W każdym razie papug ...gigant Jak to rzekł dzisiaj Paszczur II , który też ma taki kombinezon tylko ...pingwina " jesteśmy dorosłe i bardzo poważne"
Muszę sobie ogon przesuwac nieco na bok..jak chcę usiąść albo poleżeć...bo go czuję
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (155)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1052397 |
Komentarzy: | 42998 |
Założony: | 5 stycznia 2007 |
Ostatni wpis: | 27 grudnia 2023 |
Postępy w odchudzaniu
W każdym razie papug ...gigant Jak to rzekł dzisiaj Paszczur II , który też ma taki kombinezon tylko ...pingwina " jesteśmy dorosłe i bardzo poważne"
Muszę sobie ogon przesuwac nieco na bok..jak chcę usiąść albo poleżeć...bo go czuję
nareszcie, nareszcie dostałam ślubno weselno sesjowe zdjęcia i zgodnie z obietnicą uchylę wam rąbka, bez obrąbka. Ladys and gentelmans....one...two.....paszli
na początek coś ...lekkiego
ociec ją zawlókł...ku mężowi
Prawie wszyscy....zaginął osobisty ojciec panny młodej
dwie najbardziej nienormalne ( a może wręcz przeciwnie) z tego całego towarzystwa
Paszczur I i Paszczur II :D
I tak się powinna zachowywać matka panny młodej :D:D
A to było drzewiej...zanim nastąpiła era ...koloru
w trakcie obracania przez osobistego małża ( pseudo Bankomat)
noooo kto zgadnie ...co było grane? yeeeesss....
tu udało mi się pokonać grawitację ...i oderwać od podłoża
No niektórzy to tak są anty ...że jak wszystkim się wznosi to im opada...takie bestie, przyjmuję zakłady która to brzydsza siostra Kapciuszka a która Długoręka ;) a która jest serbskim hokeistą :P
To już sesja " poślubna"
Nie płacz kiedy odjadę .....znaczy się ...to już jest koniec, nie ma już nic....:D:D:D
Amazonka aczkolwiek nie w stanie (wś)ciekłym
hello hello wszystkim w to paskudne deszczowo zimne popołudnie. Hmmmm , jako rzekłam w nagłówku...wojuję(znowu) ani chyb jestem Amazonką, aż sobie zajrzałam w dekolt czy piersi mam ci obie...ale są , na miejscu, dla pewności sprawdziłam organoleptycznie. Od piątku puszczam zwiady na meandry EMPIKU, jakiś czas temu koleżanka kupiła nam bilety na koncert Queen symfonicznie, bilet swój mam w domu ...nawet miałam go " szerokim gestem siostrzanego serca" podarować Długorękiej z okazji okazji, a tu ...koncertu nie będzie, odwołany. No bilet bagatela kosztował mnie 109 zł, co dla mnie równa się zakupowi 40 kg marchewki , za którą to bankomat by mi zwrócił . W piątek cap za telefon i dzwonię do EMPIKU i pytam o zwrot kasy, bo na pięknym etui w które wetknięty jest bilet...widnieje napis " zwrot pieniędzy tylko po okazaniu paragonu" . Yhyhyhy...bilet mam, ale paragonu nie , bo nie ja kupowałam to raz, a dwa ...jak znam ową osobniczkę i jej sklerozę to i ona ma swoje dwa bilety ale nie paragon. Więc dzwonię i pytam przemiłą dziewczynę co jest potrzebne bym dostała moją kasę ...a ona mi że paragon. Nie mam i mieć na 99 % nie będę, bo znajduję się w stanie " zimnej wojny" z kupującą. No to panienka odpowiada , to chociaż ksero paragonu. Wystosowałam do " kargulowego plemienia" bardzo grzeczny sms że proszę o ksero paragonu. Ale wiecie jako to ja....nie będzie mi tu sprzedawca uzależniał zwrotu towaru od paragonu, bo to jest ...bezprawne. Więc dzisiaj najpierw się upewniłam, że to bezprawie, potem że tekst " zwrot towaru tylko za okazaniem paragonu" znajduje się na liście klauzul zakazanych w UOKiK i dawaj dzwonić do Warszawy do centrali. Miłej dziewczynie , miło powiedziałam na czym polega problem, oddaliła się raz od słuchawki, w celu konsultacji i po powrocie mówi mi o paragonie, to ja dalej mile mówię jej , że chcę sprawę załatwić grzecznie i zapis jaki umieszczają na swoich " karnetach" w które pakują bilety jest sprzeczny z prawem i nie wolno im go zamieszczać, ani się nim posługiwać Przy czym dodałam, że kwestię czy bilet który posiadam został sprzedany w sklepie o którym mówię, niech sobie wyjaśniają z organizatorem od ktorego dostali bilety do sprzedaży czyli ticketpro. A ja z przyjemnością i dla ułatwienia im życia, mogę zrobić skan biletu i im wysłać. Bardzo miła panienka znowu się oddaliła i po powrocie poprosila o skan i nr telefonu i że jak tylko będzie wiedziała jak zalatwic moją sprawę to oddzwoni.
