Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FreeMilka

kobieta, 40 lat, Warszawa

175 cm, 124.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 sierpnia 2020 , Komentarze (42)

Witajcie,

Miło mi, że mnie pamiętacie i nie jestem "jeszcze" na czarnej liście ;)

Pisałam do Was jak zaczynałam nowa pracę.

Wieści z nowej pracy sa takie, że sajgon jaki zastałam w firmach spowodował to, że przez pierwszy tydzień a nawet 2 chciałam rzucać tę robotę conajmniej 3 razy dziennie - ale fakt jest taki, że trzymał mnie jedynie aspekt tego jak bardzo są skomplikowane i że bardzo dużo sie nauczę jeśli przetrwał ten okropny pierwszy miesiąc.

Okazało się, że przetrwałam: szefowa bardzo pomocna, koleżanki z pracy również bardzo pomocne były i są.

Po 25tym czyli po wysłaniu Vatów szefowa powiedziała, że jest pod wrażeniem jak sobie poradziłam. Nie będę ściemniała, że sama czułam mega satysfakcję: nie ogarniała tego dziewczyna, która pracowała tu 3 lata, a ja świeżak, nieznający programu - okiełznał byka (smiech)

Prace porządkowe, dzień luzu i znów gonitwa z pracą bo urlop na horyzoncie sie rysował 8-17 sierpnia nad morzem.

Pogoda była świetna, 10 dni i ani jednego dnia pochmurnego.

woda cieplutka - z wyjatkiem 2 dni

No i oczywiście bez przygód tych pozytywnych i negatywnych sie nie obyło.

Siedze w pracy 7 sierpnia a tu rano dzwoni bratowa że pomyliła termin urlopu i jesli moge to abym wychodziła z pracy, zbierała walizki i męża i dziecko i jak najszybciej przyjechała do nich i jedziemy nad morze.

Udało się, wyszłam o 10:30, przed 11sta byłam w domu i wysłałam córkę po krem do opalania 50 do apteki -tak miałam jeszcze nie kupiony :PP Córka wraca z apteki - My w tym czasie szybkie pakowanie walizek, i mówie gdzie masz resztę, a Ona to, że nie ma bo krem kosztował 100zł O_O

Opierniczyłam dziecko ale że nie było czasu to darowałam sobie odmienianie kremu itp. I okazało sie to zbawienne: jak zapewne niektóre z Was pamiętają mam problemy ze słońcem, poparzenia, szczypanie skóry itp. Nad morzem na plazy siedzielismy od 9-10tej do 15-17stej w pełnym słońcu, masa kapania się w wodzie a mnie ani razu nie zaszczypało, opalenizne mam jak ta lala <3 pierwszy raz w zyciu, 3 dni przed wyjazdem zabrakło mojego drogiego balsamu filtr 50, kupiłam w sklepie za 34zł a za godzine już cała się drapałam bo mnie tak skóra szczypała do Słońca - teraz już nigdzie nie pojadę bez kremu za 100zł - pierwszy raz w życiu czułam że jestem na wakacjach :D

Cudowne dziecko :D

Niestety z 10-15 parawanów obok nas utonął człowiek, cała akcja z ratowaniem Go, uprzątaniem plaży przez plażowniczów przez przylotem helikoptera zostanie na zawsze w mojej pamięci.

Jednoczesnie wiem, że nigdy nie nazwę ludzi, którzy stoją obok tragedii GAPIAMI. Wszyscy staliśmy i czekaliśmy i modlilismy sie aby reanimacja 55letniego mężczyzny powiodła się. Nikt nie myslał o tym zdarzeniu tam którzy byli jako o sensacji - to była troska o kogoś innego. Żebyście widzeli zaangazowanie plażowiczów w całą akcję ratunkową bylibyście pod wrażeniem. W 5 minut od ogłoszenia że zaraz przyleci helikopter medyczny plaża była czyściutka z parawanów itp

Odczuliśmy ogromna ulgę gdy zaczęli mówić ludzie, że "odzyskany, jest akcja serca" - niestety za parę minut straciliśmy Pana na zawsze.

Byc może Ktos z Was słyszał równiez o wypadku w którym zginęła 31 letnia kobieta i jej 7letni syn. Wracali znad morza. To była koleżanka mojej bratowej. Tragedia ogromna.

