Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1052408
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 listopada 2016 , Komentarze (22)

mnie otaczają, ze wszystkich stron. Z prawa ...ogromny cis , który mnie zaciemnia od północy ale chroni przed brudem i spalinami...z lewa od południa ściana. Tonę więc z mroku , albowiem energetyka mnie pozbawiła ...oświecenia :D. W związku z czym korekta sernika chwilowo wzięła w łeb, kaganiec (p)oświaty dopadnie mnie koło południa. Nic nie mogę zrobić...ani pozmywać...bo mi ogrzewacz nie zadziała, ani ubić kremówki i mascarpone bo robuś nie zadziała ...nic...tylko pogrążać się w mrokach :? tylko buszować po " internacie" bo na szczęście mnie tknęło paluchem przeczucie i nie oddałam mojego bezprzewodowego łącza Paszczurowi . Ale mnie to irytuje ...że jestem bezczynna, mam nadzieję że pan pogotowiowy się pomylił i za moment zostanę jednak oświecona , co sprawi mi ogromną radość i wprawi mnie w ruch. Chociaż...w ruch to ja się wprawiłam na bąsenie i to tak nieźle...miałam dzisiaj takiego grinwalda na torze sunął powolnie no to ja sunęłam o wiele szybciej i udało mi się 54 baseniki wykonać, potem biegusiem po różne zakupy i ...wlazłam do domu, zrobiłam sobie kawę i cpyk...koniec roboty. Aaaa w piątek kupiłam sobie jakies tam gazetki kulinarne ...no bo to już tematy świąteczne i w " Kuchni" jest przepiękny łańcuch na choinkę z imbirowych ludzików, akurat takiego ciastka dostałam jako " gratis" za zakupy w aledobre. Strasznie mi się spodobał i taki łańcuch wyprodukuję na naszą małą choineczkę . No i to by było na tyle ...albowiem zaciemnienie zewnętrzne wpływa na to że mi masa mózgowa ciemnieje:PP. Kurcze dwie godziny z życiorysu cury domesticy wyjęte . Wrrrrrr...a w zasadzie ko ko kokkodak (pa)

18 listopada 2016 , Komentarze (36)

Dziń dybry:D przyznam, że po raz pierwszy brak mi słów na ...tytuł. Nie wiem co napisać...noc, bardzo miła pod względem sennym ...byłam na jakiejś domówce ...z masą młodych ludzi , ale było tez kilku starszych panów, wytańczyłam się jak trzeba, nazbierałam komplementów. Obudziłam się w świetnym nastroju i polazłam pod prysznic niosąc na grzbiecie papugę...bo mi wczoraj z wieczora było paskudnie zimno ( ani chybi wyczerpanie, nerwowe też). Po ablucjach polazłam do mojej schodowej lodówki iiiiiiiii.......no bez mała szlag mnie trafił...fizjonomia sernika mocno mi do gustu nie przypadła. Wyglądało toto tak 

Zapudełkowałam Paszczurowi kawałek na wynos ...resztę wwaliłam do lodówki z myślą że może da się uratować. Paszczur wstał i stwierdził że skoro sernik nieudany i nie mam z nim co zrobić to może ona zabierze do pracy, gdzie towarzysze robotnicy pożrą...przywlokłam drugie pudełko , ukroiłam kawał z drugiej strony a moje dziecie skubnęło odrobinkę i usłyszałam " Ja ...pi, pi, pi, pi,  ja pi, pi, pi..., może konstytencja nie taka jakbyś chciała ale smak boski, o ja pi, pi, pi ...jakie to dobre" No i tak ...tu jestem zła ..i chyba wiem co zmienię w przepisie, a tu...jej nieparlamentarne ale szczere zachwyty mnie połaskotały niczym elektryczny pastuch i podejdę do tego ciasta raz jeszcze. Ja osobiście nie mogę nic powiedzieć na jego temat ( jeszcze) bo grzecznie wcinam  śniadanie ...jajeczka twarde, mój chlebek razowy i pomidorka. Ciacho ruszę na drugie śniadanie, jak wrócę od kata czyli kole połednia :PP. To się podobno nazywa " silna wola" dobrze że nie silne wole. Już mi trochę lepiej ...na dzisiaj planuję pasztet...odbieram od mistrza ostrzenia sitko i noże do maszynki ( bo przecie będzie używana w okresie przedświątecznym), wracając et chałupa zajrzę na targ...jeśli dostanę wszystko co mi potrzebne do pasztetu , to wieczorem będzie się już studził :D . Drugie podejście do sernika planuję jak się oziębi, lodówkę mam tak zawaloną dietetycznym jadłem że nie mam gdzie wstawić talerza z ciastem do chłodzenia ...dzisiaj wyjątkowo opróżniłam jedną półkę. Jak to mi się udało zrobić , nie wiem...no czary, po prostu czary(duch). Dobra moje piękne i piękni. Chleb już zrobiony i wyrasta ( tym razem i bocheneczek dla Kata) , ja kończę śniadać i zaraz drepczę na pastwisko ...czyli Kat się będzie pastwił nad mną. Miłego piątku :D 