Dumna jestem z się i blada , że taka byłam słodka , ale za cholerę nie popuszczę tej kasy, jak się będą upierali przy swoim, to pójdę do rzecznika praw konsumentów i niech on dalej to załatwia. A że wiem że radomski rzecznik to du..da do kwadratu , to lepiej żebym do niego nie dotarła, bo się chłopina osłucha..
Basen dzisiaj raniuśko zaliczyłam, miałam na torze swojego młodzieńca, zgodnie z umową zajęłam swoją połówkę toru i jej się trzymałam. Potem pojechałam do mamy teraz siedzę w chałupie i się relaksuję i tak będę się mogła relaksowac aż do piątku, bo żarła dla dziecków tyle naszykowałam, że co wyjechało w słoikach to wyjechało reszta została ...tylko sernik się zdematerializował do ostatniego okruszka. Ale ...ponieważ idzie św. Marcin to postanowilam upiec po raz pierwszy, po raz drugi...eeee, kurcze imprezy mi się pomyliły zadebiutować...rogalami świętomarcińskimi. Długoręka mi wjechała na ambicje...znalazłam oryginalny przepis na owe rogale, zamówiłam wczoraj jeszcze dwie paczki białego maku...i od środy będę produkować. Jeden dzień na masę, drugi na ciasto...bo tę cholerę trzeba wałkować kilkukrotnie i chłodzić, żeby moje rogale miały 81 warstw ciasta . Damy radę....ale tym razem będę oczekiwała od jedzących ...hołdów na kolanach ...oczywiście ich kolanach a nie żeby mnie włazili I tym oto optymistycznym akcentem kończę serwis informacyjny dla was. Miłego poniedziałkowego popołudnia
Amazonka aczkolwiek nie w stanie (wś)ciekłym
hello hello wszystkim w to paskudne deszczowo zimne popołudnie. Hmmmm , jako rzekłam w nagłówku...wojuję(znowu) ani chyb jestem Amazonką, aż sobie zajrzałam w dekolt czy piersi mam ci obie...ale są , na miejscu, dla pewności sprawdziłam organoleptycznie. Od piątku puszczam zwiady na meandry EMPIKU, jakiś czas temu koleżanka kupiła nam bilety na koncert Queen symfonicznie, bilet swój mam w domu ...nawet miałam go " szerokim gestem siostrzanego serca" podarować Długorękiej z okazji okazji, a tu ...koncertu nie będzie, odwołany. No bilet bagatela kosztował mnie 109 zł, co dla mnie równa się zakupowi 40 kg marchewki , za którą to bankomat by mi zwrócił . W piątek cap za telefon i dzwonię do EMPIKU i pytam o zwrot kasy, bo na pięknym etui w które wetknięty jest bilet...widnieje napis " zwrot pieniędzy tylko po okazaniu paragonu" . Yhyhyhy...bilet mam, ale paragonu nie , bo nie ja kupowałam to raz, a dwa ...jak znam ową osobniczkę i jej sklerozę to i ona ma swoje dwa bilety ale nie paragon. Więc dzwonię i pytam przemiłą dziewczynę co jest potrzebne bym dostała moją kasę ...a ona mi że paragon. Nie mam i mieć na 99 % nie będę, bo znajduję się w stanie " zimnej wojny" z kupującą. No to panienka odpowiada , to chociaż ksero paragonu. Wystosowałam do " kargulowego plemienia" bardzo grzeczny sms że proszę o ksero paragonu. Ale wiecie jako to ja....nie będzie mi tu sprzedawca uzależniał zwrotu towaru od paragonu, bo to jest ...bezprawne. Więc dzisiaj najpierw się upewniłam, że to bezprawie, potem że tekst " zwrot towaru tylko za okazaniem paragonu" znajduje się na liście klauzul zakazanych w UOKiK i dawaj dzwonić do Warszawy do centrali. Miłej dziewczynie , miło powiedziałam na czym polega problem, oddaliła się raz od słuchawki, w celu konsultacji i po powrocie mówi mi o paragonie, to