Nie licząc tych dwóch ciężkich sytuacji wyjazd był bardzo udany. Wypoczęłam, zresetowałam się i znów siedze po godzinach w papierach aby z terminami zdążyć :P ale coś za coś ;)

Psina kochana, pokochałam Go bardzo, zebym wiedziała że to taka radość i szczęście to bym wczesniej sie zdecydowała ;)

Sam otula się do spania ;)

Wersja wyjściowa na wieczór podczas wakacji ;)

Wersja plażowa wakacyjna ;)

Tak, tak - ścięłam włosy :D

Waga niestety 121,7kg upssss ... w sumie to buja mi sie ta waga, ale mniej więcej od tamtego roku jestem lżejsza o około 10kg ;)

Ale cóż, zaraz zacznę działać.

tymczasem pozdrawiam Was serdecznie i znikam dalej pracować - mała przerwa na wpisik była to teraz pora "zhańbić" się pracą :D(smiech)


Buziaki

Wasza FreeMilka

19 sierpnia 2020 , Komentarze (24)

Witajcie,

ciekawe czy sa tu jeszcze dobre duszyczki, które mnie pamiętają? ;)

Kurcze nawet teraz za dużo do Was nie napiszę, ponieważ jestem w pracy, po urlopie i mam od groma księgowania O_O - mam nadzieję, że uda mi się napisać więcej wieczorkiem ;)

A żeby nie było tak "sucho" to zobaczcie czego nie lubi Gustaw ;) Ogórki za to uwielbia: całe, skórki a nawet liście ogórków (smiech)

Buziaki

FreeMilka

2 lipca 2020 , Komentarze (25)

Witajcie,


Wiem, że bardzo długo mnie nie było, ale najpierw były przygotowania do wyjazdu nad morze, póżniej wyjazd

pierwsze dwa dni cieplutkie ale pogoda jak na zdjęciu poniżej

Kolejne dni to świetna ogoda i super czas spędzony nad morzem


Wracając do domku już wcześniej mieliśmy umówione powiększone rodziny ooooooo .... 

Jest bardzo przyjazy i postanowił się Wam przedstawić :D;)

Gdyby ktoś był chętny to Pani Gustawa - czyli moja córa - założyła Mu Instagrama więc zapraszamy ;)

Mam_Na_Imie_Gustaw

Kiedyś zarzekałam się że nie będę miałą psa w bloku a tymczasem córka po kilku latach wyprosiła ;)

Pozatym na balkonie wyrosły mi ni stąd ni zowąd pewne rośliny - wie ktoś co to ? :?

OD 1 lipca chodzę do nowej pracy, nie znam programu ale powoli się wdrażam, obecnie każdego dnia idę z przerażeniem, ale mam nadzieję że będzie coraz lepiej i w końcu poczuję się pewnie ;)

Dieta - no cóż ... wakacje ;)


Buziaki

Freemilka



31 maja 2020 , Komentarze (32)

Witajcie,

Prosiłyście o fotki po fryzjerze,

Dziś nie daję treści we wpisie ponieważ lecimy niedługo na imieniny babci, wczoraj byliśmy osobiście z prezentem na dzień mamy u mamy.

Miłego dnia i łapcie porównanie ;)

   

Buziaki

FreeMilka

29 maja 2020 , Komentarze (30)

Witajcie,

Jak w każdy piatek mam dzień ważenia - tym razem idzie to w parze z dietą vitalii.

Pomimo stresów jakie przechodziłąmw  tym tygodniu, a jeden skończył się dopiero ze 2h temu, choć jeszcze temat we mnie siedzi, zaliczyłam spadek na wadze 1,6kg :D

Jej jak mi było trzeba takiego pozytywu.

Ale dziś jadłam kompletnie inaczej niż mam na rozpisce.

Dzis to chyba wszystko, jeszcze jestem zła na firmę, która ma związek z moją pracą.

JAk jakaś księgowa ciekawa niech pisze na priv ;)

Kończe bo na 18stą do fryzjera lecę.

Buziaki

FreeMilka

PS - śniadanko przygotowane dzisiaj przez męża <3

28 maja 2020 , Komentarze (33)

Witajcie,

Obecnie mocno stresujący tydzień, chodzę napięta jak struna.

Nie przeszkadza mi to w zdrowym jedzeniu ale w spadkach wagi już tak. Trudno jem zdrowo dla zdrowia a nie dla wagi - kortyzol pewnie poszybował w kosmos i efekty a raczej ich brak są zauważalne od ręki.

Oby do końca tygodnia i jak wszystko pójdzie dobrze to będę miała luz i spokój.