17 listopada 2016 , Komentarze (45)

jestem wykończona. Obudziłam się po 5 ...było mi koszmarnie zimno ( ani chybi starość) , wylazłam z pieluch, wypełniłam rytuały, zaśniadałam i pojechałam do Lidla po jelenia. Dzik już przetestowany teraz pora na ...rogacza. :D Chciałam tez kupić kawę dla zięcia ..bo w poniedziałek nie było i ...dzisiaj też nie było. Oczywiście w sklepie dziki tłum, bo dzisiaj były zabawki drewniane i co niektórzy całe wózki owych zabawek mieli ...tak na oko bogaci we wnuczęta dziadkowie ...po jakieś 15 szt mieli ;)a tu GUS straszy zapaścią demograficzną za 30 lat. Zrobilam nieduże zakupy ( ale niestety drogie , a dopiero skoro świt czytałam jak to premierka gwarantowała wczoraj że żadne ceny nie wzrosną ...u mnie tam rosną ...chociażby masło po 2,2 za 100 g) , wróciłam do domu i zaczęłam eksperyment. Wspomniałam że moja Zębolog wypatrzyła w necie sernik z mascarpone z karmelem , orzeszkami i czekoladą . Proszę bardzo, tylko najpierw muszę zrobić dla nas na przetestowanie . Ponieważ musiałam iść na targ , gdzie jest świetnie zaopatrzone stoisko, po mleko skondensowane na karmel, to między wypakowaniem zakupów nr 1. a wyprawą targową zrobiłam spód do sernika ...spód jest z ..czekolady. Roztopiłam, zalałam formę i polazłam. Wszystko co miałam na kartce :PP nie będę już takimi pierdołami mózgu męczyła, kupiłam. Trochę gorzej miałam z przywleczeniem tego do domu, bo jeszcze mąkę krupczatkę ( do kruchego) kupiłam i jedną tortową ( bo muszę bułeczki makowe wyprodukować, zostalo mi nadzienia od makowców) . Dzielnie do chałupy dotarłam i jak sprawdziłam to nawet ramiona mam w dobrym miejscu a długość owych kończyn nie odbiega od standardowej :D. Po powrocie ..wwaliłam puszki z mlekiem do gara i gotuje karmel szt. 3 , zrobiłam masę serową z mascarpone i śmietany tortowej, posypałam to orzeszkami ziemnymi niesolonymi i ser się chłodzi. Marynuję kutaka w przyprawie gyros, bo Paszczur dzisiaj zjedzie ( oczywiście już zaanonsowała, ze sernik zabiera jutro ze sobą do Łodzi) więc sobie na obiad zjemy coś lekkiego ...tortillę z kurczakiem , sałatą i dodatkami. Potem powiezie mnie do EMPIKU, odbiorę kasę za bilet na odwołany koncert i może uda mi się ją zbałamucić słownie żebyśmy podjechały do sklepu którego nienawidzę ...czyli supermarketu, robiłam dzisiaj przedświąteczny przegląd przypraw i powinnam kilka dokupić. . Raniuśko ( co za niechronologiczne pisanie) nawiedziła mnie Długoręka, coś tam od małża potrzebowała i wpadła na kawkę...oraz zaryzykowała swoje cenne zdrowie i pożarła kawałek sernika ( bo jak stwierdziła , trzeba zjeść zanim orzechy na wierzchu czekoladowym spleśnieją) do tego kawałek makowca i pojechała w piz...u albo i dalej. Noooooo naprawdę podziwiam jej poświęcenie w kwestiach kulinarnych oraz ...nieustannie wyrażam podziw dla długości jej rąk :PP. Generalnie muszę podsumować że jestem zmęczona co nieco, bolą mnie odnóża. Jutro zaplanowałam kupienie mięsiwka i zrobienie paszkietu....kawałek dam doktor do spróbowania resztę zamrożę na święta . I to było na tyle...umyję miskę od robusia , bo drożdżowe trzeba będzie gnieść na bułeczki. A propo kupiłam dzisiaj gruchy bo mi w oko wpadł wieniec gruszkowy...to będzie moje kolejne dzieło :D:D Miłego dzionka wszystkim. (cwaniak)

