Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1097538
Komentarzy: 43069
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 stycznia 2021 , Komentarze (24)

...zupełnie tak jest za oknem, czytaj OHYDNIE. Ale, ale w pierwszych słowach, chciałam bardzo podziękować za podpowiedź względem pierogów. Co prawda nie siadłam i nie rozciągałam " palcyma" ale faktycznie odrywanie kuleczek i rozwałkowywanie ich to znacznie lepszy pomysł niż wycinanie kubeczkiem krążków, tym bardziej, że jednak przy wycinaniu muszę naciskać kubeczek dość mocną tą " urwaną" ręką. A przy kuleczkach wałkuje się raz dwa ( niekonieczne na idealne koło) a ciasto cieniutkie...luksus. Wczoraj dokończyłam pierogi - zrobiłam 46 z mięsem i kapustą i 6 z suską sechlońską, bo mi odrobina ciasta została i żal byłoby wywalić np. pitaszkom. I powiem wam że pierogi z suszonymi śliwkami są boskie, kiedyś mi mignął przepis na takowe, ale odłożyłam go " ad calendas graecas". Pierożki prezentują się tak... 

Poza tym miałam wczoraj pracowite popołudnie, wreszcie spełniam jedno z moich noworocznych postanowień tzn. odgruzowuję chałupę i szafę. I dochodzę do wniosku, że OLX jest lepsze niż allegro, zabrałam się za wystawianie ciuchów ( czego szczerze nienawidzę tzn. robienia opisów , mierzenia itp, koszmarnie czasochołonne) no i zadzwonił pan, który zobaczył uchwyt do kapsułek do ekspresu, ale że nie bardzo kumaty w takim kupowaniu, to ustaliliśmy inny sposób sprzedaży i dostarczenia mu tego ustrojstwa, przy okazji zapytał czy z racji wyrzucania ekspresu nie mam stolika pod małą filiżankę..oświadczyłam że mój ekspres nie miał takowej. Dopiero po skończeniu telefonienia z panem , spojrzałam na zdjęcie a tam coś błyszczy, więc dawaj molestować Szczeżuję, żeby mi przyniósł szczątki ekspresu do sekcji, no i się okazało, że jednak stolik jest . O matko, jaka ja durna....przez 5 lat nie dopatrzyłam się owego, no ale jak ktoś nie pija espresso to tak jest. Niemniej, zaraz powiadomiłam pana że mam taki stolik, wydłubałam go z obudowy i pan go dostanie. Dzisiaj od rana też bawię się z fotografowaniem, opisywaniem, wystawianiem i przeglądaniem, czego by tu się pozbyć w pierwszej kolejności, pralka pierze, potem czeka mnie prasowanie ( czego też nienawidzę) bo przyznam że strasznie mnie wkurza, kiedy ktoś wystawia ciuchy i na zdjęciach wyglądają jakby je psu z gardła wyciągnął, nie uchodzi takich " szmat" prezentować. No ale koniec z prozą życia teraz pora na odrobinkę przyjemności, czyli wirtualny spacer. Zapraszam na przekór pogodzie do Królewskich Źródeł ( bożonarodzeniowych).

No to zostawiam was w leśnych ostępach, oddychających rześkim, chłodnym powietrzem ( oczywiście oddychacie oczami ...wyobraźni). Miłego niedzielnego popołudnia, ja wyciągnę storczyki z moczenia, łapię nikusia w garść ( piorun wie, może i przy takiej paskudnej pogodzie zoczę coś ciekawego) i lecę w park. Ahoj!!!