A oto jedzonka - kilka z nich bo nie wszsytkim robiłam zdjęcia - z kilku dni diety vitalii.


kanapki z serkiem puszystym i ananasem - lubi cała rodzina

sałatka z marchewki i pomarańczy - pycha 

coś z papryki, pieczarek i ciecierzycy posypane szczypiorkiem - więcej nie zjem choć pyszne, wzdęcia, ból brzucha zarówno u mnie jak i u męża

jajecznica

polski obiad ;)

kanapki z twarogiem, rzodkiewką i szczypiorkiem

Ogólnie te posiłki jemy w sumie rodzinnie, mąż zawsze je ze mną a córka też dołącza, chyba że jest coś czego nie lubi to robię Jej inne jedzonko.

O 6:20 jadę odwieźć mężą do pracy, wrócę śniadanie i siadam w papiery do nocy :( z przerwą na szybkie gotowanie

Trzymajcie kciuki abym nie zwariowała w tych fakturach bo już mnie nosi na samą myśl jak ciężka jest komunikacja z daną firmą. Miałabym juz to dawno zrobione ale oczywiście księgowość jest na samym końcu - przykry obowiązek dla firm.

Buziaki

Miłego Dzionka

FreeMilka

26 maja 2020 , Komentarze (55)

Witajcie,


Dziś jestem 3 dzień na diecie vitalii i jak do tąd nie udało mi się całego dnia być zgodnie z jadłospisem.

Jednak moje odstępstwa to wymiana jednego posiłku z diety na np coś słodkiego - jak dziś na dzień Mamy kawałek ciasta.

Kalorii pilnuję, waga współpracuje :D nie jakoś WOW ale daje radę 8)

Wczoraj miałam bardzo zalatany dzień, w sumie cały tydzień taki mam mieć.

Na szczęście udało mi się z byłym pracodawcą załatwić wczoraj wszystko co chciałam, mam nadzieję, że do końca maja się nie odezwą i poczuję w końcu wolność - 1 miesiąc przerwy - i do nowej pracy. Choć ta przerwa nie będzie totalnym luzem, bo muszę się przygotować do nowej pracy: ściągnąć wersję darmową programu i go poznać i trochę poczytać o rozliczaniu zaliczek z pracownikami i ich kart, WNT, WDT, eksport, import itp - ale nie będę zanudzała księgowymi terminami :P

Wczoraj doszedł do mnie biustonosz z decathlonu do ćwiczeń, jak na mój pokaźny biuścik, wybrałam idealny fason i rozmiar, jestem bardzo zadowolona, dziś zgodnie z planem vitalii mam zrobić trening - nie chce mi się jak zawsze :P bo to przecież ćwiczenia w domu :P

Pozatym jestem umówiona na piątek na 18stą do fryzjerki - w końcu - na zdjęciu poniżej nie widać moich ogromnych odrostów na jakieś 5cm bez dwóch zdań, oczywiście jestem bez makijażu :PP na spontanie ;) 

Pozatym zaczynam siwieć (szloch) ale co tam, ufarbuję się i znów może będa mówić, że wyglądam na starszą siostrę swojej córki (smiech)

A Wy juz po fryzjerach czy czekacie jeszcze na swoja kolej?

Buziaki

FreeMilka





22 maja 2020 , Komentarze (31)

Witajcie,

Oficjalnie zaczynam dietę vitalii od niedzieli, jutro dostanę jadłospis.

Dla mnie to nowość.

Mi ogólnie ten cały koronawirus nie przeszkadza, nie mam jakichś obaw ale jedyna kwestia, która mnie strasznie denerwuje to brak możliwości chodzenia na siłownię, a jak wiadomo bez tego nie funkcjonuje.

Dorastałam do decyzji o działaniu samej 2 miesiące i 8 kg więcej.

Wszyscy w domu będziemy razem działać: mąż, córka i ja.

Razem powinno być łatwiej prawda?

Stres z pracą mi odszedł.

20 maja podpisałam umowę na okres próbny w nowej pracy, a pracę zaczynam 1 lipca :D

Przez miesiąc będę uczyła się programu na którym będę pracowała, zależy mi na tym ponieważ 7 sierpnia na 10dni chcemy jechać na wakacje. Szefowa się zgodziła, a wiadomo jak się zna program to sprawniej praca idzie.

29 maja idę do fryzjera - na reszcie, bo już patrzeć na te odrosty nie mogę. Ostatnio farbowałam włosy pod koniec paździenrika, i akurat miałam się umawiac do fryzjera jak wszystko pozamykali, a to już i tak było deko przetrzymane.

25 maja jadę rozliczyć się z szefem obecnym.

