worek , czy może powinnam powiedzieć wór...kości kupa i bezmóżdże i do....pa i słonina . Czyli ja . A więc ...od jaja...wczorajszy wieczór prześwietny. Zrechotałyśmy się na Andrusie niczym żaby na brzegu stawu, takowoż się wyśpiewałyśmy oraz wykołysałyśmy w myślach miałyśmy również układy taneczne i to bardziej dynamiczne niż prezentował artysta. Wróciłam do domu i miałam już robić sernik a tu Paszczur wrzasnął...kto tak trzepie drzwiami tu niektórzy śpią. No to stwierdziłam ( na głos) ok, to nie będę robiła sernika idę spać. I znowu słyszę ...." ooo nie ...zrób, zrób..." " Przecież śpisz, nie będę hałasowała, zrobię rano" . " Ale mnie rano nie będzie i wrócę dopiero we czwartek" " Nic to , sernik nóg nie ma poczeka na cię do czwartku" odrzekłam niczym Diogenes z beczki przyświecając sobie kagankiem. Raniuśko o 6 usłyszałam życie w pokoju Paszczura więc się wywlekłam i zaczęłam robić sernik. Wyliczyłam sobie że a) upiekę sernik, b) zrobię chleb niech wyrasta, upiekę go po południu, c) jak wrócę z katowania i targu to zrobię makowce. I co? Osz kurza mać...H2O. Sernik, tak szybko robiłam, że wsadziłam go do piekarnika i sobie uświadomiłam, że nie dałam masła, więc wywlekłam sernik po 10 min pieczenia i z duszą na ramieniu ( kręciła się małpa , wierciła) dodałam roztopione masło i delikatnie wymieszałam, wepchnęłam z powrotem do piekarnika i z ku....znaczy się z pieśnią na ustach zajęłam się chlebem. Potem mnie tknęło, żeby blaty bezowe wczoraj upieczone do tortu przejrzeć no i ......tu dopiero poleciała wiązanka pieśni ludowych z okolic ...jakichkolwiek. Jeden blat się nie wysuszył ..był lekko gumowaty , niby mogłabym go włożyć w środek ale przecież to zamówiony tort, nie można tak. Więc lecąc do kata umyśliłam sobie, że jak wrócę to pierwsze co , upiekę jeszcze jeden blat . Tia ...upieczenie to nie problem...gorzej że on musi się jeszcze grzać w piekarniku do wystygnięcia tegoż. A ja przecież muszę upiec makowce a potem...no właśnie idę dzisiaj na galę Straussowską ...wrrrrrrrrrr...ale dyrdając do kata wymyśliłam, że jak zadzwonię do mojego ratunkowego pana Krzysia ( moje osobiste taksi) to zamiast iśc na targ 25 min, będę na targu za 5 min, szybko dowiem się o ceny do pasztetów, kupię ingrediencje do masy makowej i generalnie zaoszczędzę na czasie godzinkę, co pozwoli mi sie ze wszystkim wyrobić. I tak zrobiłam, wyskoczyłam od kata, pan Krzyś mi sempiterę podwiózł na targ ( przy okazji się zareklamowałam z piernikiem świątecznym), błyskawicznie zrobiłam zwiad w sprawie cen mięsa na pasztety i jutro mogę podać cenę pasztetów. Zareklamowałam się u moich pan owocowo warzywnych...kupiłam skórki, orzechy, migdały i takie pierdoły ( bo mam zamówienie na sernik mascarpone na spodzie czekoladowym, z orzeszkami, polewą toffi i czekoladową , eee obie z doktor wypatrzyłyśmy ten sam sernik i ona go chce...więc będę kole soboty produkowała nowość) i z jęzorem na brodzie przyleciałam at chałupa. zrobiłam bezę zapakowałam ją do piekarnika, ona się piekła a ja robiłam masę makową do makowców. Teraz beza stygnie, drożdżowe się pie..znaczy ugniata. Ja mogę krem na facjatę nakładać. I tak oto zanim wyjdę wszystko będę miała zrobione. No prawie, bo jak wrócę to upiekę chleb, ale to już pikuś. Aaaaa i wiecie co...sernik się jednak udał. Głupi to ma szczęście. Już jest polany czekoladą, posypany grubą warstwą orzechów. I jutro pójdzie ...reklamować mnie , razem z hiszpanem i struclą. . I tym oto optymistycznym akcentem żegnam się z wami moi drodzy. Miłego popołudniowania .
Ps. a 26 idę na noche argentina...czyli wieczór tang argentyńskich ..Astora Piazolli, takie będę miała Andrzejki w tym roku ...a co
Ankarkaa
16 listopada 2016, 12:11przepis na makkowca poproszę :)))))
Beata465
16 listopada 2016, 14:41Dam, dam ...tylko proszę o dwa dni luzu....na reset ...dzisiaj produkuję farsz do wigilijnych kulebiaków, zaraz skończę tort i wyślę małża z przesyłką do mojej doktor :D
Ankarkaa
16 listopada 2016, 15:09Boszzeeee jak Struś Pędziwiatr :D
Beata465
16 listopada 2016, 15:35Chciałabym...niestety, jak niepełnosprawna kobita :D
Magdalena762013
16 listopada 2016, 00:05A jak napisałaś o nakładaniu kremu na twarz - to juz nie wiedziałam jakiego... czy aby nie takiego z mascarpone? Dzień mialas niesamowity, ale ze masz głowę na karku to wszystko sie udało:)
Beata465
16 listopada 2016, 09:28a wiesz.....są maseczki z twarożku...może warto by mascarpone walnąć na twarz a siebie walnąć na łóżko na pół godzinki :D:D
aniaczeresnia
16 listopada 2016, 16:39Haha tez mi sie ten krem z jadalnym skojarzyl.
