Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1052253
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 sierpnia 2020 , Komentarze (6)

na spotkanie pojechałam małżem....gorąc był okrutny, przegadaliśmy konstruktywnie i z humorem dwie godziny. Alek nawet przydźwigał kiełbaski, chleb i dodatki i rozpalił grilla ( w końcu jak spotkanie na grillu to na grillu) , chłopaki pożywiły się, ja pożarłam moje nektarynki i popiłam wodą. Jedyne co było okropne to hałas z pobliskiego toru kartingowego, ale już się tym zajmujemy, napisałam wniosek o udzielenie informacji publicznej na temat pozimu hałasu generowanego przez tor na tereny rekreacyjne8). Jak będzie odpowiedź będziemy działać dalej, nie myślę o walce o likwidację toru ale o zamontowanie ekranów dźwiękochłonnych. Ostatecznie to automobilklub. Po spotkaniu wróciliśmy z Alkiem wzdłuż rzeki - nieużytkami. Kurcze , przewidywałam powrót po pokrzywach ...ale nie po takich. Miejscami sięgały pod pachy...po drodze zmierzyliśmy kilka drzew rosnących nad rzeką ...trafiliśmy na jeden okaz pomnikowy - pień o średnicy 320 cm. Dodaliśmy je do aplikacji:D Generalnie wróciłam do domu z nogami poparzonymi na wierzchu stóp ( tam gdzie buty się kończyły) i 10 cm powyzej kostek...dotąd, gdzie zaczynały się spodnie. Wczoraj myślalam że zwariuję ..miałam wrażenie że mam trzy razy tyle stóp i kostek piekło jak diabli...dzisiaj jest trochę lepiej , piecze mniej ale nogi wskazują na chorobę zakaźną ;) - różyczkę albo odrę ...do wyboru:D. Do tego ten nieziemski upał...w sumie leźliśmy w pełnym słońcu...ledwie dotoczyłam się do domu. O 17 30 zaczęło padać i tak w miarę spokojnie, bo u znajomego w Skarżysku było oberwanie chmury, zalało mu garaż. Ale ...pokażę wam w jakich okolicznościach natury radziliśmy ( jeszcze jedna rzecz , o którą trzeba zawalczyć przy tym grillu to - toaleta, musiałam wczoraj jednak ewakuować się w zarośla bo woda dała znać o sobie, o ile w dzień to nie jest bardzo trudne, o tyle w nocy, może się skończyć zaplątaniem w rośliny i wyrżnięciem...albo i wdepnięciem w coś...jeśli ludzie zaczną korzystać z krzaków bo na ten czas nie ma innej możliwości). Zatem " pójdźmy nad rzekę w zieloności cień" 

Życzę wam miłej, chłodniejszej niedzieli, ja zaraz biorę się za odkurzanie i ustawianie kolejnych książek na regałach. Ahoj!!!

22 sierpnia 2020 , Komentarze (13)

czas ...dawno tak nie miałam. Cały tydzień gdzieś chodzę , coś załatwiam, spotkania jeśli nie osobiste to przez net. Do tego te koszmarne upały ...obłęd. Dzisiaj też mam spotkanie naszego koła i w ramach stowarzyszenia , będziemy werbować młodzież jako wolontariuszy do liczenia drzew:D. Już poprosiłam małża żeby mnie zawiózł w jedną stronę a potem wrócę, zabiorę nikusia to zrobię trochę zdjęć i może nie spłonę w pokrzywach przez które się będę przedzierała, wracając wzdłuż rzeki. Wczoraj wróciłam do nikowania ...ale z racji upału , odpuściłam 65 min, przekicałam godnie 35 min co dało mi prawie 3 km , zatem na kopiec Kościuszki dolazłam ;)i tam pozostałam...hihihih nie wróciłam at chałupa. No ale jak to mówię ...jak człek swoje lata ma to i rozsądku nabiera...nie mam zamiaru wyciągnąć kopyt....bo muszę w ten żar przetruchtać godzinę. Nie muszę....mam zrobić tyle, żeby mi serce nie stanęło i żebym odczuwała z działań przyjemność8). W ramach przyjemności zabieram was dzisiaj na Św. Jana. Sporo dzisiaj fotek, ale zachwyciła mnie kamienica z amorkami i " myślicielami" , kiedy byłam poprzednim razem była remontowana...teraz już w całej okazałości i ...zachwyca, mnie zachwyca, więc poświęciłam jej nieco pojemności pamięci nikusia :p

Zatem życzę wam mało męczącej soboty , a ja już zaprawdę drżę na myśl lezienia w tym upale. Ahoj wszystkim, ahoooooooooooj!!!!

