ziiiiimno, ale może to mnie zmobilizowało do ruchliwości . Waga raniuśko była dla mnie baaardzo łaskawa i pokazała znowu mniej, pognałam zaczyniłam chleb, wyrasta już, podszykowałam rybkę na obiad niech przechodzi aromatem estragonu, zrobiłam surówkę : biała kapusta , marchewka, jabłko, por , papryka doprawiona łyżką majonezu i łyżką śmietany. Zrobiłam wielką michę to będzie też na jutro dla mamy, po południu usmażę sznycelki indycze, to jej zawiozę jutro obiad, zgodnie z sugestią Długorękiej. Teraz kończę śniadanie , zakładam bluzę i lecę patykować , jak robienie dobrze cielu, to robienie. Nie ma to tamto . Mimo szarości i zimnicy życzę wam udanej niedzieli.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
holka
12 marca 2017, 21:59No ruszyłaś z kopyta i trudno Cię zatrzymać...ja tylko patrzę i zazdraszczam...ja dziś pobiąm swój rekord i zeżarłam w ciągu jednego dnia dwie czekolady z okienkiem z orzechami...Na wagę boję się wejść i nie wiem kiedy oprzytomnieję i zacznę coś pozytywnego ze sobą robić!
Beata465
13 marca 2017, 06:00bywa i utrata świadomości, na razie zbieram się na pływalnię, miłego poranka :D
aniaczeresnia
12 marca 2017, 14:09U nas ciepły słoneczny dzień, wyciągnelam leżaki :-)
Beata465
12 marca 2017, 15:55ale ci dobrze, w nocy ma padać śnieg...teraz jest 2 C
aniaczeresnia
12 marca 2017, 19:04Przygotuj biegowki ;-)
Beata465
12 marca 2017, 19:22Kościum szykuję...jutro raniuśko pływalnia :D
Beata465
12 marca 2017, 11:25Dumna i blada jestem z tej dumy, dołożyłam dzisiaj kolejne okrążenie ...przedreptałam dzisiaj 10,11 km :D kolano zapomniało mnie boleć i dobrze, za to ta cholerna lewa noga mnie w doopie boli...a niech boli małpa, nie dałam się zwabić do chałupy wcześniej niż plan wykonałam :D
piekna.i.mloda
12 marca 2017, 10:48kijki z rana w niedziele to super sprawa :)) ja tylko na boso po ogrodzie pochodzilam az mi krew sie wzburzyla ;)) i tez surowke z kapusty, jablka i marchewki na pozniej przygotowalam, z tym ze tylko zrobilam sos z oliwy z oliwek, octu jablkowego, ktory sama robie i lyzki xylitolu :)) milego dnia !
Beata465
12 marca 2017, 11:23Zimno , wspaniale motywowało do marszu..na 4 okrążeniu już mi się zrobiło ciepło.
WiktoriaViki
12 marca 2017, 10:32mądra ta Twoja waga, pokazuje mniej, to też Twoja zasługa, aby tak dalej. miłej niedzieli
Beata465
12 marca 2017, 11:22i dlatego ma swoje miejsce w kąciku a nie ....za oknem :D
EwaFit
12 marca 2017, 09:55a ja raniusko wypiłam wolno kawe, czytajac pamietniki na v, teraz jem sniadanko :) do pracy zabiore sie pozniej. poki co startuje woniej :) gonitwa bedzie zas od jutra .... smacznej rybki na obiad i udanych kijków no i gratulacje za spadki wagi :)
Beata465
12 marca 2017, 11:22ja co raniuśko piję kawkę ...po wodzie z cytrynką :D to już taki rytuał od jakiegoś czasu
patih
12 marca 2017, 09:54kapusta surowa?
Beata465
12 marca 2017, 11:22mhm...uwielbiam surową białą kapustę
tracy261
12 marca 2017, 09:21Ja ledwo co oczy otworzyłam, a Ty już masz prawie gotowy obiad :)
Beata465
12 marca 2017, 11:21a bo ja leń jestem...więc wykorzystuję momenty kiedy mi się chce chcieć :D