ta pogoda chce na mnie popełnić. Matko jedyna, myślałam że mi rano łepetynę rozerwie. Obudziłam się zaraz po 5 z bólem nieziemskim no ale...przeprowadziłam dialog między aniołem i demonem..jeden szeptał " nie jedź dzisiaj na basen, tak cię głowa boli, ten jeden raz , nic się nie stanie , idziesz potem do kata" a drugi wrzeszczał " ani się waż leniu patentowany, to żadna wymówka, zbieraj doopę w trok , popływasz poprawi ci się" . Eeee no i wygrał pastuch, bez mała elektryczny. Wylazłam z pieluch , połknęłam tabletkę i pojechałam . Było super...wydawało mi się że płynę wolniutko i spokojnie a tu proszę ...50 baseników rach ciach. I dobrze, wróciłam do domu. Razem ze mną zajechała Długoręka, odebrać sobie butki, a chwilę potem przypełzła siostra małża rozliczyć się za kosmetyki i zabrać następne. Dopiero po ich wyjściu zobaczyłam że o 6 34 dzwonił Paszczur Pierwotny ( a nawet Pierworodny), pomyślałam że chora albo cóś...żeby o takiej porze dzwonić, więc oddzwaniam i informuję iż o takiej godzinie to ja 4 nawrót robiłam i nie mam przy sobie fona. A ona na to że jej się śniło iż zeszłam z tego świata i dzwoniła żeby się upewnić, że to sen mara bóg wiara. To się ześmiałam i stwierdziłam że po ciszy telefonicznej powinna pomyśleć iż jej sen się spełnił i dla pewności zadzwonić do ojca. A w ogóle to powidziałam żeby głupich horrorów przed snem nie oglądała, na co odrzekła iż nic nie oglądała, więc zaleciłam że może niech zacznie oglądać. Potem już pognałam do kata , w drodze powrotnej zrobiłam zakupy, bo Paszczur młodszy przyjedzie we wtorek i zażyczyła sobie ciasto " spod kamienia". Jutro będę je robiła, bo ciasto musi odstać 3 dni żeby było takie jakie być powinno. A tymczasem wrzucam obiecany przepis na chlebek z garnka . Osobiście proponuję dodać odrobinkę więcej soli, jak dla mnie chleb jest niesłony. Życzę udanych wypieków i miłego popołudnia
750 g mąki pszennej
25 g świeżych drożdży
1/2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
1 łyżka oleju
2 szklanki ciepłej wody
Do odmierzania używam szklanki o pojemności 250 ml
PRZYGOTOWANIE:
Mąkę pszenną wsypać do miski, wkruszyć drożdże, dodać pół łyżeczki cukru,
łyżeczkę soli, łyżkę oleju i dwie szklanki ciepłej, ale nie gorącej wody.
Dokładnie wymieszać, a następnie przykryć szczelnie folią spożywczą i schować
do lodówki na minimum 8 godzin.
Po tym czasie krótko wyrobić ciasto na podsypanym mąka blacie, a następnie
odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Nagrzać piekarnik razem z garnkiem i pokrywką ( ja używam dużego naczynia
żaroodpornego ) do 220 stopni.
Do gorącego garnka wrzucić wyrobione ciasto na chleb ( można ponacinać ),
nakryć pokrywką, wstawić do piekarnika i piec 35 minut na funkcji grzania
góra-dół.
Po 35 minutach zdjąć pokrywkę, zmniejszyć temperaturę do 200 stopni i piec
przez kolejne 20 minut.