21 sierpnia 2020 , Komentarze (9)

zaczynam odczuwać do "telekonferencji" , pioruńsko mnie męczą. Ja lubię ludzi ale jednak takie online spędy są dla mnie męczące i irytujące. W poniedziałek było spotkanie w sprawie regionów, w środę z szefostwem partii, wczoraj webinarium o naszej " drzewnej" aplikacji ...jestem odmóżdżona i zmęczona. Na dzisiaj umówiłam się z Jerzynkiem, że pojedziemy do schroniska jego brata. To właśnie schronisko z którym jedna z gmin, w których poproszono nas o interwencję ma umowę na opiekę nad bezdomnymi zwierzakami. Jak wspominałam uchwała sobie a życie podobno wygląda inaczej, zatem chcę się dowiedzieć u jednej ze stron jak to jest . Jak Długoręka u nich ostatnio była to mnie " uprzejmie doniesła" że jest sunia ze szczeniaczkami , jeszcze ślepymi. Nie wiadomo było ile jest piesków ile suczek. Niewykluczone, że jak dzisiaj pojadę i psinki by już były rozpoznane to mogę wrócić z Sake :D. U mnie wszystko się może zdarzyć , tym czasem spełzam na kawę bo głowa mnie tak boli....że to coś okropnego a tak długo miałam święty spokój. No dobrze, zapraszam was na Sławkowską i w zaułek książąt Czartoryskich. 

ło matko....pozamieniało mi zdjęcia z tekstem, ale wybaczcie dzisiaj ....boli mnie głowa i nie chce mi się tego przestawiać. Zatem porzucę was w ...chaosie. Ahoj 

20 sierpnia 2020 , Komentarze (17)

Padło hasło o psinach i po południu do pierwszej z gmin ( tej głównej) poszedł już wniosek o udzielenie informacji publicznej, ale co się naszukałam o obecnym statusie schroniska ( a raczej katowni) Radysy to nikt nie wie....no i ja też nie wiem na bank, ale zastosowałam pewien wybieg psychologiczny. Bo w partii też dokładnie nie wiedzą....podobno mordownia będzie działała nadal z tym że teraz jako właścicielka będzie żona, bo wobec męża ( i syna zarządzającego ) prokurator wnioskował o zakaz prowadzenia tego przybytku. Zobaczymy jak sprawa się potoczy, na razie muszę dostać odpowiedź, bo dodatkowo zażyczyłam sobie podania kwot przeznaczonych na program w roku ubiegłym i ....kwot wydanych na ten program, jak również odpowiedzi, co stało się z pieniędzmi z ew. nadwyżki. Niech gmina się trochę napracuje przy odpowiedziach. W drugiej gminie ( która podobno w ogóle ma bezdomne zwierzaki w poważaniu) przeczytałam program - a jakże, jest ( bo być musi) i to nawet podpisali umowę z super schroniskiem , tyle że , wg mojej informatorki , absolutnie nie współpracują ze schroniskiem ani z lekarzem, którego wskazali w programie. A ponieważ szefem tego super schroniska jest brat mojego kolegi, to już się staram o spotkanie z nim, żeby zasięgnąć języka u źródła. Jeśli się okaże że faktycznie wójt nie zgłasza żadnych psin do zaopiekowania, to zatańczę i z drugą gminą. I to by było na tyle na temat moich wczorajszych " podłości" wobec ludzkości:D

Były zwierzątka ...teraz spacerek ulicami Krakowa - Kapucyńską, obok kościoła św. Anny aż do Ratusza 

No to miłego przedpołudnia, miałam grillować słoninę, ale się rozmyśliłam, upindruję się, bo mam po południu wyjście. Ahooooooooooooooj!!!!