ja dalej mile mówię jej , że chcę sprawę załatwić grzecznie i zapis jaki umieszczają na swoich " karnetach" w które pakują bilety jest sprzeczny z prawem i nie wolno im go zamieszczać, ani się nim posługiwać Przy czym dodałam, że kwestię czy bilet który posiadam został sprzedany w sklepie o którym mówię, niech sobie wyjaśniają z organizatorem od ktorego dostali bilety do sprzedaży czyli ticketpro. A ja z przyjemnością i dla ułatwienia im życia, mogę zrobić skan biletu i im wysłać. Bardzo miła panienka znowu się oddaliła i po powrocie poprosila o skan i nr telefonu i że jak tylko będzie wiedziała jak zalatwic moją sprawę to oddzwoni.
Dumna jestem z się i blada , że taka byłam słodka , ale za cholerę nie popuszczę tej kasy, jak się będą upierali przy swoim, to pójdę do rzecznika praw konsumentów i niech on dalej to załatwia. A że wiem że radomski rzecznik to du..da do kwadratu , to lepiej żebym do niego nie dotarła, bo się chłopina osłucha..
Basen dzisiaj raniuśko zaliczyłam, miałam na torze swojego młodzieńca, zgodnie z umową zajęłam swoją połówkę toru i jej się trzymałam. Potem pojechałam do mamy teraz siedzę w chałupie i się relaksuję i tak będę się mogła relaksowac aż do piątku, bo żarła dla dziecków tyle naszykowałam, że co wyjechało w słoikach to wyjechało reszta została ...tylko sernik się zdematerializował do ostatniego okruszka. Ale ...ponieważ idzie św. Marcin to postanowilam upiec po raz pierwszy, po raz drugi...eeee, kurcze imprezy mi się pomyliły zadebiutować...rogalami świętomarcińskimi. Długoręka mi wjechała na ambicje...znalazłam oryginalny przepis na owe rogale, zamówiłam wczoraj jeszcze dwie paczki białego maku...i od środy będę produkować. Jeden dzień na masę, drugi na ciasto...bo tę cholerę trzeba wałkować kilkukrotnie i chłodzić, żeby moje rogale miały 81 warstw ciasta . Damy radę....ale tym razem będę oczekiwała od jedzących ...hołdów na kolanach ...oczywiście ich kolanach a nie żeby mnie włazili I tym oto optymistycznym akcentem kończę serwis informacyjny dla was. Miłego poniedziałkowego popołudnia
Komplimenty i szlag albo i na odwrót
jak komu pasuje Bo tak chronologicznie pierwszy był oczywiście szlag...tylko rano wlazłam na wagę. Nosz do jasnej ciasnej to jakieś czary, żeby przez miesiąc dzień w dzień na wadze widzeć te same cyferki. Uprzedzając wasze odpowiedzi, waga ani oczy mi się nie zepsuły. Wieczorem ...waga pokazuje kilogram, czasem kilogram i dwadzieścia dkg więcej niż rankiem Mało pocieszające jest to, że mój partner od katowania przytył w 2 miesiące 6 kg i dobił już do 118, no i co? No i H2O, Ja też przytyłam i nie pociesza mnie to że się " trzymam" bo chcę znowu chudnąć...wrrrrrrrrrrrr, co prawda kolejne jeansy jadą mi z dooopy i nawet zmuszona byłam wygrzebać jakiś starożytny pasek do spodni, żeby mi się nie plątały koło kolan jak gdzieś na trasę wyruszam. Kupiłam już następne, teraz wzięłam takie co mają 104 w pasie...trudno, najwyżej będzie mi się sadło nad paskiem wylewało zamaskuję je niczym Zorro ....szpadą albo lepiej peleryną....a może najlepiej ..tuniką? Dobra to tyle o wścieklicy macicy, teraz kolej na ...komplimenty. Wracałam od kata, pognałam na targ po mięsko i warzywa do rosłu oraz rodzynki do sernika, a tu po drodze zatrzymuje mnie była szefowa małżowskiej siostry i dalej mi prawić dusery. Że tu któregoś dnia patrzy a przez przejście śmiga ....Beatka, Beatka czy nie Beatka...bo śmiga w jeansach, w takiej jakiejś kamizeleczce ...o to ja, to ja ...odkrzyknęłam. A ona dalej...no tak się pani zmieniła , rewelacyjna zmiana na korzyść. I chyba oślepłam dodałam, jak mogłam pani nie zauważyć na tym przejściu, a ona na to...