Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze byłam szczupłą dziewczyną i szczupłość to dla mnie stan naturalny. Niestety prawie od 10 lat mam nadwagę - na początku była niewielka a z czasem zwiększyła się do 25 kg. To nie jest tak, że przez moją nadwagę, jestem nieszczęśliwa - to nie tak. Szczęśliwa jestem bardzo - mam męża, który jest mądrym, myślącym człowiekiem i jestem z nim szczęśliwa. Mam trzy córki - mądre, uzdolnione i śliczne. Mam, a właściwie miałam pracę, która dawała mi wyzwania i rozwijała mnie. Jestem farciarą;) Ale teraz chce jeszcze z przyjemnością patrzeć na siebie w lustrze a zwłaszcza na zdjęciach. Teraz niestety jestem przykro zaskoczona swoim widokiem - ta gruba baba to ja?!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 53009
Komentarzy: 886
Założony: 13 września 2008
Ostatni wpis: 9 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aplik

kobieta, 56 lat, Łódź

165 cm, 86.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Dieta + ćwiczenia=spadek wagi

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 czerwca 2016 , Komentarze (4)

Minął dzień i to dosłownie, bo jest 24ta :)

Czy to był dobry dzień? Tak, na pewno tak :) Nie byl idealny ale był dobry :)

Dieta

No tutaj to się dzisiaj nie popisałam.....Prawdopodobnie z powodu upału nie mialam kompletnie apetytu. A już na myśl o jedzeniu mięsa robilo mi się niedobrze... Tak więc dzisiaj zrobiłam sobie wagary od rozpisanej diety i jadłam to na co miałam ochotę :)

śniadanie - jejecznica z pomidorem i awokado

Przekąska - Frape i garstka czereśni

Lunch - 2 kromki żytniego chleba na zakwasie z odrobinka maselka i pomidorem

II przekąska - 4 kostki gorzkiej czekolady i kawa z 1 łyzeczką cukru

Kolacja/obiad - kasza gryczana z warzywami i tzatzyki

Przed snem - złociste late :)

Trening

Turbo Wyzwanie - nawet fajnie mi się to ćwiczyło, chociaz po Sukcesie i Bikini, to ten trening już nie jest mega wyzwaniem :)

Dodatkowy ruch - mycie okien przez 2 godziny, czyli korzystne z koniecznym :)))

Nastawienie

Bardzo, bardzo dobrze :)

W ostatnich dniach miałam w sobie niepokój o córcie, która wyjechała. Ale teraz jest już dobrze, powoli sie tam aklimatyzuje i zaczyna sie jej tam podobac. Ale to głównie z tego powodu, ze w laboratorium w którym pracuje trafiła na takich samych wariatów i pracusiów jak ona sama :)))

A ja dzisiaj byłam na schoppingu w Lidlu :)))) Kupilam sobie dżinsowe krótkie spodenki w rozmiarze 42 - tak, tak - w rozmiarze 42!!!! A jeszcze nie tak dawno kupowałam rozmiar 44 a czasami i 46.  Taka mala rzecz a jak cieszy!!! :) 

22 czerwca 2016 , Komentarze (10)

Wspinam sie po tej mojej drabinie do zdrowia i szczupłej sylwetki :) Już jestem na 50 szczebelku :))) Ile szczebli przede mną? Kto to wie :))

Dzisiaj byłam w trasie od 7 do 19tej. Przyjechałam mega zmęczona upałem...Nie włączam klimatyzacji ze względu na problemy z zatokami, nawiew nic nie pomaga więc jeżdżę z otwartymi oknami - łeb chce urwać a hałas taki, że myśli własnych nie słyszę:))

Dieta 

Śniadanie - kanapki z jajkiem i pomidorem

Przekąska - koktajl z jabłka, gruszki, szpinaku i awokado

Lunch - sałatka z makaronu żytniego, szpinaku, sera feta i orzechów włoskich

Przekąska II - 3 orzechy brazylijskie

Kolacja/obiad - pieczona piers z kurczaka, ryż jasminowy i brokuły.