Wyjąć chleb z piekarnika.Studzić na kratce żeby odparował
siostrazdlugareka
18 marca 2017, 06:14Kurna , po kim to dziecko jest takie rozhistetyzowane ??? A we wtorek ??? Moje dziecko jeszcze jedzie na 7.00 do szkoły . Pamiętać ! Kawa u siostry !!!
holka
18 marca 2017, 10:25A ja tak własnie myślałam o ty, ze siostra ma wgląd do menu i wie kiedy siostre odwiedzać :D
siostrazdlugareka
18 marca 2017, 15:07To bardzo przydatna wiedza ;) :)))
WiktoriaViki
17 marca 2017, 20:26Ty pieczesz, a ja na gotowce idę he, buźka:)))
Beata465
17 marca 2017, 21:15Taki żywot ...mnie też czasem uda się załapać na ...gotowca :D
siostrazdlugareka
18 marca 2017, 06:15A ja czytam wpisy siostry , zeby wiedzieć kiedy to przypadkiem ;) do niej wpaść :))
Beata465
18 marca 2017, 11:10mnie tam " przypadkowe przypadki " nie przeszkadzają ,...u mnie full wypas jak w hotelu klasy S ( nie dokończę myśli :P)
EwaFit
17 marca 2017, 20:01Przepis zapisany. I w tym tygodniu zrobię chleb! Mozna coś jeszcze dać do niego? jakieś ziarna? Jak myslisz? Albo inna mąka, wymieszana ?Jak myslisz?
Beata465
17 marca 2017, 21:12Tak, znalazłam przepis ( identyczny jak ten który dałam) gdzie babeczka dorzuca do chleba ziarna różnej maści a nawet suszone owoce. Jeśli byś chciała mieszać mąki to tortową pół na pół z żytnią. Sama żytnia podobno nie rośnie na drożdżach :D
holka
17 marca 2017, 18:54A może wydam moją córką za mąż za Twojego siostrzeńca tego od Długorękiej...Wy obie jesteście mistrzyniami kulinarnymi....to może skorzystam :D
Beata465
17 marca 2017, 21:12Młody też nieźle gotuje ...mamcia go wyszkoliła :D
holka
17 marca 2017, 18:52Podziwiam,podziwiam,podziwiam! Nie dajesz się nawet temu czemu mogłabyś się z łatwością poddać! Jeśi u Ciebie można zamówienia składać to ja....poprosze, abys zamieszkała w mojej okolicy a ja będe zamawiać i kupować te "cuda-wianki" Cóz to takiego to ciasto spod kamienia?!
Beata465
17 marca 2017, 21:14To jest kruche ciasto, przekładane kwaśną śmietaną z cukrem. Dowcip polega na tym, że blaty po przełożeniu śmietaną przyciska się dużą deską do krojenia i na to stawia się spory garnek wypełniony wodą i tak sobie ciacho dojrzewa 2 - 3 dni, po których następuje konsumpcja :D ( kiedyś deseczkę obciążano sporym kamieniem, stąd nazwa ciasta)
siostrazdlugareka
18 marca 2017, 06:16Zamów , niech Ci wyśle . Akurat "dojrzeje " zanim dotrze . Pyszneeeee ! Dawno nie jadłam .
holka
18 marca 2017, 10:15O kurczaki....nawet nie słyszałam o takim cieście...ciekawe - wydaję się być proste...hmmm.
holka
18 marca 2017, 10:16Hahaha....no właśnie dobre ciasto do wysyłki ahahahaa....ciekawe jaka byłaby waga paczki z tym kamieniem ;D
Beata465
18 marca 2017, 11:08teoretycznie tak...tylko ja z całego serca nienawidzę wałkować ciast , które mają coś wspólnego z kruchym...choć to ma konsystencję bardziej pierogową ,ale i tak się nasłałam wiązanek zanim je rozwałkowałam :D za takie poświęcenie pójdę żywcem do ...piekła, bo w niebie nudno :D
Magdalena762013
17 marca 2017, 17:31W sumie sobie wysńilas te szkolne wspominki w wywiadzie:). Szkoła Ci sie sńila, to i o niej opowiadałaś. Mi sie śniło, ze jechałam gdzieś pociągiem, zabierając do niego rower. Potem okazało sie, ze roweru nie ma - ukradli... ech. Na szczęście syn rower do domu dowiózł juz w realu, Brawa dla tego, który podpowiadał Ci, zeby jednak na basen pójść:).