15 listopada 2016 , Komentarze (26)

no dzień zakręcony na maksa . A wieczór...tego się nie spodziewałam. Orkiestra ...wiedeńska, włącznie z batuciarzem8)( nie...to nie jest ten facet co skacze na batucie, tylko ten co nią wymachuje) panie w długich sukniach, panowie ..wszyscy bez wyjątku we frakach , do tego obowiązkowe białe muchy ( jak to do fraków). Ale...ja myślałam że to tylko muzyka a tu ...balet, śpiewacy operetkowi , nawet my śpiewaliśmy " Wielka sława to żart, książę błazna jest wart" nananananana....no i oczywiście marsz Radetzkiego ...oj oj od klapania mi prawica obrzękła..lewica zresztą też. Jako dodatek dostaliśmy kankana ...co prawda to nie Strauss, ale też facet co się w piekle poniewierał(smiech). Generalnie cudowny wieczór, szkoda że ludzi tak mało, no ale niech żałują ci co nie byli. Przy okazji wypatrzyłam że 11 grudnia ma być dziadek do orzechów, więc już pięknie poprosiłam o bilet ...bo ja chcę obejrzeć, balet nie bilet. A teraz czekam na upieczenia chleba i chyba jutro odpuszczę basen, obawiam się że mi się najzwyczajniej w świecie rzęs firanki nie będą chciały unieść. Dobrej nocy albo dobrego dnia ...jak kto będzie czytał . (spi)

15 listopada 2016 , Komentarze (40)