19 sierpnia 2020 , Komentarze (6)

kocha głupiego. Ale nie zawsze. Zaczęła się akcja " bezdomne zwierzaki" . Poproszono nas o pomoc w tej sprawie , jedna z gmin owszem ...zajmuje się " odławianiem" bezdomnych psiaków, ale płacąc grubą kasę odsyła je do niesławnych już na całą Polskę Radysów, miast, jak proponowano robić to po sąsiedzku i za mniejsze pieniądze. No cóż...zapisy w statucie oraz rozum i serce nakazują działania, a że trzeba się tu będzie dobrać do dooopy samorządowcom, to praca spada na mnie. Teoretycznie już jestem przygotowana : ściągnęłam ustawy, część orzeczeń sądowych, raport NIK u i inne takie tam i zaraz przechodzę do praktyki, czyli przygotwać bazę do wniosku o udzielenie informacji publicznej , a potem przygotować materiał do ew. " dręczenia z boskim uśmiechem" wójta, rady gminy i informowania mediów. Nie chcą po dobroci to zrobimy to siłą :D. Ogólnie nie mam dzisiaj siły ( znowu) , już jestem po dwóch kawach , po wyprawie do banku, złożeniu zmiany do wpisu w ewidencji działalności, jeszcze tylko wyrejestruję się z up i koniec...znowu będę " działalnością hehehehe niegospodarną";) ale niewątpliwie mniej niegospodarną niż nasze " elyty rządzące" . Mogę się oddawać spokojnie działalności umysłowej bo fizycznej dzisiaj nie będzie...obiad na dwa dni jest więc jeszcze tylko jedno pranie nastawię i koniec. Spacer z banku do domu w skwarze południa też zaliczony. Więc teraz powróćmy , nie , nie na jeziora, a do kochanego Krakowa. 

Zatem miłego popołudnia, mało męczącgo i tradycyjnie ahoooooooooooj!!!!

18 sierpnia 2020 , Komentarze (13)

mnie dzisiaj dopadło...późno wczoraj usnęłam a zmęczona byłam strasznie, wieczór to spotkanie kilku kół Zielonych , bardzo męczące spotkanie bo Warszawa zebrała się w jakieś ogromnej, pustej przestrzeni, prawie nie rozumieliśmy co ludzie do nas mówią ...więc nie tyle tematyka czy czas były męczące, co warunki . Dzisiaj od rana znowu duszno ...byłam na zmianie pazurów...tym razem fuksja ...i jeden ciemniejszy z połyskiem :D. Od wczoraj planowałam ugotowanie fasolki po bretońsku , dzisiaj też mi się nie chciało jak nie wiem co...ale trzeba było bo fasola już namoczona, właśnie wpadł małż i zapytał " mogę" ?? szok....zapytał. zanim wsadził łychę do gara ...powiedziałam, że wątpie żeby nadawała się do jedzenia, bo zaczęłam ją gotować godzinę temu i dopiero dorzuciłam wołowinkę , nie uwierzył, okazało się że i fasolka też twarda . Zaczęłam dzisiaj pić podagrycznik...podobno świetnie odwadnia ...zobaczymy ...wczoraj nogi miałam wieczorem, niczym balony i to takie ..turystyczne :D, nic tylko kosz doczepić ...oooo zaraz będzie lało , grzmi . I dobrze, niech leje , dzisiaj patrzyłam na nasz wyschnięty park , przy okazji zobaczyłam piękną pliszkę ( tak mi się wydaje że to pliszka, bo ptaszyna miała baaaaaaaaaaaaardzo długi ogon) , Jestem dzisiaj cala na nie ......chyba dorzucę ostatnią porcję kiełbaski i runę na marka ...potrzeba mi trochę snu. Tymczasem ....powłóczmy się ( nie będzie ostów ...dzisiaj:D)

Miłego, spokojnego popołudnia wam życzę , jednak zdecydowałam się paść. Bye (pa)

17 sierpnia 2020 , Komentarze (20)

bez mała piekielna. Choć jak tam trafię to  ja już zarządzę montaż klimatyzacji8) gorące, piekielne charakterki wystarczą do robienia odpowiedniej atmosfery:D. Już po zakupach, teraz kawa, śniadanie i klientki, dzisiaj pracowicie zaczynam tydzień. Wczoraj wypadłam jeszcze na słonko, było bardzo miło bo już nie prażyło tak jak choćby na początku tygodnia, potem wróciłam wstawiłam kolejną porcję , odkurzonych książek. Przy okazji , stwierdziłam , że pora wreszcie spisać moją bibliotekę. A po południu, tak jak myślałam od  rana chwyciałam nikusia i pognałam w park, przy okazji dodałam " pierwsze" moje drzewo , do naszej radomskiej bazy drzew. Nie wiem tylko jak się zdjęcie dodaje..bo nic nie widziałam w aplikacji , muszę dopytać Długoręką. Światło miałam boskie, ale wróciłam zła i muszę zrobić konsultacje z moimi Zielonymi ...park schnie, już  nie tylko trawa ( którą nadal koszą nie  wiem po jaką cholerę) ale i krzewy i niestety młode drzewka , a na starych już ...jesień, obsychają  liście ...już tej cudnej zieleni nie ma. Zapowiadają na dzisiaj burze, oby, to trochę by uratowało spragnioną ziemię. Z rana...do kawy...serwuję dzisiaj sesję jaką nacpykałam moim ulubionym " farfoclom" na punkcie których mam bzika ( zresztą nie  tylko na ich punkcie) 

