Hej Wszystkim czytającym. Od ponad roku opisuje tutaj swoje losy i życie. Ten pamiętnik pozwala mi się wygadać i podzielić doświadczeniami. Gdyby ktoś jeszcze rok temu powiedziałby mi, że będę ważyła blisko 90 kilogramów i będę szczęśliwa... Spokojna, lepiej ułożona.. Nigdy bym nie uwierzyła.
Zmieniłam podejście do pracy. Mój zawód na pstrym koniu jezdził. Bywały miesiące biedne i nadmiernie bogate. Zaczęło mi to działać na psychę.
Brakowało stabliności. Jednak z zwykłej pracy też Cię mogą zwolnić i żadna praca nie jest zawsze stablina. Wielokrotnie słyszałam, że "to ostatni dobry miesiąc, nikogo nie stać na to i tamto". Wtedy zalewał mnie zimny pot i pojawiały się koszmary. Nie będe miała z czego żyć, będę musiała zamknąć firmę.
Więc walić to. Wrzuciłam na luz i w sumie przewróciłam moje dotychczasową robotę na łep na szyję.
Jeśli dalej będę mogła zarabiać w ten sposób, to super. Jeśli nie, to i tak sobie poradzę. Bardzo mnie to odciążyło.
Miałam zastój wagi ponad miesięczny. Stała uparcie na 93 kg i koniec. W międzyczasie pojawił się skutek uboczny. Wypadło mi sporo włosów. To normale. Miałam nadzieję, że mnie to ominie. Jeśli stracone włosy mają być ceną jaką zapłaciłam, ze lepsze życie to super!
Kupuję w sklepach rozmiary XL i L!
Jakie to świetne uczucie, że możesz w końcu robić zakupy w sieciówkach.
Wchodzisz do sklepu i pasuje dużo rzeczy... Ja już zapomniałam jak to jest. Wspaniałe uczucie.
Jednak najbardziej cieszę się z twarzy. Bardzo mi wyszczuplała i jestem zadowolona patrząc codziennie w lustro. Twarz jest szczuplejsza, zdrowsza, uroda bardziej podkreślona.
Lepiej mi się wstaje i lepiej sypiam. Mam więcej energii.
Z tą energią i kondycją to jest dopiero fenomen. Byłam z moim na małej wycieczce. Latałam pod górę, z góry, po polach i czułam się dobrze! To chudzi ludzie tak mają?! Szok!
Mi do chudości jeszcze sporo brakuje, ale jak odczuwam tak dużą różnicę ważąc około 90 kg, to co dopiero czują ludzie z prawidłową wagą!
Jak fajnie i lekko jest gdzieś wyjść i nie zalewać się potem, nie dostawać zadyszki i ogromnego zmęczenia.
Doświadczam rzeczy, których nie doświadczałam nigdy i doceniam to.
Najepsze (i najważniejsze) jest to, że im jestem szczuplejsza to serio bardziej wieżę w siebie i nie boje się życia. Mam takie poczucie, że dam radę z wszystkim i będzie dobrze. Czuje się bardziej bezpieczna.
Aha no i ważę się w tym tygodniu dopiero, bo dostałam chwilowego świra z tą wagą 93 i ważyłam się często, dołowałam też często. Więc schowałam wagę do szafy i zabrałam się do ćwiczeń oraz spoko jedzenia. Wolałam nie kusić losu. Lata odchudzania wpłynęły na mnie bardzo zle. Ważenie to nadal stresujący moment pełen napięcia.
Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam się lepiej niż teraz. Życzę tego każdemu.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dorotka27k
9 maja 2023, 10:06super. samopoczucie jest najważniejsze. Cieszę się bardzo i życzę Ci dalszych sukcesów;)
PACZEK100
9 maja 2023, 10:03Zawsze z przyjemnością cię czytam! Brawa za zmiany w życiu!
araksol
9 maja 2023, 08:33powodzenia
Mirin
9 maja 2023, 07:50Świetnie Ci idzie! Pozdrawiam
Julka19602
9 maja 2023, 07:34Masz dużo optymizmu i pięknie. Z pracą się nie przejmuj, masz rację nie ta to inna. Dalszych spadków i miłego tygodnia.
Berchen
9 maja 2023, 05:45Czyli pieknie, powodzenia!