worek , czy może powinnam powiedzieć wór...kości kupa i bezmóżdże i do....pa i słonina . Czyli ja . A więc ...od jaja...wczorajszy wieczór prześwietny. Zrechotałyśmy się na Andrusie niczym żaby na brzegu stawu, takowoż się wyśpiewałyśmy oraz wykołysałyśmy w myślach miałyśmy również układy taneczne i to bardziej dynamiczne niż prezentował artysta.8) Wróciłam do domu i miałam już robić sernik a tu Paszczur wrzasnął...kto tak trzepie drzwiami tu niektórzy śpią. No to stwierdziłam ( na głos) ok, to nie będę robiła sernika idę spać. I znowu słyszę ...." ooo nie ...zrób, zrób..." " Przecież śpisz, nie będę hałasowała, zrobię rano" . " Ale mnie rano nie  będzie i wrócę dopiero we czwartek" " Nic to , sernik nóg nie ma poczeka na cię do czwartku"  odrzekłam niczym Diogenes z beczki przyświecając sobie kagankiem. Raniuśko o 6 usłyszałam życie w pokoju Paszczura więc się wywlekłam i zaczęłam robić sernik. Wyliczyłam sobie że a) upiekę sernik, b) zrobię chleb niech wyrasta, upiekę go po południu, c) jak wrócę z katowania i targu to zrobię makowce. I co? Osz kurza mać...H2O. Sernik, tak szybko robiłam, że wsadziłam go do piekarnika i sobie uświadomiłam, że nie dałam masła, więc wywlekłam sernik po 10 min pieczenia i z duszą na ramieniu ( kręciła się małpa , wierciła) dodałam roztopione masło i delikatnie wymieszałam, wepchnęłam z powrotem do piekarnika i  z ku....znaczy się z pieśnią na ustach zajęłam się chlebem. Potem mnie tknęło, żeby blaty bezowe wczoraj upieczone do tortu przejrzeć no i ......tu dopiero poleciała wiązanka pieśni ludowych z okolic ...jakichkolwiek. Jeden blat się nie wysuszył ..był lekko gumowaty , niby mogłabym go włożyć w środek ale przecież to zamówiony tort, nie można tak. Więc lecąc do kata umyśliłam sobie, że jak wrócę to pierwsze co , upiekę jeszcze jeden blat . Tia ...upieczenie to nie problem...gorzej że on musi się jeszcze grzać w piekarniku do wystygnięcia tegoż. A ja przecież muszę upiec makowce a potem...no właśnie idę dzisiaj na galę Straussowską ...wrrrrrrrrrr...ale dyrdając do kata wymyśliłam, że jak zadzwonię do mojego ratunkowego pana Krzysia ( moje osobiste taksi) to zamiast iśc na targ 25 min, będę na targu za 5 min, szybko dowiem się o ceny do pasztetów, kupię ingrediencje do masy makowej i generalnie zaoszczędzę na czasie godzinkę, co pozwoli mi sie ze wszystkim wyrobić. I tak zrobiłam, wyskoczyłam od kata, pan Krzyś mi sempiterę podwiózł na targ ( przy okazji się zareklamowałam z piernikiem świątecznym), błyskawicznie zrobiłam zwiad w sprawie cen mięsa na pasztety i jutro mogę podać cenę pasztetów. Zareklamowałam się u moich pan owocowo warzywnych...kupiłam skórki, orzechy, migdały i takie pierdoły ( bo mam zamówienie na sernik mascarpone na spodzie czekoladowym, z orzeszkami, polewą toffi i czekoladową , eee obie z doktor wypatrzyłyśmy ten sam sernik i ona go chce...więc będę kole soboty produkowała nowość) i z jęzorem na brodzie przyleciałam at chałupa. zrobiłam bezę zapakowałam ją do piekarnika, ona się piekła a ja robiłam masę makową do makowców. Teraz beza stygnie, drożdżowe się pie..znaczy ugniata. Ja mogę krem na facjatę nakładać. I tak oto zanim wyjdę wszystko będę miała zrobione. No prawie, bo jak wrócę to upiekę chleb, ale to już pikuś. Aaaaa i wiecie co...sernik się jednak udał. Głupi to ma szczęście. Już jest polany czekoladą, posypany grubą warstwą orzechów. I jutro pójdzie ...reklamować mnie , razem z hiszpanem i struclą. :D. I tym oto optymistycznym akcentem żegnam się z wami moi drodzy. Miłego popołudniowania .

Ps. a 26 idę na noche argentina...czyli wieczór tang argentyńskich ..Astora Piazolli, takie będę miała Andrzejki w tym roku ...a co

14 listopada 2016 , Komentarze (32)

mówicie moi mili i bardzo proszę macie. 

Z przepisu otrzymacie 3 grube (puchate) blaty piernika, każdy z nich o wymiarach 39 x 26 cm. Przekładam je grubą warstwą powideł śliwkowych i obciążam, by piernik zmiękł. Po 3 dniach od obciążenia piernika przecinam go na 3 części i otrzymuję 3 pierniki o wymiarach 13 x 26 cm każdy. Lukruję lub polewam czekoladą. 

Ciasto na piernik staropolski najlepiej zagnieść 4 - 6 tygodni przed świętami, lecz zagniecione 2 tygodnie przed świętami będzie równie smaczne  

Składniki:

·         500 g miodu naturalnego np. akacjowego

·         1,5 szklanki cukru (lub mniej)

·         250 g masła

·         1 kg mąki pszennej

·         3 jajka

·         3 łyżeczki sody oczyszczonej

·         125 ml mleka

·         pół łyżeczki soli

·         2 torebki przyprawy korzennej do piernika (40 g w torebce)

Miód, cukier i masło podgrzać stopniowo, doprowadzić do wrzenia, wymieszać do całkowitego rozpuszczenia cukru. Wystudzić.