23 stycznia 2021 , Komentarze (19)


pierwszorazowy dzień Babci minął spokojnie , w prezencie dostaliśmy odciski dolnych " koniczyn" Kazimierza😁. Nieszablonowy prezent, ale taki ...uroczy. Nie czekoladki które zostaną pożarte, nie jakieś tam specyfiki, które zostaną wypite, ale odcisk stópek, który zostanie, a przy okazji rodzice mieli niezły trening, bo jak stwierdził Paszczur " to nie była taka łatwa rzecz, odbić owe szlachetne stopy na kartonie. Ostatnie dni spacerowałam , wykorzystując cudną pogodę..a wczoraj, mimo śliskości wybrałam się do centrum ( w jedną stronę panem Krzysiem, z powrotem pieszo ...albowiem w towarzystwie nikusia się wyprawiłam). Kupiłam kilka książek, tym razem dzieciowych - Kicię Kocię, zachwalaną mi przez panią w Ściśle taniej książce, tym bardziej że Paszczur też potwierdził zakup owych książeczek, więc Kazik będzie miał i domowe i ubabcine, zresztą te u mnie, mam nadzieję, że będą służyły nie tylko jemu. Dodatkowo wypatrzyłam ładną serię Moi bohaterowie, która w prosty sposób przedstawia sławnych ludzi. Kupiłam ( na początek) Platona, Sokratesa, Mozarta i Michała Anioła...kolejne książki przed nami. No dobrze, pora wygrzebywać się z łóżka i zaczynać żyć. Porywam was do mojego parku , w którym już zaczyna być słychać i widać wiosnę. Ptaszki pipitolą, kaczki się podrywają ( nie tylko do lotu) a drzewa mają coraz większe, zielone pąki. 

To było ciut wcześniej a teraz aktualny stan parku 

No to miłego dzionka wszystkim, przygodo, gdzie jesteś? Przygodo!! Ahoj!!

21 stycznia 2021 , Komentarze (17)

niczym Pluto pies, przy a właściwie po ...zabawie z pierogami. Ale mam nauczkę, nigdy więcej nie uzbieram tyle wołowinki, matko jedyna , farszu mam jeszcze kopiastą michę i dzisiaj machnę kolejne pierogi. Wczoraj już nie byłam w stanie, tak mnie bolał dół brzucha, stałam prawie bez ruchu 3 godziny , co jak co ale ciasta na pierogi,  na siedząco, to ja nie umiem wałkować. Dobrze że wpadłam na genialną myśl, żeby na kopiec Kościuszki ponikować przed pierogowaniem. Inaczej bym nie potruchtała ani odrobinki. Część pierogów pożarł małż....radośnie pokrzykując na ich widok " pierogi, pierogi, pierożki...", część już jest zamrożona dla Paszczurów i chyba te dzisiaj wyprodukowane zamrożę w całości, może zrobię jakąś niewielką paczuszkę do zamrożenia dla mamy, idę do niej za tydzień ( bo będzie telefonoporada z diabetologiem, a dochtórka ma mój nr komórki jako kontaktowy). Poza tym jak widać...znowu mam spanie z głowy, choć planuję przytulić się niedługo do poduchy, może uda się zasnąć, ziewam już niczym hihohotam, ale zanim padnę, połażę z wami jeszcze troszeczkę. 

No to miłego czwartku, a co niektórym miłego dnia Babci.  Ahoj!!!!

20 stycznia 2021 , Komentarze (13)

mnie dzisiaj czeka. Nawet sny miałam ...kulinarne, szykowałam jakieś " wyroby" dla kogoś na Wielkanoc, ale tak się rozpędziłam że zrobiłam je tydzień za wcześnie i stwierdziłam, że Paszczury pożrą moje wyroby, a ja zrobię dla klientki po raz drugi. A co do pierogów to nazbierałam wołowinki z rosołów i wczoraj to zmieliłam , małż dokupił kapustę, zaraz i ją zmielę i potem zrobię pierożki, ugotuję i zamrożę, kilka będzie do czerwonego barszczyku. A w planach eksperymentatorskich mam zupę miso 😁, nie wiem czy zrobię dzisiaj ale w najbliższym czasie na pewno tak. Już się testerka zgłosiła..oczywiście Długoręka. Poza tym trochę cieplej, ale bardzo śnieżnie, wczoraj cały dzień padał śnieg,ale dzisiaj ma być +3 i deszcz, ojjjj może być niewesoło pod wieczór. Tymczasem ..posnujmy się przedśnieżnym Krakowem.

No to pora się spionizować i zaktywizować. Miłego dzionka. Ahoj!!!!