że w samochodzie była. Ahaaaaa , pomyślałam, nie jest ze mną źle. No ale powiem wam, że mnie ta opinia bardzo mile połaskotała , bo z miejscowych, którzy widzą mnie jako " żywca" dawno mi nikt nie powiedział , że dobrze wyglądam. A to jednak buduje. I to była przyjemniejsza część dzisiejszego dnia bo potem to było ...nastawianie rosołu, smażenie i duszenie gulaszu dzikowego, pieczenie sernika, który właśnie ostygł, więc zaraz popełznę ubrać go w czekoladowy kubraczek, bo ta moja Długoręka siostra , jak chce to ma doskonałą pamięć, szczególnie w kwestii....żarcia. Dwa razy dzisiaj się zapowiadała , że jutro przyjedzie na sernik. Eeeech no to polezę...obleję go , a może i kilka orzeszków mu wetknę ku ozdobie ....Ahooooooj
Ps. Ze względu na zimny piątkowy wieczór, jednym ku ukojeniu , innym ku zezłoszczeniu zamieszczam ten oto serniczek , jak widzicie nienaruszony, dziewiczy , został wywalony na schody na strych, które dzisiaj wyglądają ..jakby zbliżały się święta ...całe są zastawione przetworami, dyniami, kabaczkami, papryką oraz garami i talerzami z ciastem Długoręka się nim jutro zajmie...no chyba że małż zabłądzi i napocznie ..bo to ciastożerca bezkonkurencyjny .
tylko zaganiana, co wcale mi się nie podoba zdecydowanie kocham leniwy tryb życia , jaki zwykle prowadzę . W sobotę mi zjeżdża pół młodego małżeństwa , czyli Paszczur , który przywlecze ze sobą Aneczkę, czyli mojego Znajducha kochanego number 3 . Brzmi bez mała jak mambo number 5 . W związku ze związkiem oczywiście będę potwory pieściła, głównie kulinarnie. Kopytka już gotowe i się chłodzą w lodówce, bo je podam podsmażone na złociutko, do tego gulasz z dzika , który właśnie doprawiłam czosnkiem, jałowcem, świeżym rozmarynem i nabiera smaku , jutro będę go gotowała, grzybki do gulaszu już się moczą ...ów leśny aromat być musi , mało leśny ...jesienny . Do tego surówka z kapustki . A na pierwsze danie domowy rosołek , to uczynię jutro podobnie jak sernik z rodzynkami i czekoladą. Bagietki pszenno orkiszowe z czarnuszką upiekłam dzisiaj i część zamroziłam. Jutro upiekę chlebek tostowy na niedzielne śniadanko. Więcej grzechów ...nie planuję Nadmierne rozpuszczanie dziecków, w jakim by nie były wieku , nie jest wskazane Generalnie czuję się paskudnie ...ogarnia mnie jakiś marazm , chyba przez tą szarość i szarugę. Na pocieszenie kupiłam sobie nowego storczyka do kolekcji i kombinezon nocno domowy w postaci ...papugi . Mało że dziób będę miała to i ogon ...w odpowiednim miejscu z innych szaleństw nazimowych, kupiłam sobie zamszowo - futrzaną ramoneskę, która o dziwo wzbudziła zachwyt u obu mych sióstr i tej brzydszej Kapciuszka i tej ładniejszej z niemożliwie długimi " ręcami" . Aaaa jakby ktoś był zmarznięty to niech wpada na potężną dawkę białka , fasolkę po bretońsku z dużą ilością chilli. Dobrej nocki ...ktokolwiek przeczytał moje bazgroły i ktokolwiek , cokolwiek wie .