Do wystudzonej masy dodać mąkę pszenną, sodę oczyszczoną rozpuszczoną w mleku, jajka, sól i przyprawę do piernika. Ciasto starannie wyrobić i przełożyć do kamionkowego, szklanego lub emaliowanego garnka. Przykryć ściereczką i odstawić w zimne miejsce (np. do lodówki) na 5 - 6 tygodni. 

Uwaga: wyrobione ciasto jest dość luźne. Po leżakowaniu w zimnie tężeje i daje się rozwałkowywać (trzeba tylko lekko podsypywać mąką).

Piec na 5 - 7 dni przed świetami. 

Pieczenie

Ciasto podzielić na 3 równe części.

Przygotować 3 blachy, każda o wymiarach 39 x 26 cm. Posmarować je masłem i wyłożyć papierem do pieczenia.**

Każdą z części piernika rozwałkować na grubość około 0,5 cm, wyłożyć do blaszki, wyrównać. 

Piec w temperaturze 170ºC  przez 15 - 20 minut. Piernik mocno rośnie,  praktycznie podwaja swoją objętość. Wyjąć, wystudzić.

Wystudzone blaty piernikowe przełożyć podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je wymieszać z bakaliami), przykryć arkuszem papieru i równomiernie obciążyć; odstawić do 'skruszenia' na 3 - 4 dni w chłodne miejsce. Zazwyczaj zużywam do przełożenia 1 kg powideł śliwkowych.

Piernik polać czekoladą lub lukrem. Posypać posiekanymi orzechami włoskimi.

Długo zachowuje świeżość, wystarczy go zawinąć w papier do pieczenia lub lnianą ściereczkę, by nie wysychał.

Ja właśnie wróciłam z zakupów , dokupiłam jeszcze miód ( nasz polski mazurski ) i trochę takich pierduł kuchennych np. półwałek, ktory mi się przyda jak nic przy pierniku ...normalny wałek za cholerę nie da się włożyć do blaszki żeby rozwałkować ciasto ( na wszelki wypadek mam wałek bez rączek...) ale dzisiaj w lidlu był świetny mały wałek, do tego upolowałam wreszcie małą keksówkę silikonową do pieczenia chleba i maszynkę do ciastek ...bo ciastka jak ciastka ( choć teraz przy moim pomyśle może to być niegłupie) ale ..ma sporo końcówek do dekorowania :D a wracając wpadłam do Pepco i polecam blachę , która tam się pojawiła, blacha jest dość ciężka, więc świetnie się sprawdzi do mięs iii...z tego co wyczytałam mało że kryta teflonem to jeszcze dodatkowo silikonem co ma ułatwiać pieczenie np. ciasteczek :D przyznam że ja kupiłam ją głównie do mięsa, ale jakby któraś krążyła a miała taką potrzebę to podpowiadam. A teraz wysączyłam kawkę i śmigam piec tort dla doktor...dogadałyśmy się dzisiaj że tort wspaniały, tylko żeby koleżanki mogły więcej go zjeść ...to poprosiła o trochę mniej cukru do bezy ...klient nasz pań ...mówi ma :D Wieczorem się będę " leraksowała" idę na koncert Andrusa ...w drodze miłości siostrzanej Długorękiej też poprawię humor a co... Miłego poniedziałku ...słonko wyłazi. 

13 listopada 2016 , Komentarze (38)