18 stycznia 2021 , Komentarze (20)

ku uciesze jednych a ku żalowi drugich😉. Po prostu trochę zajęć jest , dzisiaj też wczesna pobudka, zaraz lecę się pindrować i dzień w sądzie. Wczoraj byliśmy u Kazika , matko jedyna jak ja zmarzłam w samochodzie. coś jest nie walnięte z ogrzewaniem , w ogóle Warszawa niby 2 stopnie zimniejsza niż Radom , ale zimno o wiele bardziej odczuwalne brrrrrrrr. Tak poza tym bez zmian, udało mi się zgłosić akces szczepieniowy teraz grzecznie będę czekała i czekała i czekała....teraz czeka mnie ganianie po lekarzach z mamą. No cóż...brzydsza siostra Kapciuszka, znowu pracuje na wielką awanturę " rodzinną" na razie powstrzymuję się z komentarzami z racji dbałości o stan nerwów ...swoich. I dlatego porywam was w leźne ostępy, gdzie zwierz nie bywa ( poza mną, ew. truchtającymi osobnikami).

No to miłego ( choć mroźnego) początku nowego tygodnia. Ahoj!!!!

11 stycznia 2021 , Komentarze (12)

Miłego dnia. Ahoj!!!!!

9 stycznia 2021 , Komentarze (15)

...pojęczałam wczoraj, pobiczowałam się, tego mi trzeba było. Waszego wsparcia, dziękuję!!! Właśnie skończyłam nikować...nawet mało upocona, mało obolała - tradycyjne 65 min truchtu za mną. Jutro w planie kilka kilometrów przelezionych w Królewskich Źródłach. Osapnę moment, nawodnię się i biorę się za pozbywanie ciuchów , nie będą mi zalegały w garderobie ...dali jazda, a może i innych rzeczy z domu zacznę się pozbywać, kto wie. Znowu wczoraj miałam kijowy wieczór...ułożyłam się spać dość wcześnie po moich cielesnych "dogodach" i guzik...przyszedł małż, włączył telewizor a mnie mało szlag nie trafił...z boku na bok, niby zmęczona a sen nie przychodzi...koniec, jak nie kupi sobie słuchawek do tv to przysięgam że schowam dekoder i nie będzie nic oglądał, choć tak naprawdę to on śpi przed tym pudłem. Matko...półtora roku wytrzymał bez grata a teraz mu się znowu go zachciało. W poniedziałek przyjeżdża też Paszczur Młodszy i zażyczyła sobie hamburgery...wołowinkę małż już kupił, to ja będę się bawiła z pieczeniem moich słynnych bułek hamburgerowych 😁i z sałatkami do środka. Rozmawiałam też z mamą Kazika...ostatnio dzieć im nie chce spać i jeść. Cóż ...w końcu kiedyś trzeba poczuć że się ma dziecko. Planuję do nich śmignąć w przyszłą niedzielę. Tymczasem pospacerujmy. 

No to miłej soboty. Ahoooooj!!!!

8 stycznia 2021 , Komentarze (38)

mnie czeka w tym miesiącu na placu " wagowym" po prostu porażka ...mało że przez ten " incydent" kręgosłupowy mało się ruszałam to jeszcze jedzenie kompletnie do doopy, nie trzymam się zaleceń ...czyli nie ma codziennej kaszy ...czy ryby, no raz że były święta i do tej świeżej ryby nie było dostępu ale to nie jest główna przyczyna ...główna znowu jest taka że nie chce mi się jeść ...i zamiast obiadu zjadam garść orzechów . No cóż durna jestem ...wiem, mało tego nieżerstwa to grzeszę słodyczami ...a to ciasteczko, a to kawałek czekolady ..nie nie dlatego że jest pod ręką ( bo trzeba sięgnąć wysoko) tylko dlatego że moje ciele wyje " słodkiego, słodkiego, słodkiego" . Wiem że popełniam błędy i nie mam zamiaru się usprawiedliwiać, niemniej nie potrafię się ( chwilowo) zebrać do kupy i zacisnąć zęby ...chyba trzeba mi depnąć na swoje mózgowe żeby mi włączyła się znowu mobilizacja. No dobra to w ramach pokuty wrzucam mój nowroczny image ( bez worka pokutnego) 

A tak poza tym to zapraszam was na " Orkiestra, grać" w roli głównej ( w zasadzie jedynej) maestro Kaczysław Wspaniały.

