Witajcie,
Oj długo mnie nie było, długo - ale życie mija nie wiadomo kiedy a ja się czasem zastanawiam czy tylko u mnie co chwila jakieś problemy wychodzą? ;)
Niestety waga wróciła do 120kg i tak się bujam już długo 118-120kg.
W nowej pracy zachrzan. 30 firm w tym 9 na pełnych - pracy baaaaardzo dużo.
W domu co chwila nowe akcje: a to z dzieckiem, serio córka może tyle rozrabiać nawet gdy mają zdalne nauczanie że aż w szoku jestem. Choć ostatnie 3 tyg jest spokój - i oby tak zostało. A to z psem - sprawy jelitowe miał - tydzień na antybiotyku, tydzień temu prawie się utopił, ale na szczęście wyciągnięty z wody nie chorował.
Ja - to dopiero jazdy, a to w kręgosłupie łupie - serio, kolana bolą, raz siedziałam pracując do 2giej w nocy innego razu do 23ej. Standardem zaczyna się robić, że wracam z pracy i siadam wieczorem znów do pracy.
Od zamknięcia siłowni w połowie października ćwiczyłam w domu zaledwie 2 razy - jak wiecie nie lubię tego strasznie :P Ale kupiłam do domu ławeczke do ćwiczeń (hantle, karimatę mam od dawna), a mąż na urodziny (których w tym roku nie mam ... zagadka;) ) kupił mi mini bandy - gumy do ćwiczeń. Dał mi je w czwartek, a ja kazałam Mu zabrać bo jak już dostanę to będę musiała ćwiczyć ;) :P , a czwartek był parę dni przed moimi urodzinami ;)
I jedzenie - oj jak ja je kocham :D Szkoda tylko że nie chce mi się gotować - ale w końcu trzeba sie wziąć za to i zacząć chudnąć.
W czerwcu z Przyjaciółką już mamy zamówiony wyjazd nad morze - warto by troszkę mniej tłuszczyku mieć na sobie ;)
W sierpniu zamówiony wyjazd z moim bratem i Jego żoną.
Fajnie by być lżejszym.
W połowie października nasza 15sta rocznica ślubu - kurcze mam jeszcze trochę czasu aby się ogarnąć.
Zaczęłam pisać książkę - wolno mi idzie, ale powolutku ruszyłam :D
Nic tylko działać, ale żeby to takie proste do wykonania było ;)
Trzymajcie kciuki,
Wracam do Was na stałe :D
Buziaki
Wasza FreeMilka