Hej kochani! Ostatnie 3 miesiące to prawdziwa huśtawka emocji i wydarzeń.
Na przemian super ogarnięte życie z ćwiczeniami, kontrolowaniem jedzenia i motywacją.
Zaraz potem spadek na słodycze, lenistwo, okropny humor i zamartwianie się.
Po pierwsze przestałam chodzić na siłownie i ćwiczyć - za sprawą mojego partnera. Mieliśmy umowę, że robimy to razem. Gdzieś po drodze się wykruszał, przekładał, aż w końcu i ja odpuściłam.
Zauważyłam, że jak ja nie ćwiczę - to on też nie. A gdy ja to robię, to on też zaczyna, a pózniej przestaje i jeszcze mnie zniechęca.
Teraz dałam mu jasno do zrozumienia, żeby coś ze sobą zrobił, bo ja idę dalej. Po swoje, po zdrowie.
Mój TŻ ma ostatnio spore problemy ze zdrowiem i nie chciał chodzić do lekarzy. Teraz się zapisał i czeka na terminy.
A ja czekam na trochę wolnego...
Biorę sobie wolne na połowę stycznia. Zamierzam wtedy porządnie się ogarnąć.
Czas świąteczny sprawia, że pracuje o bardzo dziwnych i nie regularnych godzinach. Typu 12-20 lub
13-22. Mam bardzo mało czasu dla siebie. Mogłabym kończyć wcześniej pracę, ale trudno mi się skupić i wiele zadań zajmuje dwa razy więcej czasu niż powinno.
Lubię swoją pracę, ale chcę popracować nad lepszą organizacją. Pewnie rzuciłabym te godziny i nawał roboty, ale wiem że muszę teraz zarobić dużo, bo przez dwa następne miesiące będzie mniej zleceń i klientów.
Dokładnie rok temu odchudzałam się do operacji bariatrycznej. Pamiętam, że z 115 musiałam schudnąć do 106. To było takie trudne! Nie jadłam 2 dni przed trafieniem do szpitala, bo waga pokazywała 107 z kawałkiem, a ja się bałam, że mnie odrzucą.
Teraz ważę 89 kilogramów i wyglądam jak zupełnie inna osoba. Jedynym problemem jest to, że od 3 miesięcy waga stoi w miejscu lub waha się o 2 kilogramy.
To zaczęło się dziać dokładnie odkąd pojawiły się problemy w moim życiu i stres. Oczywiście, że to nie jest przypadek. Emocje = jedzenie. Nawet operacja z tym nie pomoże. Chwała Bogu, że nie przytyłam!
Właśnie się za siebie zabieram i ogarniam się. Już przestałam jeść i kupować słodycze. W piątek pierwsze ważenie od 2 tygodni. Trzymajcie kciuki! 👍
Ostatnio przez pół godziny szukałam w Internecie sylwetki jaką ja chcę mieć. Ta jest najbliższa memu ideałowi. Jak Wam się podoba?