Do tego 3 litry wody z sokiem z limonki i świeżą miętą, 2 x 4  kosteczki gorzkiej czekolady, Frape i 2x kawa z 1 łyżeczką cukru.

Trening

Zanim zabrałam się za trening musiałam odpocząć, więc poćwiczyłam dopiero o 22giej - machnęłam Total Fitnes. Jest to juz dla mnie zestaw lajtowy :)) Ale, żeby nie było - spociłam się :))

Nastawienie


Ale jestem zmęczona, oczy mi się zamykają.....Czasami w głowie pojawia mi się myśl, czy to wszystko ma sens? Po cholerę się męczę i może lepiej odpuścić? Ale zaraz pojawia się druga myśl - no dobra, mogę odpuścić. Tylko co wtedy dostanę w zamian? I jak sobie przypomnę jaka bylam jeszcze 7 tygodni temu - bez energi, bez wiary we własne siły, to już nie chcę odpuszczać. A strach, że to wszystko na nic, bo i tak nie schudnę, staje się nieistotny :)

22 czerwca 2016 , Komentarze (6)

Kolejny dzień dotrzymanych zobowiazan za mną :))

Dieta -posilki dzisiaj niekoniecznie co 3 godziny:( ale było ich  5  i według rozpisanej diety:) Woda - 2 litry z cytryna i miętą. ) I żadnych skoków w bok jedzeniowych :)))

Trening - dzisiaj porobiony Sukces :) Oj!!! Już czuję jak pieką mnie pośladki :)

Nastawienie - no nie jest mi łatwo utrzymać dobre nastawienie.... Ale bardzo, bardzo się staram. Cały czas próbuję myśli utrzymać na tu i teraz, a jak przychodzą jakieś natrętne zmartwienia to za Scarlett O'Hara mówię - "Pomartwię sie tym jutro" i to naprawdę pomaga :)

21 czerwca 2016 , Komentarze (3)

Za mną trzy dni  - baaardzo intensywne i zwariowane, pod znakiem wyjazdu mojej najstarszej córki na rok czasu na staż do Stanów. Wszystko przez te dni kręciło się wokół tego, żeby jej pomóc dopiąć wszystko na ostatni guzik, Udało się, dzisiaj o siódmej rano odleciała z Warszawy :))) Z dwoma przesiadkami we Frankfurcie i w Huston, dotrze na miejsce pewnie dopiero za kilka godzin.

A ja  w związku z tym:

Dieta - zachowana, chociaż zdarzylo mi się zjeść mniej niż było w rozpisce i zamieniać potrawy, ale starałam się, żeby zachować limit kcal. Wodę piłam i generalnie starałam się najlepiej jak mogłam.

Trening - nie zrobiłam planowanego treningu w sobotę, niestety bardzo mi przykro, ale nie dałam rady :((( W niedziele treningu planowo nie było, ale nawet gdybym chciała to tez nie było opcji, żeby poćwiczyc. Za to dzisiaj, czyli w poniedziałek - porobione Metamorfoza :)))

Nastawienie -dzisiaj jest mi smutno.... 

18 czerwca 2016 , Komentarze (9)

Kolejny dzień minął - przeżyłam go najlepiej, jak umiałam :)

Dieta

Dzisiaj trochę zmodyfikowałam, to co miałam wyznaczone w planie diety a to przez to, że całe popołudnie spędziłam na zakupach :)

Śniadanie - owsianka na mleku kokosowym z miodem i truskawkami

Przekąska - koktajl z pomarańczy i awokado

Obiad - zamiast pulpecików z łososia i kaszy jaglanej z warzywami, zjadłam w Ikei łososia z brokułami i pure z ziemniaków

Przekąska - orzechy nerkowca

Kolacja - zamist sałatki Caprese z pomidorów i mozarelli zjadlam zwyczjna saltkę z pomidorów, cebulki i łyżki jogurtu naturalnego, bo na taką miałam chęć :)

