...zupełnie tak jest za oknem, czytaj OHYDNIE. Ale, ale w pierwszych słowach, chciałam bardzo podziękować za podpowiedź względem pierogów. Co prawda nie siadłam i nie rozciągałam " palcyma" ale faktycznie odrywanie kuleczek i rozwałkowywanie ich to znacznie lepszy pomysł niż wycinanie kubeczkiem krążków, tym bardziej, że jednak przy wycinaniu muszę naciskać kubeczek dość mocną tą " urwaną" ręką. A przy kuleczkach wałkuje się raz dwa ( niekonieczne na idealne koło) a ciasto cieniutkie...luksus. Wczoraj dokończyłam pierogi - zrobiłam 46 z mięsem i kapustą i 6 z suską sechlońską, bo mi odrobina ciasta została i żal byłoby wywalić np. pitaszkom. I powiem wam że pierogi z suszonymi śliwkami są boskie, kiedyś mi mignął przepis na takowe, ale odłożyłam go " ad calendas graecas". Pierożki prezentują się tak...
Poza tym miałam wczoraj pracowite popołudnie, wreszcie spełniam jedno z moich noworocznych postanowień tzn. odgruzowuję chałupę i szafę. I dochodzę do wniosku, że OLX jest lepsze niż allegro, zabrałam się za wystawianie ciuchów ( czego szczerze nienawidzę tzn. robienia opisów , mierzenia itp, koszmarnie czasochołonne) no i zadzwonił pan, który zobaczył uchwyt do kapsułek do ekspresu, ale że nie bardzo kumaty w takim kupowaniu, to ustaliliśmy inny sposób sprzedaży i dostarczenia mu tego ustrojstwa, przy okazji zapytał czy z racji wyrzucania ekspresu nie mam stolika pod małą filiżankę..oświadczyłam że mój ekspres nie miał takowej. Dopiero po skończeniu telefonienia z panem , spojrzałam na zdjęcie a tam coś błyszczy, więc dawaj molestować Szczeżuję, żeby mi przyniósł szczątki ekspresu do sekcji, no i się okazało, że jednak stolik jest . O matko, jaka ja durna....przez 5 lat nie dopatrzyłam się owego, no ale jak ktoś nie pija espresso to tak jest. Niemniej, zaraz powiadomiłam pana że mam taki stolik, wydłubałam go z obudowy i pan go dostanie. Dzisiaj od rana też bawię się z fotografowaniem, opisywaniem, wystawianiem i przeglądaniem, czego by tu się pozbyć w pierwszej kolejności, pralka pierze, potem czeka mnie prasowanie ( czego też nienawidzę) bo przyznam że strasznie mnie wkurza, kiedy ktoś wystawia ciuchy i na zdjęciach wyglądają jakby je psu z gardła wyciągnął, nie uchodzi takich " szmat" prezentować. No ale koniec z prozą życia teraz pora na odrobinkę przyjemności, czyli wirtualny spacer. Zapraszam na przekór pogodzie do Królewskich Źródeł ( bożonarodzeniowych).
No to zostawiam was w leśnych ostępach, oddychających rześkim, chłodnym powietrzem ( oczywiście oddychacie oczami ...wyobraźni). Miłego niedzielnego popołudnia, ja wyciągnę storczyki z moczenia, łapię nikusia w garść ( piorun wie, może i przy takiej paskudnej pogodzie zoczę coś ciekawego) i lecę w park. Ahoj!!!
Maratha
25 stycznia 2021, 12:50boskie te zdjecia. Ja tez nie znosze wystawiac ciuchow na sprzedaz, teraz chyba sprobuje na vinted, bo dawalam na FB i szlag mnie trafial, po tygodniu zdejmowalam z fejsa i zanosilam do sklepu charytatywnego... Tylko co drozsze, jakies sprzety czy zegarki zostawialam na dluzej...
Beata465
25 stycznia 2021, 15:17A dziękuję, dziękuję ...na FB to jakieś memeje są niepoważne, już trzy paniusie się umawiały na zakup pieluch i żadna małpa nie dotarła ..jak ja nie znoszę takich ludzi, masakra.
Maratha
25 stycznia 2021, 15:53u mnie przewaznie jest tak. Wystawiam cos za £50, wyraznie pisze ze odbior osobisty. Pierwsze pytanie czy zjade cene do 30 i drugie czy moge przywiezc... Zazwyczaj odpowiadam wtedy ze wezme £70 i moga sobie odebrac sami bo mnie szlag trafia... Czasem zdarza mi sie zjechac z ceny, czasem specjalnie wystawiam cos nieco drozej coby miec bufor na obnizenie ceny, ale coraz mniej mi sie chce cokolwiek sprzedawac... Sprobuje Vinted i Shpock bo ponoc sa niezle, a mam pol strychu dekoracji slubnych do sprzedania... ale tuz poczeka na czas popandemiczny...