OGólnie do końca maja będę miała trochę latania, ale może to i lepiej bo siedzenie w domu kompletnie mi nie służy, no dobra nie siedzenie tylko leżenie (loser)

W czerwcu planujemy wypad nad morze na kilka dni ale nie wiem jeszcze kiedy, będę wolna więc będziemy wypatrywać pogody. Zabieramy moją babcię jak co roku. 

Planów trochę mamy, zobaczymy co uda się zrealizować bo wiadomo ta pandemia itp.

Do pracy mam 23 minuty spacerkiem, 1,8km - wczoraj poszłam zobaczyć gdzie to jest dokładnie bo na rozmowie byłam w innej lokalizacji.

Wiem, że będziemy we 2 w pokoju.

Podobno mam w miarę wolną rękę co do godziny rozpoczęcia pracy bo mogę zacząć ją między 7mą a 9tą. Sama nie wiem, którą godzinę wybrać, ale mam jeszcze czas na podjęcie decyzji ;)

To tyle chyba u mnie.

Buziaki

FreeMilka

18 maja 2020 , Komentarze (79)

Witajcie,

Ta izolacja, siedzenie w domu ewidentnie mi nie służy, bo jak wiecie nie umiem ćwiczyć i trzymać się dietetycznie jeśli nie chodze na siłownię - a nie chodzę bo wiadomo co :/


Dziś rano waga pokazała 118,2kg - tyję - TYŁAM - i tego będę się trzymała.

NA mojej stronie na FB zaczęłam od dziś wydarzenie "81 dni dla zdrowia" gdyby, któraś z Was chciała dołączyć podsyłam linka ;) nie spodziewałam się tak ogromnego odzewu, ale widac nie ja jedna mam już dość tycia ;)


https://www.facebook.com/events/270085037505394/


17 kwietnia szef wezwał mnie na rozmowę, byłam przekonana, że chodzi o obniżkę pensji bo koronawirus i firmy ciężej przędą.

Okazało się, że miał mi co innego do powiedzenia "Musimy się pożegnać" 

Zamurowało mnie totalnie

W tych czasach szukanie pracy to koszmar, właśnie dla księgowej gdy firmy się zamykają, zawieszają.

Mam do szefa złość - nie o to, że mnie zwolnił - ale o to że mnie oszukał podając nieprawdziwy powód zwolnienia i do tej pory się mota w różnych wersjach. Chyba nie podejrzewał, że poznam prawdę.

Tyle serca i pomysłów włożyłam w tej firmie. Wyciągałam taki bajzer że świat nie widział, gdy ogarnęłam na tip top - zwolnił mnie. Ależ się poczułam doceniona, że hoho.

Pominę szczegóły bo niedaj boże jakimś dziwnym trafem przeczyta On albo ktos z pracy ... świat jest zbyt mały.

Umowę mam do 31 maja

Z początku uznałam, że biorę się ostro za angielski,posiedzę ze 2 mies w domu i wtedy znajdę świetnie płatną pracę, ale w trakcie nauki okazało się, że mam większe braki niż przypuszczałam.

Postanowiłam od początku maja szukać pracy, wysłałam może ze 3 CV, do biur rachunkowych blisko domu, zaczęłam od najbliższego mi rewiru a nie dojazd 25km i to przez całą Warszawę. Pomyślałam, że mam czas na tamte regiony.

12 maja około godziny 10tej dzwoni telefon, patrzę nieznany mi numer, to nie odbieram, ale w porę uświadomiłam sobie, że przecież wysyłałam CV 8)

Odbieram tel, dzwoniłą właścicielka jednego z biur, rozmawiałyśmy jakieś 15minut, pod koniec rozmowy zaprosiła mnie na rozmowę twarzą w twarz z zachowaniem wszelkich środków ostrożności jeśli się zgodzę, zgodziła się ;) Rozmowę miałam tego same dnia czyli we wtorek o 16stej, dokładnie 2km od domu.

Zanim wyszłam z domu, córka mówi abym szybko wróciła, a ja na to, że właśnie nie dziecko, bo im dłużej tam będę to znaczy, że się spodobałam. Jakbym się nie spodobała to by cjcieli się mnie szybko pozbyć.

Rozmowa trwała 1,5 godziny ;)

Na koniec rozmowy usłyszałam, że Pani jest (nie jestem samochwała, ale to mnie dowartościowało) bardzo zainteresowana moją ofertą, sama określiła, że jestem sumienna, zaradna, dobrze zorganizowana, rzetelna. Celowo unikała tych określeń, nie chciałam ich wypowiadać bo są dla mnie takie sztuczne. Pani sama wyciągnęła te wnioski słuchając moich opowieści o sposobie mojej pracy i współpracy z klientami. Powiedziała, że jest bardzo zainteresowana współpracą ze mną.