Woda - wypite 2 litry z limonką i liśćmi miety

Trening

Po zakupach, kiedy przyszłam około 19tej do domu byłam tak skonana, ze marzyłam o tym, żeby się położyc i nie ruszać do rana :))) Niestety nie było mi to dane :) Musiałam pojechac po córkę a jak już zwlokłam się z łóżka, to zrobiłam trening:))) I naprawdę była moc:) Coś mnie podkusiło i wzięłam Bikini Ewy - no i okazało się, że mialam tyle jeszcze siły w sobie, że machnełam obydwie rundy i to w wersji dla zaawansowanych :)))) No oczywiście, że nie robiłam tego w tempie Ewy ale zrobiłam!!!! :)  Po treningu byłam CAŁA mokra, czerwona i zziajana. I byłam mega zadowolona, że to zrobilam :)))

Nastawienie

Jest dobrze :))) Na zakupach byłam z córcią i świetnie się obie bawiłyśmy :))) W pewnym momencie, brzuch mnie bolal od śmiania się :)))) Ja sobie kupiłam spódniczkę w kolorze musztardowym, rozkloszowana, za kolanko, rozpinana cala z przodu - wyglądam w niej zgrabnie :) Opócz tego 2 bluzki - jedna na długi rekaw, troszkę w stylu boho, druga czarna w białe kropeczki, z krótkim rekawkiem - raczej taka biznesowa, będę miała do pracy. Oprócz tego śliczny pasek  (zamszowy, szeroki, beżowy) i przepiekną apaszkę. A ponieważ kupowałam na wyprzedażach to za wszystko dałam 130 zł :))))) Naprawdę udane zakupy :)))

17 czerwca 2016 , Komentarze (8)

Dzisiejszy dzień zaliczony z oceną pozytywną :)))

Dieta według rozpiski, wody 2 litry. 

Trening - dzisiaj zrobiłam Skalpel Wyzwanie.

Nastawienie - pod wpływem złych emocji, głębokim rozczarowaniem kimś bliskim, złością, miałam straszliwą, ale to straszliwą ochotę czegoś się napić - najlepiej Cydru.... Byłam w sklepie w tym momencie jak kibice szykowali się do oglądania meczu i kupowali czipsy, piwo i inne takie.  Szarpało mnie i to bardzo. Ale tłumaczyłam sobie w głowie, że jeśli się skusze, to ta przyjemnośc będzie trwała krótko a dyskomfort spowodowany nie dotrzymaniem postanowień - bardzo długo. Przecież te postanowienia, odmawianie sobie zachcianek są po to, żebym osiągnęła to czego pragnę, czyli szczupłego ciała. A każda chwila słabości będzie osiagnięcie celu oddalała w czasie. Tak sobie tłumaczyłam i wytłumaczyłam - wyszłam ze sklepu, bez niepotrzebnych rzeczy :) A ze złymi emocjami poradziłam sobie w najzdrowszy możliwie sposób, czyli przez pociśnięcie na treningu na maksa :))) Złe emocje opuszczają ciało razem z potem :)))

No i cóż.... No jest dobrze :)))

A dzisiaj pokaże co jadłam :)

Śniadanie

Owsianka z mlekiem kokosowym, jabłkiem i siemieniem lnianym - dla mnie każda owsianka jest bardzo ok :) Zdjecia brak - bo zapomniałam zrobić :)

Przekąska x 2 

Kulki mocy - z kaszy jaglanej, siemienia lnianego, miodu, nadziewane orzechem laskowym :) Jedne są obtoczone wiórkami kokosowymi, drugie kakaem. Są pyszne i dają kopa energetycznego :))

Obiad 

Filet z kurczka duszony w mleku kokosowym z ryżem i fasolką szparagową. Smak dość oryginalny, słodkawo - ostry. Było to bardzo sycące :)

Kolacja

Kanapki z chleba żytniego posmarowane olejem kokosowym, z sałatą, polędwicą z indyka, ogórkiem kiszonym i koperkiem. Kanapka niby tradycyjna, ale smak oleju kokosowego spowodował, że smakowała inaczej i dobrze :)

16 czerwca 2016 , Komentarze (3)

