Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIEŃ SIÓDMY :)
4 września 2007
No i mamy tydzień , dziś dzień siódmy a jutro rano ważenie i tygodniowy bilans :) Myślę , że będzie w porządku , pierwszy tydzień zawsze jest ok , gorzej z tymi następnymi ....ale jakoś sobie poradzimy.Och..... nie mogę się już doczekać kiedy na wadze zobaczę 53 kg , tak strasznie rzadko widuję wskaznik na tych cyfrach :) Czuję ze już jestem trochę lżejsza ale to absolutnie jeszcze nawet nie to ile ważyłam na początku lata, a calkiem daleko do mojego ostatecznego celu , ale juz czuje się trochę lepiej .Nie mam już przynajmniej tego okropnego wystającego brzuszyska.
llaallaa
4 września 2007, 12:59wiesz, moze nie to ze tyle schudlam, ale ze ponoc ogolnie wyladnialam;) moze dlatego, ze sie wiecej usmiecham:)
AgaKasprzycka
4 września 2007, 12:15Dziękuję że wierzysz we mnie. Ja również trzymam za Ciebie kciuki! Cieszę się że dzięki vitalii możemy wzajemnie siebie wspierać.....a jest nas bardzo wiele :)))
dzwoneczeek
4 września 2007, 12:00i ja życzę Ci powodzenia, masz zapał jak widać, musi się udać!
monikanadiecie1
4 września 2007, 11:01Widzę, że dobrze Ci idzie:) Zobaczysz zobaczysz te 53 kilogramy:-);-). Życzę powodzenia trzymam kciuki za Ciebie !!!Pozdrawiam buźka !
MisiaOo
4 września 2007, 10:39Co do biegania to ja też polecam. Wiem że trudno się zebrać, zwłaszcza w taką pogodę, ale jak już zaczniesz to dalej pójdzie uwierz mi. A takiego skarba to zawsze można sobie sprawić...he he
Leenka84
4 września 2007, 10:19wiesz znalazłam ciekawy artykuł ostanio o spalaniu tłuszczyku.. choć cieżko go wcielić w życie... a mianowicie ćwiczyc trzeba rano po porannej kawie przez 60 minut a jeść dopiero za jakieś 2 -3 godziny... kawa hamuje spalanie Węgli a sprzyja spalaniu tłuszczu.. ciekawe na ile to prawda dziś mam popłudniową zmiane więc ćwicze..życze ci wytrwałości w dązeniu do celu bo tak niedaleko masz do niego... miłego dnia:)
truteniek
4 września 2007, 09:40zacznij Olivko bieganie, a poczujesz się fajnie. Ja też nie będę biegała narazie więcej niż 15 minut, z czasem zwiększając długość przebieganych dystansów, a tym samym czas biegu. Ważne jest żeby wogóle wyruszyć i nie ważne czy to na początek będzie 5 min, 10 min czy 30 min, ważne jest wyrobienie w sobie nawyku, a później to już tylko radocha. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
brunet
4 września 2007, 09:34Dzieki za dodanie otuchy. Pzdr