malutkikruk
15 listopada 2016, 23:04ależ słów używasz, można się posmiać:) i dokształcić;) dobrze, że wszystko po uprzednim obmyśleniu się udało:)
Beata465
15 listopada 2016, 23:09I tak być powinno....do pośmiania :D
malutkikruk
15 listopada 2016, 23:10jednakowoż pewne operacje myślowe trzeba wykonywać, przynajmniej jak się jest mną:)
Beata465
15 listopada 2016, 23:17Bo to dopiero po wykonaniu operacji binarnych można się śmiać ( to są teksty dla myślących tudzież ..wtajemniczonych) :D:D
lukrecja7
15 listopada 2016, 22:02aleś Ty zalatana babka, masło to może by uszło, ale ja kiedyś zapomniałam o jajkach i dosłownie rozsypywał się ten serniczek!
Beata465
15 listopada 2016, 23:06no jajców nie zapominam bo zwykle od nich zaczynam...o kurcze znowu mi się rymnęło :D
zlotonaniebie
15 listopada 2016, 19:02Z masłem to pół biedy, ja kiedyś do sernika nie dodałam cukru. Niestety nie był zjadliwy mimo posypywania go po wierzchu cukrem pudrem w dużych ilościach. Wylądował w koszu. Gratuluję organizacji pracy !!!
siostrazdlugareka
15 listopada 2016, 19:32Eee maczałabym w czekoladzie każdy kęs ;)
zlotonaniebie
15 listopada 2016, 19:35Też tak myślałam, ale ten ser z jajkami był bezpłciowy, jak taka jajecznica, nie dało się zjeść, cała rodzina próbowała po kolei- nic z tego, 12 jajek poszło do kosza :)
kitkatka
15 listopada 2016, 18:29Sernik bez masła byłby tylko lżejszy. Gorzej jakbyś sera zapomniała dodać, hi hi hi. Czy spożywasz może jakieś paliwo rakietowe albo napromieniasz się czymś? A może jakieś prochy? Wczoraj to i ja chleb popełniłam. Pozdrówka
siostrazdlugareka
15 listopada 2016, 19:31Nas wystarczy raz dziennie wk... i chodzimy jak ta lala :)
Beata465
15 listopada 2016, 23:05O właśnie ...a ja się z rama sama ...napędziłam :d:D
siostrazdlugareka
15 listopada 2016, 18:26Na strucle uważam , że najlepsze jest to ciasto od bułeczek makowych . A jakbyś potrzebowała degustatoea to jestem gotowa się poświęcić .
Beata465
15 listopada 2016, 23:04Co ty nie powiesz....dlatego upiekłam trzy ...a ciasto z bułeczek :D
marzenab75
15 listopada 2016, 18:06Jaka szkoda, że mieszkam tak daleko od Pani, byłabym klientką Pani specjałów. Wprawdzie bardzo lubię piec i gotować i mówią, że robię to dobrze, ale ten rok należy do trudniejszych w mym życiu i o ile gotować to jeszcze gotuję, to co do pieczenia, to go już nie ma wcale.
Beata465
15 listopada 2016, 18:08:D:D udało mi się ogarnąć....nawet umalować i wypachnić zaraz śmigam na koncert a jak wrócę ..to już tylko upiekę chleb i umyję podłogę :D . Szkoda że nie mam tej odrzutowej miotły...podrzuciłabym w trymiga :D
izabela19681
15 listopada 2016, 16:46ja się zmęczyłam nie ruszając palcem tylko czytając :D
Beata465
15 listopada 2016, 17:00należy ci się zasłużony odpoczynek :D
commo
15 listopada 2016, 16:32Ale z Ciebie petarda energii. Zazdraszczam hihi i pozdrawiam.
Beata465
15 listopada 2016, 16:59spowolniłam...teraz się mażilażuje :D
sobotka35
15 listopada 2016, 16:27Z autopsji wiem, że bez masła sernik też by się udał ;)
Beata465
15 listopada 2016, 16:59szkoda że nie zapytałam ciebie wczoraj :D:D u mnie i nieudany zostanie zutylizowany paszczowo :D
sobotka35
15 listopada 2016, 17:42Och, sernik to bym zjadła nawet z zakalcem, bo ja ze słodyczy lubię tylko śledzie i sernik;) Piekę sernik niezwykle rzadko z wiadomych względów.
ellysa
15 listopada 2016, 15:06a Ty kusicielko nie poprzestaniesz na tortach piernikach,musisz kusic,gdybym mieszkala w Pl to bym zlozyla zamowienie na to i owo u Ciebie ale zem w Uk to starch czy by to doszlo w calosci:)
Beata465
15 listopada 2016, 15:23fakt ...strach, moje kosmetyki doszły ostatnio w proszku ...a szły tylko z Lublina do Radomia ...eeech dzisiaj to ze mnie ..zjawa a nie kusicielka ...muszę się zdrzemnąć, bo na koncercie byłoby wstyd ...wpaść w katatonię ;)