Witajcie kobietki i mężczyźni, potrzebuję pomocy. Może któraś z was jest policjantką , szczególnie z wydziału ruchu drogowego. ew, ma kogoś bliskiego kto jest policjantem z wydziału ruchu drogowego. Mam dylemat i potrzebuję praktyka, który mi ten dylemat pomoże rozwiązać tzn, odpowie na moje pytanie. oczywiście o kontakt proszę na priv .
Bąsen zaliczony, teraz lecę dalej w świat. Miłego poniedziałku :D
" Dopatrujemy się niegodziwości u innych, bo wiemy, jakie zło możemy sami wyrządzić. Nie wybaczamy tym, którzy nas ranią, bo nie wierzymy, że ktoś mógłby nam wybaczyć. Mówimy bolesną prawdę najbliższym, ponieważ pragniemy sami ją przed sobą ukryć. Okazujemy siłę, by nikt nie widział naszej słabości. Dlatego, gdy będziesz sądzić bliźniego, pamiętaj, że to ty stoisz przed sądem”.
Ku wieczornej refleksji...
a może z konia w każdym razie końska. To jest niemożliwe, po prostu niemożliwe , żeby się tak pocić jak ja . Ale ab ovo czyli od jaja...znowu źle spałam ...bo znowu mnie łupie w du...rymie. Ale to łupanie ostatnio stało się bardziej upierdliwe. Miałam ten poślad i nogę smarować końską maścią , ale oczywiście jak się ma sklerozę to się tylko ...ma posmarować. Dzisiaj mnie to zirytowało i ..posmarowałam, dokładnie i bez mała dogłębnie. Jest mi od 7 30 cudownie...czuję rozkoszne ciepło, za to pobolewania żadnego. No ale jak już wstałam do smarowania to swierdziłam , że nie ma co się kłaść, polazłam do mojego królestwa, zaczyniłam świeży chleb, który tfu, tfu błyskawicznie i pięknie już wyrósł. Pomyłam od razu wsie gary bo kilka dni temu zaplanowałam że upiekę sernik ..taki najzwyklejszy ale z rodzynkami. Jak ten małpi cyc młodszy jest w domu to nie ma sernika z rodzynkami bo ona " nie lubi", nie rodzynek, tylko sernika z rodzynkami. Więc gada nie ma a sernik jest . Ale...chleb się robił, ja niby powinnam zjeść śniadanie ale jakoś tak nie miałam natchnienia ani głodu, szukałam przepisu na sernik i w ogóle wymyślałam milion rzeczy żeby tylko nie śniadać, np. napoiłam sobie fiatuszki na moim sypialnianym parapetku, umyłam podłogę w spalni i dopiero poszłam gotować jajka. Zjadłam śniadanie , puściłam robusia z żółtkami i cukrem w ruch a ja powlekłam się sprzątać łazienkę, generalnie zanim sernik skończył się robić to ja zrobiłam łazienkę, korytarz i przedkorytarzyk no właśnie ...i byłam mokra , mokrzusieńka, a pot mi zalewał oczy do tego stopnia że musiałam się wycierać ręcznikiem. No ja wiem ...że mój kręgosłup nie lubi zbyt szybkiego tempa pracy, ale do licha ...bez przesady, to dwadzieścia parę metrów podłogi do umycia . Sernik właśnie wywlekłam z piekarnika , jest cudny....wysoki ( mimo obowiązkowego oklapnięcia) i teraz się zastanawiam, czy zostawić taki goły ...czy polać czekoladą , hmmmm pomyślę jeszcze, na razie podszykowałam obiad ...piersi z kurczaka osoliłam, opieprzyłam i oestragonowałam, niedługo je ugrilluje, pora pokroiłam, jabłko starłam, dodałam majonez wymieszany z jogurtem, zaraz ugotuję kaszę ...moją ulubioną gryczaną, bo muszę ją ugotować na sypko...uwielbiam każde ziarenko osobno. A jak się sprężę po południu to umyję kuchnię, a jak nie to jutro ( jestem zbączona ale najlepiej mi się sprząta w niedzielę) na razie leżę do góry pępem i pachnę ....herbatą roibos z cynamonem i skórką pomarańczową, a wam życzę miłego sobotniego odpoczynku . Bye
Piątek, piątunio, piąteczek ....
