Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poparzona ...pokrzywami 3


na spotkanie pojechałam małżem....gorąc był okrutny, przegadaliśmy konstruktywnie i z humorem dwie godziny. Alek nawet przydźwigał kiełbaski, chleb i dodatki i rozpalił grilla ( w końcu jak spotkanie na grillu to na grillu) , chłopaki pożywiły się, ja pożarłam moje nektarynki i popiłam wodą. Jedyne co było okropne to hałas z pobliskiego toru kartingowego, ale już się tym zajmujemy, napisałam wniosek o udzielenie informacji publicznej na temat pozimu hałasu generowanego przez tor na tereny rekreacyjne8). Jak będzie odpowiedź będziemy działać dalej, nie myślę o walce o likwidację toru ale o zamontowanie ekranów dźwiękochłonnych. Ostatecznie to automobilklub. Po spotkaniu wróciliśmy z Alkiem wzdłuż rzeki - nieużytkami. Kurcze , przewidywałam powrót po pokrzywach ...ale nie po takich. Miejscami sięgały pod pachy...po drodze zmierzyliśmy kilka drzew rosnących nad rzeką ...trafiliśmy na jeden okaz pomnikowy - pień o średnicy 320 cm. Dodaliśmy je do aplikacji:D Generalnie wróciłam do domu z nogami poparzonymi na wierzchu stóp ( tam gdzie buty się kończyły) i 10 cm powyzej kostek...dotąd, gdzie zaczynały się spodnie. Wczoraj myślalam że zwariuję ..miałam wrażenie że mam trzy razy tyle stóp i kostek piekło jak diabli...dzisiaj jest trochę lepiej , piecze mniej ale nogi wskazują na chorobę zakaźną ;) - różyczkę albo odrę ...do wyboru:D. Do tego ten nieziemski upał...w sumie leźliśmy w pełnym słońcu...ledwie dotoczyłam się do domu. O 17 30 zaczęło padać i tak w miarę spokojnie, bo u znajomego w Skarżysku było oberwanie chmury, zalało mu garaż. Ale ...pokażę wam w jakich okolicznościach natury radziliśmy ( jeszcze jedna rzecz , o którą trzeba zawalczyć przy tym grillu to - toaleta, musiałam wczoraj jednak ewakuować się w zarośla bo woda dała znać o sobie, o ile w dzień to nie jest bardzo trudne, o tyle w nocy, może się skończyć zaplątaniem w rośliny i wyrżnięciem...albo i wdepnięciem w coś...jeśli ludzie zaczną korzystać z krzaków bo na ten czas nie ma innej możliwości). Zatem " pójdźmy nad rzekę w zieloności cień" 

Życzę wam miłej, chłodniejszej niedzieli, ja zaraz biorę się za odkurzanie i ustawianie kolejnych książek na regałach. Ahoj!!!

  • FranekDolass

    FranekDolass

    23 sierpnia 2020, 17:19

    Jak pięknie, zielono-nebiesko 🤩 A u mnie wczoraj było idealnie, trochę deszczowo, trochę pochmurno, ale i słonecznie 😊

    • Beata465

      Beata465

      23 sierpnia 2020, 17:28

      Do 17 30 był piekielny skwar ( albo i więcej niż piekielny) potem zaczęło lać...później burza, dzisiaj chłodniej i pochmurno ale nie pada :( a szkoda.

  • gosiulek1

    gosiulek1

    23 sierpnia 2020, 13:06

    Żeby tak samemu na własne życzenie się parzyć? Będę... Podziwiam Twoje poświęcenie dla sprawy. Nienawidzę pokrzyw. 😃

    • Beata465

      Beata465

      23 sierpnia 2020, 13:50

      ja też za nimi nie przepadam ...ale przeżyłam :D kiedyś jako dziecko podczas zabawy ( biegaliśmy po wielkich kamieniach) runęłam w pokrzywy ..trzy dni sąsiedzi mnie pytali czy mam różyczkę :D :D

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    23 sierpnia 2020, 10:47

    Dzięki za życzenia. Wasze konstruktywne podejście do tematów baaaardzo mi sie podoba. Jest akcja, jest reakcja. Ale współczuje Ci tych poparzeń. Moze gdzieś w necie jest podany jakiś sposób na takie historie? Jakiś okład z maślanki moze?

    • Beata465

      Beata465

      23 sierpnia 2020, 11:10

      przetrzymałam, teraz jak skończyłam 65 nikowania , to nie czuję już żadnych sensacji popokrzywowych, zresztą taki ból to nie ból.....:D :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.