:D na zewnętrzu ziąb, mnie do czerwoności ( dosłownie) doprowadza papuga , grzeje jak należy. A u mnie zaczyna pachnieć świętami ( czy jestem niczym supermarket?) Właśnie nastawiam piernik ...by zdążył dojrzeć 8) miodzio z masłem i cukrem się topią, po przestygnięciu wszystko wymieszam z resztą " reszty" ale najbardziej lubię moment, kiedy do ciasta dodaję przyprawy i w całej kuchni cudnie pachnie korzeniami. Kiedyś upływ czasu liczyłam od Bożego Narodzenia do Bożego Narodzenia ...teraz nie zwracam na to uwagi...ot płynie sobie , bo płynąć musi a ja płynę z nim ...czasem z prądem, czasem pod prąd i wtedy jestem " okrutna, zła i podła" :< co jest konieczne , by inni mogli się poczuć " doskonali i podobni aniołom" . Ale ...takie jest życie. Pora też zacząć zbierać prezenty dla dziecków ...np. moje starsze dziecki i osobiste i nabyte dużo czytają i wymyśliłam dla nich ...zakładki do książek 

zakładka .. znak zodiaku BLIŹNIĘTA + JASPIS UNAKIT

o takie ....tylko każda z ich znakiem zodiaku :D do tego oczywiście Paszczur I chce rajstopy więc muszę nawiedzić moją Basieńkie od Rajstop i poprosić o przywiezienie czegoś świetnego , a zięć jest fanem kawy Parzone , jutro w Lidlu zaczyna się tydzień deluxe i będzie ugandyjska kawa ziarnista ...więc mu zakupię. Młodsze Paszczury jeszcze nie wyjęczały co by chciały ...aaa przepraszam Paulina coś bzyczała że nie ma rękawiczek ..więc jakieś skurwiane trzeba jej wynaleźć . O i tak mi żywot upływa ...na planowaniu, tyraniu i gotowaniu się do świąt ( w tej chwili) . Miłego dzionka wszystkim. Bye

12 listopada 2016 , Komentarze (25)

Proszę bardzo jak obiecałam podaję przepis na tort. Nie dałam rady wczoraj bo mi portal szalał, teraz jest ok i myślę że wszystko się ładnie zapisze .

Składniki na 3 krążki bezowe:
- 8 białek
- 20 dag cukru kryształu
- 20 dag cukru pudru
- 1 łyżka soku cytrynowego
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej

Białka ubić na bardzo sztywną pianę. Cały czas ubijając dodawać cukier kryształ i sok cytrynowy. Ubijać do momentu , aż cukier zupełnie się rozpuści. 
Przesiać cukier puder z mąką ziemniaczaną , dodać do piany.
Na papierze do pieczenia narysować 3 jednakowe koła (o średnicy ok. 22 cm) i rozłożyć na nich równo masę bezową. Następnie włożyć do piekarnika i piec , czy też raczej suszyć , na dwóch poziomach jednocześnie (dwa krążki na dole , jeden na górze) , w temp. 120-140 st.C przy lekko uchylonych drzwiczkach (można włożyć drewnianą łyżkę) albo w niższej temperaturze 80-120 st.C przy zamkniętych drzwiczkach piekarnika , przez ok. 2 godziny. Po tym czasie wyłączyć piekarnik i zostawić w nim bezy do całkowitego ostygnięcia (ja zostawiłam na noc).

Krem:
- 3/4 litra śmietanki kremówki (30%)
- cukier waniliowy
- 1-4 łyżek cukru pudru (do smaku , ale lepiej żeby krem był lekko niedosłodzony)

Dodatkowo:
- kwaśny dżem lub konfitura (u mnie z czerwonej porzeczki)
- kandyzowane wiśnie lub odcedzone ze słoika – do dekoracji

Śmietankę ubić z cukrami i „śmietan-fixem” na sztywno. Podzielić na 3 części. 1/3 kremu wyłożyć równo na jeden bezowy krążek , na wierzchu delikatnie posmarować konfiturą , przykryć drugim krążkiem (nie dociskać , bo może popękać) , pokryć drugą częścią kremu , ponownie posmarować konfiturą , przykryć ostatnim krążkiem. Wierzch udekorować resztą kremu i wiśniami