oooch jak ja się cieszę, że to już koniec tego tygodnia. Mam dosyć, autentycznie doooosyć. Codziennie gdzieś gnałam , pogoda nastraja łóżkowo a co najmniej barowo moje ślepska otworzyły się 4 30 i koniec , nie chciały się zamknąć. Pływałam dzisiaj solidnie, mój doktorek pseudo " rekin basenowy " pływał ze mną na torze. Wdzięczna mu jestem niesłychanie, albowiem po powrocie do domu i wpisaniu osiągu endziomondzio mi pogratulowało ustanowienia nowego rekordu życiowego. 1 km przepłynęłam aż o 27 sek szybciej niż to bywało do tej pory . Potem podreptałam do kata...podnosząc sobie ciśnieni do 250 250 m metrów od chałupy. Mieszkam niedaleczko najstarszego miejskiego parku, niedawno park poddano renowacji i mamy w nim teraz bardzo ładny plac zabaw dla dzieci. Podkreślam DLA DZIECI, idę w jego stronę i co widzę ...dwa byki i jedną jałowice , tak na oko co najmniej 17 lat ( w pobliżu są dwie szkoły średnie więc ...musieli mieć co najmniej 17 lat) którzy we trójkę " zabawiali się na karuzeli . Z czego jeden z byków , znowu na oko, ale w tej kwestii mamy wytrenowane patrzały, ważył jakieś 90 kg. Ooooooch zagrało mi , zbliżam się ( na niebezpieczną, dla nich , odległość) i pytam, czy są we właściwym miejscu. Na co chłopak większy " a bo co" , a bo to jest plac zabaw dla dzieci , odpowiadam. Na co pannica " mogę tu być" . Och ty w ząbek czesana... ze względu na swój stan umysłowy , który odpowiada 3 latkowi to pewnie możesz , ale z racji gabarytów i wieku to nie. A ta jazgocze dalej, że jej wolno, no to ja znowu a skąd to wiesz? Zapoznałaś się z regulaminem placu zabaw. Ale dupska już zwlekli z karuzeli, na to do dyskusji włączył się drugi chłopiec, a i koledzy , którzy we trzech okupowali ławkę coś zaczęli mruczeć. Więc im powiedziałam że zaraz zadzwonię po straż miejską i zobaczymy czy mogą tam być i korzystać z urządzeń na placu zabaw czy nie . Myśleli chyba że ściemniam a ja ...buch rączkę do torby po smarkfona i dawaj wybierać nr straży ...rekacja młodzieży - bezcenna . Najpierw zwiali koledzy z ławki, potem uciekła trójka z karuzeli. A ja jak najbardziej opowiedziałam panu dyżurnemu co przed chwilą moje oczy widziały. I koniec i kropka, nie będę jak te trzy chińskie małpki " nie widzę zła, nie słyszę zła i nie reaguję na zło" . Będę. Ostatecznie to mieszkańcy miasta w tym i ja płaciliśmy za remont parku. W pogodne dni jest tu masa ludzi z dzieciaczkami, nawet rejestracje z poza miasta się widzi a taka bezmózga młodzież " korzysta" ze sprzętu dla dziecków. A cycki niech se usmażą jak się nudzą na wagarach ( że zacytuję klasyka) , bo o tej godzinie o której ich spotkałam, niewątpliwie powinni siedzieć w szkolnych ławkach. A teraz coś weselszego , mój ostatni zakup. Kamizeleczka na futerku ...za całe 20,50 No teraz to mogę latać....nie zgrzeje mnie , jeszcze muszę jakiś fajny golfik upolować i może nadchodzić grudzień . Miłego popołudnia wszystkim