A tak swoją drogą widzę, że ktoś poprawił dodawanie zdjęć...już nie ma tego idiotycznego dopasowywania do ramki. No to bawcie się dobrze , bo jeśli nie wiecie to znowu się wolne zaczyna....ja idę do mojego salonu piękności , będę się gładziła, mumifikowała, nawilżała i takie tam różne różności. Miłego. Ahoj!!!!!

6 stycznia 2021 , Komentarze (19)

naddupna pomaga, czyli ..prawie codziennie spacery po parku, przy okazji setki zdjęć, dzisiaj wróciłam z prawie 600 , oczywiście po przejrzeniu zostało 300 😁. No ale chodzenie pomaga...ból minął, co wielce mnie cieszy, jeszcze ostrożnie się odchylam np. ze skłonów, bo wtedy mnie tak zablokowało nad ...toaletą 😛. I nie mam tu na myśli kreacji wieczorowej. Dzisiaj będę pisała mało...bo w zasadzie mało się dzieje przez te wolne i święta. Postanowiłam pozbywać się niepotrzebnych mi rzeczy - pierwsze zdjęcia zrobiłam od jutra biorę się za opisy i wystawianie. Zaczęłam też szczotkować ciela...na sucho😈. Żeby się nie okazało, że będę nadmiary skóry pinezkami przypinała. Zatem dzisiaj mało słów...więcej obrazków...w zasadzie ..monotematycznie ..bo to jeden z cudaczków, które mi się dzisiaj udało uchwycić.

I na koniec ...śpiewać każdy może.

No to miłego popołudnia. Ahoj!!!!

4 stycznia 2021 , Komentarze (16)

albo i innym. Czyli udałoś....matko jedyna...dobrze że butelka czasoodporna, bo inaczej by znigła, zanim dokonałam czynu " wiekopomnego" czyli....zrobiłam ptasią stołówkę. Oczywiście ...sznurek opadowoatmosferoodporny, kupiłam bodajże w październiku, podstawkę pod doniczkę też wówczas postanowiłam poświęcić, pod koniec listopada kupiłam ziarenka i taśmę montażową i tylko przez ponad kwartał, nie mogłam dziadka zmusić do nawiercenia 4 dziurek w podstawce, żebym mogła wyprodukować taki oto obiekt

Teraz dziadek musi znaleźć takie miejsce ( najlepiej widziane dobrze z okna), żeby Kazinek mógł obserwować ucztujące pitaszki. 

Tak poza tym ...dzień rozpoczęłam od tradycyjnych zakupów, po dwutygodniowej przerwie od wydawania kasy to jakoś tak ...dziwnie😁. Ale przynajmniej uzupełniłam zapasy warzywek no i rybkę znowu zacznę wcinać..dzisiaj na obiad polędwica z czarnego dorsza z duszonymi warzywami i kaszą gryczaną a na kolację spróbuję ostrej ciecierzycy z piekarnika ( chłop nie ruszy bo jego przyprawy typu papryka " parzą" i jęczy, kto mądry je tak ostro - jak to kto?....no właśnie mądrzy). Poza tym wyszorowałam lodówkę a chłopina miał przepchnąć jakiś tam otworek, który odprowadza wodę i co? I zapchał go...bo mu się kawałek strzykawki złamał....w otworku, jak nic będę musiała zadzwonić po " fachowca" ( czysta złośliwość przeze mnie przemawia w tym miejscu). Tak poza tym, to leniwy, pochmurny aczkolwiek ciepły dzień - taka będzie druga połowa października. Poza tym ...zapraszam was na wędrowanie, choć bogiem a prawdą, to raczej zapraszam was do zatrzymania się przy klombie i do studium...styczniowych róż.  

I tym oto kwietno-refleksyjnym akcentem, żegnam się z wami. Miłego początku nowego ( mało pracowitego) tygodnia. Ahoj!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.