Ja zgodnie z zyczeniem mojej zębolog nie dawałam konfitury . Smacznego

11 listopada 2016 , Komentarze (44)

nie tylko domowa, ale i miejska. Oooooo wczoraj przelała się moja czara. Po raz kolejny wypatrzyłam " złotą młodzież" okupującą plac zabaw. Ponieważ Paszczur prosił żebym nic przy niej nie mówiła, to od razu wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do straży i.....no moje drogie takiego chama to ja dawno nie miałam na linii, najpierw mnie spytał czy demolują, no to ja mu zgodnie z prawem że nie demolują ale to jest plac zabaw dla dzieci a ta 7 to nie są dzieci , na co mi ten ....pi...pi...pi...że to są dzieci , bo zgodnie z prawem do 18 roku życia i tu.......powiedziałam żeby sobie prawne definicje odpuścił, bo ma pecha i trafił na prawnika a żaden kodeks nie uzależnia określenia " dziecko" od wieku, z wiekiem to się wiąże zdolność do czynności prawnych i że ja już drugi raz w ciągu dwóch tygodni dzwonię z prośbą o interwencję a ten burak mi dalej , że ja mam pretensję do całego świata i wszystkich ludzi . O żesz ty ...powiedziałam, że do całego świata nie ale do straży miejskiej w Radomiu tak. Ale mi sukinkot ciśnienie podniósł. Szłam dzisiaj do kata  i specjalnie podeszłam przeczytać regulamin placu zabaw. Proszę bardzo 

wróciłam do domu, siadłam do laptoka, najpierw sprawdziłam podstawę prawną tworzenia straży czyli ustawę o straży gminnej, potem sprawdziłam regulamin straży miejskiej w Radomiu a potem ...napisałam list otwarty do funkcjonariuszy straży miejskiej, komendanta oraz Prezydenta m. Radomia  i wysłałam to do GW z prośbą o publikację.( list bardzo chętnie udostępnię jakby ktoś miał podobne problemy ze swoimi strażnikami) . Dosyć tego , dosyć Misiewiczów poupychanych gdzie się da...to tajemnica poliszynela w jaki sposób i dzięki komu większość tych tłuków wygrzewa dupska w takich strażach. To jedna część wojny ...druga to domowa, mój chłop stwierdził że jestem głupia i po co to wysyłałam . Ot bździągiew kostropaty ...cymbał brzmiący , miedź brzęcząca , aspołeczny , typowy tchórzliwy obywatel naszego kraju. A co tam...niech zniszczą, zepsują, zabiją co mi tam...to nie moje . A regulaminy? przepisy? kodeksy? Dla Polaka są po to żeby je łamać i omijać . Ludzie trzymajta mnie bo nie zniosę tego. Ja mówię temu NIE....żeby tu miała mieć oblężenie Kurska to nie popuszczę. Cholerny aspołecznik ....nie dam mu ...strucli z resztkami nadzienia z rogali. Mimo wszystko miłego popołudnia. 

10 listopada 2016 , Komentarze (48)

