się melduję , rano wpadło mi siostrzysko. Jak to dobrze , że my żeby oddychać musimy gadać ( podobno wszystkie kobiety tak mają ...z naciskiem na KOBIETY) w trakcie naszej wymiany zdań jak zwykle przeleciałyśmy : rodzinę, politykę, urodę i zdrowie, przy okazji dzieć przysłał listę gości oraz tekst zaproszeń i zawiadomień, przy czym moje wykształcone dziecki w zaproszeniach umieściły tajemny skrot RSVP, co skomentowałam, że połowa gości nie będzie wiedziała o co kaman i od razu sama sobie odpowiedziałam ...że proszą o odpowiedź i tu obświeciłam Długoręką, która nie wiedziała co to takiego, bo języka dyplomatycznego nie używa , dyplomatycznie zresztą tyż z rzadka , ale to u nas genetyczne . Dzieci w zaproszeniach proszą o to żeby zamiast kwiatów podarować im wino albo książkę, już została uruchomiona krakowska pomoc dla ciotki Klotki :D, żeby jej pomogła jakoweś tomiszcza zakupić, a ja właśnie kupilam im Imię róży ....moją ukochana książkę, którą w domu czytałyśmy tyle razy, że egzemplarz jest stanie rozpadu. Niech wiec mają swoją...osobistą. W międzyczasie pognałam na bazarek i ..kupiłam młodą kapustkę, wiem , wiem , zaraz usłyszę że pełna chemii ale trudno ...chemia w ilościach minimalnych jest jak trucizna..którą się dawkuje ociupinkami żeby być jadowitą żmiją i nie paść od cykuty dodanej np. do kawy , jutro ją przyrządzę....mam już smakowitą kiełbaskę i duuuuuuuuuuziiiiiiiioooooooooooo kopru, najbardziej będzie się cieszył małż...bo on jest ogromnym wielbicielem takowej kapusty. Miałam dzisiaj w planach wizytę u pana bieliźniarza ale chłop się zbiesił i do pracy nie przybył do 10 30 więc sobie w duchu, dla własnej satysfakcji , powiedziałam żeby mnie cmoknął i wróciłam do domu, zjadłam drugie śniadanie surówkę paprykowo brzoskwiniową...teoretycznie, bo brzoskwiń jeszcze nie ma więc wwaliłam do tej papryki śliwki ...taaaaakie duże...południowoafrykańskie , pyszne. Teraz mam dylemat obiadowy ...bo obiad niby o 14 a my się wybieramy na falafele a potem do kina na księgę dżungli no i tak myślę ...jeść kaszę z bolonese, czy zjeść ciut później falafele. Zobaczę jaki stan wygłodzenia osiągnę do telefonu od Kudłatej o której jedziemy . Aaaa zachciało mi się upiec chleb owsiany, bo mam taką mąkę i muszę ją zużyć...dokarmiłam zakwas i jutro zacznę produkcję chlebka, bo już znalazłam przepis, podobno jest całkiem inny niż żytni czy pszenny, no upiekę, spróbuję, to powiem . Aaaaa i jeszcze moje dzisiejsze motto.
Miłego dzionka kobietki, miłego
Malina007
20 kwietnia 2016, 07:46Mniam! Ja takową kapustkę młodą zasmażaną z koperkiem miałam w niedzielę do schabiszczów z kością i młodych ziemniaczków....wspominam to do dziś ;-)
Beata465
20 kwietnia 2016, 08:14no ja jej nie będę zasmażała ...nie używam w ogóle zasmażek :D:D
Malina007
20 kwietnia 2016, 08:21Niedziela była ! ;-)W niedziele można !;-)
Beata465
20 kwietnia 2016, 08:36:D:D na zdrowie , ja po prostu nie używam zasmażek :D
kilarka
20 kwietnia 2016, 05:37Ja bym n ie wiedziała co oni na tym zaproszeniu ode mnie chcą - ba! nawet bym nie wiedziała, że coś chcą :D
Beata465
20 kwietnia 2016, 08:13:D:D a ja bym się zaraz darła na cię.....po co masz internet ...sprawdź...chociaż ostatnio średnia siostra orzekła...a po co mam sprawdzać w internecie ...mam ciebie :D
Magdalena762013
19 kwietnia 2016, 22:53Oj, ja tez lubię gadać. Jest to jak powietrze, wiec zgadzam sie z Tobą. Nawet patrząc na moje bilingi komórkowe każdy stwierdzi, ze jestem kobieta:). A tekst Raczka świetny - choc moze jednak sprzeczny ze słowami Boga "kochaj bliźniego swego jak siebie samego", chyba, ze jesteśmy sami chamami? Wiec wobec siebie tez musimy "z buta"?
Beata465
20 kwietnia 2016, 08:12No ja często sobie " brutalizuję moment" i jadę sobie równo do lustra jak się nie samozadowalam :D:D
kitkatka
19 kwietnia 2016, 22:53Popieram motto Raczka. To jest bardzo fajny facet. Kiedyś miałam przyjemność siedzieć obok niego w kinie. Zawsze mi się to przypomina bo w kinie było wtedy jakieś 10 osób, hi hi hi. Książki! Najpiękniejszy prezent. Pozdrówka
Beata465
20 kwietnia 2016, 08:12też go bardzo lubię, jego rozmowy z Kałużyńskim to były uczty duchowe :D
czerwonylistek
19 kwietnia 2016, 21:02Podpisuje się pod tym mottem obiema łapami :)
Beata465
19 kwietnia 2016, 21:43:D:D to już jest długa lista podpisów :D
Maratha
19 kwietnia 2016, 15:30kapystka... mmm... z boczusiem i marchewka i koperkiem... mmm... Chyba musze mamie szepnaac slowko, bo ona robi najlepsza na swiecie, ja takiej nie umiem. Zglodnialam na sama mysl :D
Beata465
19 kwietnia 2016, 16:27szepnij, szepnij ....o właśnie zapomniałam o tym chudziutkim boczusiu co go zamelinowałam głęboko w lodówce :D
izabela19681
19 kwietnia 2016, 14:04zjadłabym młodej kapustki.... ech...
Beata465
19 kwietnia 2016, 14:33To wpadaj jutro :D
Annanadiecie
19 kwietnia 2016, 13:08Co do protokołu dyplomatycznego, to na szczęście jest wujaszek google, ale - nie ma co, ryzykują że nikt im nie odpowie. "Imie Róży" - lubię, bardzo! Czemuż ja nie wpadłam na taki pomysł z książką zamiast kwiatów?! REWELACYJNY pomysł!
Beata465
19 kwietnia 2016, 13:11No pod spodem zamieścili dopisek że proszą o odpowiedź i nr telefonow :D a gości tyle co kot napłakał...więc jakby ktoś nie przylazł ( w co wątpię) to więcej żarła dla nas :D:D planujemy wściekać się jak należy całą noc ...to trzeba będzie ciele paść karmą i napitkiem, a nasze wściekanie zapewne będzie bardziej intensywne niż młodzieży
Annanadiecie
19 kwietnia 2016, 14:20I słusznie! Trzeba szaleć jak jest okazja!
Beata465
19 kwietnia 2016, 14:32No wiesz.....my to szybko możemy szaleństwo zorganizować :D i bezokazyjnie