Zatem miłego początku nowego tygodnia. Ahoj przygodo!!! Gdzie łazisz? pora  na śniadanie...przygodo! Ahooooooj

16 sierpnia 2020 , Komentarze (8)

służbowe odbyło się , nasze malutkie radomskie koło Zielonych, miało wczoraj gościa z Rady Krajowej...dziewczyna przybyła z Łodzi, było sporo konstruktywnego działania , potem z Długoręką odwiozłyśmy Magdę na dworzec i dobrze zrobiłyśmy, bo nie znając miasta, kobitka zostałaby z nami na dłużej :D. Naprawdę staliśmy się miastem " zamkniętym" - dworzec PKS w stanie opłakanym ( perony) budynek dworca nieczynny, bilet na busa kupowała w kasie dworca PKP ( bo to jakiś bus podstawiany właśnie przez PKP) obłęd...pociągów też od nas nie wyjeżdża zbyt wiele ...wstyd, po prostu wstyd. No ale ...wróciłam et chałupa i zabrałam się za lokowanie książek na półkach ...w tej kwestii muszę współpracować z małżem a on dźwiga mi kolejne tomy w straaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaasznie wolnym tempie. No ale cóż..jestem skazana, nie na Shawshank ale na jego donosicielstwo. A propo małża...obiję go niedługo łychą kuchenną, słowo daję. Lata temu zauważyłam , że między lewą łopatką a barkiem ma jakieś podskórne jajo ...stwierdził wtedy, że to " mięsień" mu się rozwinął bo tą głównie ręką dźwiga sprzęty. Tyle , że przez lata ten " mięsień"bardzo urósł i wygląda ohydnie, na moje oko to ..tłuszczak. Oczywiście lata próśb o wizytę u lekarza nie przyniosły efektów. " Pójdzie" Ale oczywiście jak to u chłopa , na święty nigdy. Patka ostatnio nadarła się na niego , że wygląda już jak Dzwonnik z Notre  Dame i będzie straszył Kazika i żeby pamiętał , że jesteśmy jedynymi dziadkami.  Ze względu na to paskudztwo Paszczur Starszy zrobił nam prywatne ubezpieczenie i akurat przychodnia gdzie chodzę do ginekologa świadczy usługi w ramach naszego ubezpieczenia,a ponieważ ja byłam z moim "urwanym"ramieniem u super ortopedy w tej przychodni , to postanowiłam zapisać małża. Zresztą próbował to już zrobić Paszczur w Warszawie , ale niestety nie udało jej się ...bo musi to zrobić " zainteresowany" - swoją drogą ciekawe , jakby pacjent był niemy, to kto niby miałby go umówić...telefonicznie ? A jakby był niemy i bez rąk to jakby sie umówił przez internet?  Niemniej u nas nie miałam problemu z umówieniem go na wizytę. Idzie 1 września. Po wyjściu z  przychodni wręczyłam kartkę  z datą wizyty i usłyszałam taki opierpapier, że głowa mała " jak śmiałam go umówić, bez jego zgody" o żesz ty....mały włos a użyłabym argumentu " matki terrorystki" ale się ugryzłam w jęzor.  Jakoś po 10 minutach przycichł i już nie burczał. Ale i tak zadzwoniłam do Paszczura i go podkablowałam, że się awanturował. Dzieć oświadczył , że jest gotowy "urodzić wcześniej" jak tatuś będzie ją wkurzał i że ona też  ma wizytę na 1 września 8). No i bądź tu człowieku zdrowy, przynajmniej umysłowo, wśród wariatów. Ale koniec z tematami medycznymi udajmy się w botaniczny raj i pozwólmy odetchnąć duszy , a przez to i cielu. 

Zatem miłego niedzielnego leniuchowania, ja zaplanowałam na dzisiaj ( oprócz uzupełniania biblioteki) wytapianie sadła, wszak ostatnimi czasy nie miałam okazji ( ani rozsądek mi nie pozwalał) oddawać się lizaniu przez słonko. Ahoj wsiem. 

