-0,5 kg to bardzo dobry wynik tygodniowy!!!!
Jakby tak było co tydzień, byłoby super!
Ale tyko ja wiem, ile wysiłku kosztowało mnie te pół kilograma...
Tak łatwo przytyć, a tak ciężko schudnąć!
Dobrze, że dziś nie będę w pokoju nauczycielskim, znów będą ciasta z okazji Dnia Kobiet!
O, ironio losu!!!!
Jadę dziś ze swoją klasą na kręgielnię
Tylko, że ponieważ czynna jest od 12, to najpierw zaliczamy KFC. Na to konto nie jem śniadania
Wczoraj dyrygent dał nam popalić!!! 3 godziny próby!!! Ale cóż... Koncerty za chwilę, a my w lesie, to trzeba przysiąść! Oczywiście na osłodę prezeska chóru przygotowała z chłopakami słodki poczęstunek (poprzestałam na soku i wodzie) i wręczyli kobietkom po różowym tulipaniku. Miłe.
Na milongę dotarłam dopiero o 20 i niewiele potańczyłam
Melduję, że w zeszłym tygodniu przejechałam 306 km, bo mam wrażenie, że ostatnio nie chwalę się za bardzo swoją aktywnością fizyczną i niektórzy myślą, że te moje problemy kibelkowe to od braku ruchu. A tak w ogóle, to jest trochę lepiej
Powinnam jeszcze wrócić do regularnego hula-hop i ćwiczeń dywanowych, tylko jakoś czasu brak. Z rowerkiem łatwiej, bo 2w1
Nawet w weekend nie miałam czasu, żeby zostawić jakiś ślad w waszych pamiętnikach. Tylko gdzieniegdzie zaznaczam swoją obecność, ale obiecuję poprawę...