Wczoraj trochę popłynęłam , szkoda tylko że nie na pływalni . W pracy cały dzień było ok, ale jak wróciłam wieczorem to zaliczyłam czekoladę wielkości 200 g . Nie pamiętam abym w swoim całym życiu zjadła taką ilość na raz. Tłumaczę sobie że przez ponad dwa miesiące przed @ odmawiałam sobie kawałka 🍫 to mam za swoje , było minęło i trza iść dalej.
wczorajsze kroki jestem zadowolona 😀
Dzisiejsze menu :
ś: chrupkie, szynka, ogórek , sok pomidorowy
ś: arbuz 🍉
o: zupa szpinakowa z mięskiem
k: szparagi w sosie i mozarella
Córka ciągnie mnie na siłownię , mamy taką nowo otwartą ( tam gdzie kiedyś chodziłam zamknięta )ale mam obawy bo trzeba podpisać umowę co najmniej na rok , jednorazowe wejścia też są , ale drogo .
Muszę to wszystko przemyśleć i zastanowić się czy dam radę między tą moją gonitwą częściej niż raz w tygodniu iść na siłownię no i podjąć decyzję .