15 sierpnia 2020 , Komentarze (40)

panno Lalu. Przekładając na nasze...koniec niepewności. Byłam u ginekologa na wizycie kontrolnej. Wszystko ok ..nie ma zmian nowotworowych , ale odrobina wewnętrznego drżenia była od czwartku. Niemniej ..nie wiem skąd robiący cytologię wzieli stan przednowotworowy w poprzednim badaniu, tylko wziąć pałę , lać  i patrzeć czy równo puchnie. Podejrzewam że gdyby to trafiło na inną osobę niż ja ...wariatka to by się kobieta wykończyła umysłowo przez te dwa miesiące. No ale ...i tak podjęłam wczoraj decyzję, ale o tym powiem inną " razą" . Przylazłam do domu ...zrelaksowana , nawet obiecałam sobie upić się schłodzonym winem pod wieczór i .....nie zrobiłam tego bo przybyła ona8)

moja wymarzona , wymyślona biblioteka, teraz tylko małż będzie mi znosił, kochane szeleściuchy a ja będę je lokowała na półkach. Przyznam, że nie jestem pewna czy te prawie trzy tysiące książek zmieści się na regałach, ale jakby co , wypatrzyłam kolejne miejsce do zastawienia regałami, panowie wzięli wczoraj pomiary i jak tylko zadzwonię, że się nie mieszczę to zrobią następne:D. Przy okazji zdemolowali trochę schody, bo żeby regały przylegały jeden do drugiego ( czyli do tego półregału, który stanął na biurku) trzeba było wyciąć kawałek stopnia i wsunąć tam regał ...ale na zdjęciu tego nie widać, nie widać jak się stanie przed schodami, dopiero jak się wspina do sypialni, widzi się srebro wsunięte w drewno8). Generalnie jestem baaaaaaaaaaaardzo zadowolona, przede wszystkim z tego, że mam już w zasadzie skończony dom no i z tempa prac panów ...poprzedni stolarz super...ale strasznie długo trwały jego działania, a tu - od pierwszej wizyty minął tydzień i już jest . Hurra!!! Poza tym to był naprawdę dobry piątek ...małż odebrał paczkę z ciuchami ...poszalałam za 106 zł mam 4 pary jeansów , trzy koszule i cudną lnianą tunikę wszystko uprane i właśnie schnie, a nawet zaraz to co białe będzie się prasowało i chyba pomknę dzisiaj w tunice na spotkanie 8). Mało tego wracając od lekarza postanowiłam uczcić to że będę dalej żyła w szaleństwie i dręczyła innych i wpadłam do obuwniczego, zakupiłam sandały, które planowałam od dość dawna, akurat był ostatni dzień wyprzedaży( stacjonarnej) i buty kupiłam 40 % taniej. 

Z lekko przybrudzonym sumieniem mogę powiedzieć to był dobry dzień. I zapraszam was do buszowania śród zieleni i klejnotów znalezionych w krakowskim ogrodzie botanicznym ( nadal) 

Życzę wszystkim miłego świętowania, albo balowania albo po prostu nicnierobienia. Ahoj, przygodo!! Przygodo? Ahoj!!!!

13 sierpnia 2020 , Komentarze (23)

mi się gadać.....przez to piekielne gorąco. Wczoraj cały dzień ktoś u mnie był ...muszę powiedzieć że dobra sprzątająca mi odeszła, teraz mam mniej dobrą . A tak poza tym ...po południu jadę z mamą do diabetologa bo " brzydsza siostra Kapciuszka" ( mieszkająca z mamą ) zawiezie nas do lekarza ale jak mi oświadczyła " nie pójdę z nią do gabinetu" no cóż z chorym na umyśle czasem nie da się dyskutować. Zresztą Długoręka też wczoraj mówiła o jakimś przypale naszej siostry ...aaaa w sprawie kupowania nowego odkurzacza, obraziła się na Kaśkę i strzeliła focha ...matko jedyna kobita 53, 5 roku , niech matka nie mówi że jej nie podrzucono dziecka ...widać urodził się tego dnia jeszcze jeden gigant...wielki ciałem, mały rozumkiem, ale boże broń nie porównujmy do Kubusia Puchatka. Nie będę gadała bo nie ma o czym ..zatem funduję wam kolejne schładzanie w botanicznym cieniu ( i sadzawce) 

Mimo sytuacji zewnętrznej, życzę wam udanego dnia. Ahoj!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.