoda że tak się nie da ..:((
Dzięki za wsparcie :)
Razem razniej i jakaś taka motywacja większa , gdy się czuje że nie jest się samemu na taj żmudnej i długiej drodzę do pięknej i szczupłej sylwetki.Postanowilam zacząć od diety 1000ckal , jeszcze nigdy jej nie stosowałam , zawsze tylko głodówki które niestety konczyly się efektem jojo.Mam nadzieję że teraz będzie inaczej, może któraś z was stosowałą tą diete albo stosuje??? Powiedzcie dziewczyny co o niej sądzicie??? Warto ją stosować ???
START
Więc zdecydowałąm się , mam nadzieję że ostatecznie i nieodwolalnie pożegnać się z tymi wstrętnymi kg.Dziś 1 luty , nie ma na co czekać.Po ciąży mam całą szafę ciuchów w które się nie mieszcze.Żle się czuje sama ze sobą, nie lubię wychodzić z domu , bo widze ludzkie spojrzenia , wstydze sie tego jak wyglądam :(
Oj
Jak mnie jeszcze podkusiło na wieczór , no strasznie ssanie mi się załączyło takie że nie wiem , zresztą do teraz trzyma :/ No nic ale nie dalam się tylko brzoskwinie zjadłam nadprogramowo , i dobrze bo jutro pierwszy bilans tygodnia , zobaczymy jak wypadnie , ale już wiem że dobrze tylko teraz jak dobrze :)) A dzień forów to niedziela !!!! Tak sobie to powtarzam żeby nie wypaść z rytmu odchudzania :))
DZIEŃ SIÓDMY :)
No i mamy tydzień , dziś dzień siódmy a jutro rano ważenie i tygodniowy bilans :) Myślę , że będzie w porządku , pierwszy tydzień zawsze jest ok , gorzej z tymi następnymi ....ale jakoś sobie poradzimy.Och..... nie mogę się już doczekać kiedy na wadze zobaczę 53 kg , tak strasznie rzadko widuję wskaznik na tych cyfrach :) Czuję ze już jestem trochę lżejsza ale to absolutnie jeszcze nawet nie to ile ważyłam na początku lata, a calkiem daleko do mojego ostatecznego celu , ale juz czuje się trochę lepiej .Nie mam już przynajmniej tego okropnego wystającego brzuszyska.
Dzień szósty :)
No wczoraj odpusciłam sobie ostre dietkowanie , w niedziele tak ciężko wytrwać na diecie postanowiłam więc sobie trochę dać fory i wcale tego nie żałuje :) Jadłam rozsądnie i wcale się nie opychałam , jedyne co zjadłam czego mogłabym ewentualnie żałować to pucharek lodowy , ale i tak nie żałuję :))) A dzisiaj , lecimy dalej ,powolutku do celu :) Na razie czuję sie silna w swoich postanowieniach , tak więc jest OK :)
dzień czwarty :)
Normalnie szok , weszłam dziś rano na wagę a tam 55,5 kg :) nie mam pojecia jak to sie stało :) ale co tam :) nie bede sie nad tym zastanawiać tylko będę się cieszyć i walczyć dalej :) Musze sie przyznać jednak że wczoraj było mi bardzo ciężko .Nie dałam sie jednak i jestem teraz z siebie bardzo dumna :))))
Dzień trzeci ( musze wytrzymać )
Och ciężko jest :/ , ssie mnie w żołądku a już i tak zjadłam wiecej niż sobie zaplanowałam , trzeba będzie oszukać jakoś mój żołądek ...hmm.... zaparze sobie dzbanek herbaty i za każdym razem gdy mnie najdzie "głód" wypiję duszkiem tyle ile sie da :0 myślę że to pomoże mi wytrwać :))) Trzymajcie za mnie kciuki bo puki co idzie mi dobrze , byle tylko nie przerwać dobrej passy i dobrych chęci :) Waga już zaczęła spadać , przypuszczam że to dlatego że okres mi się skonczył i woda uszła ale nie szkodzi :) i tak mi to poprawiło humor :))
Witam :) Dzień drugi
W czoraj był pierwszy dzień udany ...hmm... no prawie do końca :) ale dzisiaj będzie lepiej.Przeczytałam dziś w pewnej gazecie artykuł o odchudzaniu pod tytułem "MOTYWACJA" pisało tam że dobrze wybrana motywacja , jest gwarancją sukcesu w zrzucaniu kg .Tak więc porozmyślam dzisiaj trochę nad tym co chciałabym osiągnąc , w czym mi to pomoże i czy będę z tego czerpać radość i przyjemność :) Postanowiłam sobie też cos dzisiaj ( zawsze robie to postanowienie i zawsze go nie dotrzymuje ) ale może tym razem się uda :) A mianowicie ważenie raz w tygodniu , nie częściej !!!! A konkretniej w środy rano :) Tak więc byle do środy a wśrode się wszystko okaże jak mi poszło :)))