Wczoraj - było dobrze :) Czułam się już zdecydowanie lepiej, zrobiłam trening Turbo Spalanie :) Dieta też była ok, według planu. Wieczorem, razem z córkami, byłam w kinie na Zanim się pojawiłeś z cudowną i przeuroczą Emilią Clarke :))) Wróciłam do domu 23.30, więc zanim przygotowałam pudełka na dzisiaj była już pierwsza w nocy :)

A  dzisiaj byłam w trasie do 19tej. Przez ten upał wypiłam 3 litry wody :) Zjadłam to co miałam przygotowane, dodatkowo wypiłam dużą czarną kawę z 2 łyżeczkami cukru - musiałam, inaczej usnęłabym za kółkiem. Wieczorem poćwiczyłam Metamorfozę :)

Teraz siedzę w łożku z laptopem, piszę, słucham jak pada deszcz za oknem - nareszcie pada :):) Nakarmiłam przed chwilą naszego małego koteczka - muszę go  karmić strzykawką, bo jeszcze nie umie chłeptać z miseczki. Najedzony, zadowolony i pełen życia, biega mi po łóżku i podgryza moje dłonie na klawiaturze :))) 

Na dowód jak ciężko ćwiczę zdjęcie moich spoconych nadgarstków :)))

13 czerwca 2016 , Komentarze (11)

Za mną dwa dni odchorowywania grila :( W sobotę wieczorem było tak masakrycznie zimno, że ja i moja najmłodsza córka trochę się pochorowałyśmy - potężny ból głowy, katar, ból gardła :( Tak więc niedzielę i dzisiaj przeleżałam i przespałam. Jadłam dietetycznie chociaż nie idealnie z rozpiską, dzisiaj nie potrenowałam, bo jestem za słaba :( No i niedzielny masaż odwołałam bo w tej sytuacji nie byłoby to nic przyjemnego. Mam nadzieję, że jutro już będzie lepiej i wrócę do żywych :)

12 czerwca 2016 , Komentarze (4)

Wczorajszy dzień był pełen wrażeń :)

Byliśmy wczoraj całą rodzinką w moim rodzinnym mieście  - odwieźliśmy moją mamę do domu po tygodniowym pobycie u nas i bylismy zaproszeni również na urodzinowego grila przez moją siostrzenicę. 

Wiedziałam, że późno wrócimy więc Skalpel Wyzwanie machnęłam od rana, zanim jeszcze wszyscy wstali :) Jedzonko było według rozpiski, oprócz grila. Z menu zjadłam wszystko oprócz obiadu, żeby zostawić sobie jak najwięcej kcal na grila :) Tak więc na grilu zjadłam szaszłyka z piersi kurczaka z cukinia i pomidorkami koktajlowymi, mała polędwiczka z indyka, tzatzyki na jogurcie, sałatka z pomidorów, 2 małe kromki chleba i zrobiony przez mnie jogurtowiec, czyli jogurt grecki z żelatyną dosłodzony miodem, z truskawkami i odrobina galaretki - było bardzo smaczne :) Torta urodzinowego bardzo grzecznie odmówiłam :) Zresztą na samym początku powiedziałam, że jestem na diecie, więc mi nic niczego nie wciskał :)

I największa niespodzianka z wczoraj - mamy maleńkiego kotka.  Kocica porzuciła małego pod drzwiami mojej siostry. Ona ma już dwa koty, więc my zdecydowalismy się zabrać go do nas :) Jest przeuroczy :))) Co prawda nasz domowy kot ofochał się na nas, że to "coś"  przywieźliśmu do domu, ale trudno :) Jak się zaczną razem bawić, to mu przejdzie :)

A teraz kilka fotek - kotka i mojego rodzinnego miasteczka :)

Zamek :)

Termy :)

Rzeka Warta :)

10 czerwca 2016 , Komentarze (4)

Zaliczony dzionek :) 

Dieta dzisiaj idealnie :) Trening porobiony, zamiast spaceru 2 godziny koszenia trawnika :))) Z trasy wróciłam o 15tej więc dałam radę :) Ale jestem tak padnieta, ze nie mam nawet siły pisać :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.