połowa planów na dzisiaj za mną. fryzjer zaliczony, do Dawidka zawiózł mnie małż, bo miałam na 8 rano, a wczoraj z obolałości usnęłam nie wiem kiedy a poza tym Długoręka mi tu nazostawiała żarowek i świetlówek dla Maestro, więc miałam dupencję zawiezioną. Ale a piać przydyrdałam pieszko, wpadłam do sklepu z materiałami i akurat trafił się pan z satynami ...dobrałyśmy podbicie idealnie w kolorze gipury, kobieta pokazała mi cudny jedwab....cena też...cudna 170 zł za metr...odpuściłam z rozsądkiem, bo mam teraz inne wydatki, którymi niestety będę obciążała małża. Dawid na następną wizytę zapisał mnie na tę samą godzinę , na która przybędzie moja siostra, powiedział że nie odmówi sobie przyjemności zobaczenia jak działamy w duecie. Ostrzegłam go lojalnie żeby się przygotował na jazdy. Wracając do domu wlazłam do Pepco i wylazłam z takimi cudami
Butelczyna ma 0,5 l, zakręcana, nareszcie mogę ze sobą zabierać napitek typu koktail . Dobrze że mnie tknęło i wzięłam trzy, turkusową, neonową zieleń i czerwien...oczywiście Paszczur zoczył i już...czerwona buteleczka pojedzie ...w świat daleki. Dobrze że pieniądze śmieszne to niech się potworek cieszy i ma ...dobra dziewczyny, biorę się za picie wody ...bo mi się pić chce jak nie wiem co . Niby nie jest za gorąco bo 5 stopni, ale słonko przyświęca, rano był przymrozek - 2 , kiedy będzie skwar, przeca ja się mam wyzłacać do kreacji :D:D miłego
Wymuszone przez Paszczura ciasteczka, normalnie powiadomię Green Peace i Towarzystwo Ochrony nad Zwierzętami że się dziecek nad mną znęca