Beata465
17 marca 2017, 18:18to chyba był ....jamioł :D
kilarka
17 marca 2017, 17:04Dziś ciężka jak cholera pogoda, u mnie od kilku godzin zbiera się na deszcz. PO 11 myślałam, że padnę głową na biurko, szłam kawę robić, bo inaczej by nie dało rady.
Beata465
17 marca 2017, 18:18koszmar pierwszy raz boli mnie głowa dwa razy dziennie :( jakaś zaraz wisi w powietrzu :(
FranekDolass
17 marca 2017, 15:30Też miewam "fajne" sny :) Myślę, że przy niektórych poległby sam Freud :))) Pozdrowionka :)
Beata465
17 marca 2017, 15:18A propoś " występów" dzisiaj się załapałam do radio eska :D jak gnałam do kata to mnie chwyciła reporterka z owego radia i zaczęła ciągnąć za język, jak się " w dawnych czasach" ( hehehehe dobrze że jej liczbą lat nie walnęłam) obchodziło dzień wagarowicza ...odrzekłam, że się wagarowało a jakże ...a potem popłynęła opowieść historyczna i to z czasów podstawówki jak i z czasów liceum :D:D . Niestety tantiemów za wspomnienia nie obiecano :D
katty333
17 marca 2017, 14:32Ta miniona noc chyba u wielu była jedyna w swoim rodzaju. A chlebek pyszny - potwierdzam. Ja swój zrobię dopiero na Wielkanoc, inaczej pożrę.
Zabcia1978v2
17 marca 2017, 14:49No właśnie, ja też miałam jakieś dziwne sny... Co takiego było w tej nocy?
Beata465
17 marca 2017, 15:14Mnie się śniła moja klasa z liceum, najpierw była jakaś impreza, potem mieliśmy gdzieś lecieć i była awantura na lotnisku, że podróż nie zorganizowana , jakiś przemyt gdzieś się w tle przewijał :D jak to u mnie w licealnej klasie...dopiero jako dojrzałym ludziom imprezy nam zaczeły się wyjątkowo udawać :D
katty333
17 marca 2017, 15:49To teraz moja opowieść - to nie był sen! O północy SMS od syna (podobno dorosły) - Mamuś, będę za 10 minut, wracam z kolegami. Telefon rozładowany, nie mam kluczy, zadzwonię od kolegi jak będę pod domem to otworzysz. Mamusia do 1 w nocy czytała i czekała, potem poszłam spać i olałam gówniarza (mam już doświadczenie i podchodzę na spokój). Rano dzwonię do kolegi i mój zaspany synek odbiera - Mamuś nie chciałem Cię budzić to nocowałem u kolegi. A gdzie SMS że nie wracasz? - Jak to nie doszedł!!!? Oczywiście nie podarowałam mu i wbiłam w poczucie winy że matka cała noc nie spała tylko czekała i denerwowała się. Niech ma nauczkę, może zapamięta na miesiąc?
Beata465
17 marca 2017, 16:08hehehehe .....względem telefonienia w temacie wracania albo nie ....to miały czas do 22 się zdecydować ...albo powrót albo telefon że zostają, inaczej czekałaby je śmierć albo ciężkie kalectwo :D
katty333
17 marca 2017, 16:45Dobre! Tu nie byłoby problemu gdyby nie jego krótka pamięć i brak kluczy przy tył.u
Beata465
17 marca 2017, 18:17szczęsliwe sytuacje kiedy człek ma domek i może klucze potworom zostawić " pod wycieraczką" :D albo pod doniczką
Annanadiecie
17 marca 2017, 13:52E odparował - jak będzie pachnieć to wyparował chyba? Nie piekę chleba, bo mi taki ciepły za łatwo "wchodzi" :-)
Beata465
17 marca 2017, 15:15hihihihi jak większości :D mało kto się ciepłemu jest w stanie oprzeć...no ale znam takich którzy byliby w stanie pożreć z połowę bochenka :D
aniaczeresnia
17 marca 2017, 13:51Ja tez dzis procha i na siłownię. Nie ma wymówek ;-)
Beata465
17 marca 2017, 15:14:D no właśnie cholerne skoki ciśnienia ....