wbrew pozorom, bardzo prosto, wchodzi się do kuchni i ...piecze ciasta:D. Jak już wam wspomniałam, w sobotę dziewczyny pożerając sernik  i chleby ( ale nie zagryzały jednego drugim) jęczały mi tu , bardzo motywująco, czemu ja nie wykorzystuję swoich talentów . No i tak mi jęczały i generalnie wjechały na ambicję, że we wtorek byłam u mojej Zębolog ( która ma genetyczną awersję do kuchni) i podjęłam decyzję. " Pani doktor, będę piekła ciasta i w ten sposób będę żyła...poszukiwania pracy zdają się psu na budę a kici kici się przyda , bodaj na ..plombę" . Mojej doktor od razu się wyrwało..to ja bezę z bitą śmietaną poproszę . Hmmmm znaczy się tort hiszpański, osobiście go nie lubię, bo jest dla mnie zbyt mdły..no ale " klient naś pan" :D. Obiecałam, że upiekę aczkolwiek przyznałam się do tego że będę piekła rogale marcińskie. Więc doktor w krzyk, ze to ona rezygnuje z hiszpana i zamawia rogale. No i się rzuciłam ...na głęboką wodę. Jak się rozbestwiłam to i rogale zrobiłam i tort...bo dziecko powiedziało, że ona bardzo chętnie do Łodzi zabierze to i to..no więc rozmroziłam białka, które skrzętnie magazynuję i dalej działać. Powiem wam że rogale mnie przeraziły ( nie tylko mnie bo i Moderno też) a tu zonk....to nie ciasto jest pracochłonne ( przynajmniej dla mnie) , ja odchorowałam robienie masy ...Boże mój...trzykrotne mielenie maku, potem smażenie masła, miodu, cukru, bakalii, maku , kruszenie biszkopcików do masy o luuuuuudzie, myślałam że " posmaruję się masłem, wśliznę do śpiwora , popełznę do sypialni i będę udawała ślimaka" . Ale ok masa poszła do studzenia a ja następnego dnia przyrządziłam ciasto, ciasto odpoczywało w chłodzie a ja wieczorem piekłam bezy do tortu. Dzisiaj rano pojechałam po zakupy i po powrocie zabrałam się do robienia rogali....wszystko poszło sprawnie, z ciasta wyszło mi 6 duuuużych rogali i 26 mniejszych , zawinęłam, upiekłam , wylukrowałam i posypałam migdałami i akurat Paszczur się nawrócił od fryzjera. Zaparzyła kawę i.......powiem wam, że kocham ten odgłos orgazmu wydawany organem paszczowym....po prostu miód na moje serce, jak słyszę ten jęk konsumenta. Oczywiście orgazm był podczas jedzenia a nie podczas myziania się mięciutką, slodziutką skórką rogalika. No co wam powiem to wam powiem ale....rogale wyszły mi boskie. Ciasto delikatne z obowiązkowymi warstwami ( podobno wywałkowałam ich 81) noooo....zapakowałam 6 rogali dla doktor, zrobiłam tort, ukroiłam kawał i powędrowałyśmy z Paszczurem do gabinetu. Rogali doktor nie zjadła...odłożyła na później, rozliczyła się ze mną...kazała mi przygotować kosztorys na strucle i na pasztety i umówiłyśmy się na środę na tort większego kalibru, bo chce mnie rozreklamować w gabinecie gdzie dodatkowo pracuje, a wiadomo ...najlepsza reklama ...namacalna , bodaj językiem:p Wrócilam do domu , po dwóch godzinach wrócił dzieć z odbudowanym zębem i wiadomością " tort został pożarty, doktor powiedziała że jest przepyszny" . Połaskotało mnie to mile ...bo do tej pory doktor kupowała tort w jednej z najstarszych radomskich cukierni. Muszę wam powiedzieć że rogali już ...nie mam. Rozparcelowałam, Paulina zabrała do Łodzi ( plus dwa potężne kawały tortu), dałam 4 mamie oraz brzydszej siostrze Kapciuszka, zostawiłam na jutro dla mojego Kata, tak jak mu obiecałam, dałam koleżance, która mi załatwia tańsze bilety na imprezy i zostały 3 rogale dla...Bankomatu. Kumpela mnie połaskotała potężnie smsem zwrotnym " jesteś mistrzynią , rogale wspaniałe" i obiecała reklamować ( a dziewczyna pracuje w UM, więc potencjalnej klienteli ...w bród8). Jestem zmęczona ale ...została mi masa z rogali , więc co właśnie robię.....struclę z owym nadzieniem. Właśnie mi drożdżowe rośnie ....jeszcze nie wiem, czy to będę strucla, czy ją podziabię na kawałki i będą bułeczki. Generalnie ...zgłupiałam. A co do pieczarki...to wczoraj znajomy spytał, czy nie zamierzam otworzyć czegoś w Warszawie, powiedziałam, że jak mnie dzieciaki wpuszczą do swojej kuchni, to mogę otwierać drzwi głodnym i karmić ich, na co on stwierdził , że bardzo by chciał mieć taką " osobistą kucharkę" a ja oczywiści go poprawiłam że " pieczarkę" bo zamierzam bardziej realizować się w pieczeniu niż gotowaniu. I w ten sposób jak was ktoś spyta co to jest pieczarka , możecie śmiało posługiwać się nową definicją czyli " jest to kobieta piekąca ciasta" . Miłego wieczoru wszystkim ....ja jeszcze muszę pożyć...choć chętnie oddałabym się Morfeuszowi no ale ...bułeczki trzeba zmajstrować :D . Miłego świętowania jutro . Aaaaa tu oczywiście zdjęcia 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.