Alianna
25 stycznia 2021, 08:29Jakoś wiatr pierogowy powiał, bo i ja z moim W. produkowaliśmy pierogi w weekend. :-) Pozdrawiam cieplutko :-)
Beata465
25 stycznia 2021, 10:51hahahaha...no to był wiatr...przed śniegiem :D
kitkatka
24 stycznia 2021, 23:10Zamiast kuleczek można zrobić taki wałek jak na kopytki czy leniwe i pokroić w talarki a potem te talarki wałkować. Można po 2 albo 3 naraz. Metoda kulek i rozciągania jest jednak najszybsza. W moim ulubionym barze panie z Ukrainy tak lepiły pierogi. Tylko im migało między palcami. Teraz już nie ma ani baru, ani pań. Do dupy. Mnie się nie opłaca kleić bo mój chłop nie kluskowy. Buziol
Beata465
25 stycznia 2021, 03:47No właśnie ...do dupy , coraz więcej " nie ma" . U mnie miałby kto pożreć, tylko mnie kręgosłupa nie staje ( moralnego tyż) :D
izabela19681
24 stycznia 2021, 21:51Te oszronione zdjęcia są bajeczne!
Beata465
25 stycznia 2021, 03:46Czasem dobrze przenieść się w baśń :D
Joanna19651965
24 stycznia 2021, 16:02Mnie takie ilości pierogów kojarzą się jednoznacznie z Wigilią, bo tylko wtedy lepimy pierogi . Na co dzień wolimy kupić jak się nam zachce (mamy taką małą lokalną wytwórnię, w której robią i smaczne i bardzo różne). Na Wigilię robimy w ilościach hurtowych - zazwyczaj dobrze ponad 100. Mamy podział funkcji - mąż zagniata ciasto, syn wałkuje i wycina, ja lepię, mąż gotuje. Przy okazji zrobiła się rodzinna tradycja - pierogi robimy wieczorem/w nocy. Niepobity do dzisiaj rekord, to zakończenie produkcji pierogów o 3.00 nad ranem.
Beata465
24 stycznia 2021, 17:58Ja pierogi robiłam bardzo rzadko, ale ostatnio częściej gotuję rosół na wołowinie i mięsko zbieram i zamrażam, teraz rozmroziłam i przerobiłam na farsz do pierogów. Na codzień, tak jak ty ...mamy dwie garmażerki ulubione, gdzie można kupić bardzo smaczne pierogi.
Joanna19651965
24 stycznia 2021, 18:35Mięso z rosołu/zupy jeżeli jest, to przerabiam na farsz do naleśników lub torilli.
gaja102
24 stycznia 2021, 15:46Każde Twoje zdjęcie, to małe dzieło sztuki. Masz oko artysty.
Beata465
24 stycznia 2021, 17:56dziękuję...łaskocz mnie , łaskocz :D
vegadula
24 stycznia 2021, 15:08To u mnie w Anglii dzisiaj stał się prawdziwy cud i z pogody listopadowej przenieśliśmy się w śnieżną zimę! Dalej nie dowierzam 😁 Uwielbiam pierogi z suszonymi sliwkami, a w moich mięsnych czasach te z miesem i kapusta były zdecydowanie moim numerem jeden.
Beata465
24 stycznia 2021, 17:56ja dzisiaj dostałam od znajomego z lubuskiego zdjęcia pięknej zimy
CzarnaAgaa
24 stycznia 2021, 14:29No fabryczka pierogów ... 😁 Lepszej pogody życzę... ducha i atmosferycznej 🤗
Beata465
24 stycznia 2021, 14:37NArobiłam ich wystarczająco..niech zabierają z zamrażarki i nie marudzą. A spacer całkiem udany, choć zimnawy wiatr wieje
mada2307
24 stycznia 2021, 14:25To tam, gdzie pojechalas o swicie i bylo zamkniete?
mada2307
24 stycznia 2021, 14:26Te suszone dliwkk fo pierogów to tsk bez niczego? Zawinąć i już? Zaciekawily mnie.
Beata465
24 stycznia 2021, 14:36siiiiiiiiiiiii
Beata465
24 stycznia 2021, 14:36tak, bez niczego , w gorącej wodzie cudnie miękną :D
Asik1603
24 stycznia 2021, 12:21Piękne zdjęcia 😍 A co do pierogów ze śliwką suszoną- rzeczywiście są wyjątkowe i niepowtarzalne. Kto raz spróbuje, jestem pewna, że będzie wracał. Najlepiej smakują- moim skromnym zdaniem 🤣 okraszone palonym masłem. Delicious ❤️❤️❤️ W mojej rodzinie od zawsze jako jedno z obowiązkowych dań wigilijnych i nie tylko 😋
Beata465
24 stycznia 2021, 12:23Ja będę wracała na bank, zgrzeszyłam i polałam je odrobiną śmietany, były wyyyborne.