Poprosiła abym dała Jej czas do namysłu do czwartku. Miałam przejąć klientów po księgowej, która jest świetna, złożyła wypowiedzenie ale jeszcze do końca się nie rozmówiły.

Czas od wtorku do czwartku siedziałam jak na szpilkach, nie mogłam się doczekać co z tego wyniknie: blisko domu - bardzo blisko, możliwość częściowo pracy zdalnej, chciała mnie zatrudnić pomimo tego, że powiedziałam jakie mam niedociągnięcia w swojej wiedzy, ale powiedziałam też że w sumie został zostawiona sama sobie i musiałam pełnych prawie sama się nauczyć, że to mnie nie przeraziło, że nie czuję się zbyt pewnie w bilansach i być może będę potrzebowała pomocy za rok w ich sporządzaniu, że pewne rzeczy musze doczytać, a programu nie znam ale ścigną sobie darmową wersję testową abym się z nim zapoznała. Godziny rozpoczęcia pracy w miarę do wybrania samej sobie, możliwośc podwyżki i awansu.

Godzina 12sta, nie dzwoni, godzina 14sta cisza, około 16stej zaczęłam mysleć, że nic z tego nie będzie. Po 16stej dostałam smsa, czy mogę na odpowiedź poczekać do piątku. Nie miałam wyjścia przecież prawda ;)

W piatek koło 11stej, telefon, odbieram i słyszę, że niestety na to stanowisko mnie nie przeyjmie ponieważ dogadały się z tamtą księgową a Ona naprawdę jest świetna. Szkoda niesamowicie mi się zrobiło, moje plany, chęć poczucia się pewną że w tych czasach nie zostanę bez pracy prysła bardzo szybko.

Tak w ostatniej chwili pomyślałam, że mamy dziewczynę na okresie próbnym, która się nie sprawdza i ma umowę do końca czerwca, więc jeśli da mi Pani czas do poniedziałku na zastanowienie się to na 90% Panią przyjmę - usłyszałam :D Nadzieja wróciła na nowo. Wyraziłam duże zainteresowanie tą ofertą i zapewniłam, że poczekam bo również jestem zainteresowana. Opowiedziała mi o nowych klientach w tym o jednej sporej mocno skomplikowanej firmie i była ogromnie zaskoczona gdy powiedziałam, że jej problematyczność mnie nie przeraża, że lubię "koronkową robotę", po prostu trzeba być mocno uważnym księgując tę firmę. Powiedziała że CV wciąż napływają ale jestem na pierwszym miejscu.

Znów miałam weekend pełen obaw, różnych wersji w głowie. Przerażała mnie wizja szukania pracy i tego całego wysyłania CV a ilość ofert pracy w moim zawodzie mocno zmalała, wręcz bardzo mocno. Całe to chodzenie na rozmowy, czekanie na telefony i decyzje firm czy przyjmą czy nie. 

Nastał poniedziałek 18 maja, do 11stej miałam trochę zajęcia to niezbyt byłam zajęta czekaniem na telefon, koło 12stej lekka nerwówka mnie zaczęła brać, 14sta już mnie nosi, 16sta córke opierniczyłam bez powodu, mąż powoli zaczął wątpić czy mnie przyjmą choć wcześniej wogóle tego nie dopuszczał do siebie. O 16:15 usiadłam z telefonem w ręku, wybrałam numer i zastanawiałąm się czy dzwonić czy nie, czy wyjdę na natręta czy nie i w tym czasie zadzwoniła. ODbieram tel i słyszę że bardzo chętnie nawiąże ze mną współprace jeśli tylko chcę. Wiadomo że nie odmówiłam ;) PRawdopodobnie w środę podpiszemy już umowę o pracę :D PRacę miałabym zacząć 1 lipca. Więc przez 1 miesiąc będę bezrobotna ;) nie martwi mnie to nic a nic, ale nerwów miałam multum.

Z tej radości poszłam do sklepu iiii .... jadłam zdrowo cały dzień :D

Nie czułam potrzeby uczczenia faktu znalezienia pracy jedzeniem :D no może czułam ale opanowałam się

Tak w mega skrócie to wszystko wyglądało ;)


Buziaki

FreeMilka


15 kwietnia 2020 , Komentarze (23)

Witajcie Kochane,

Mega długo mnie nie było, ale ostatnio nie miałam sił ani na swojego FB ani na vitalię.

Mój najniższy wynik to było równe 112kg, po miesiącu siedzenia w domu dziś rano wybiło 115,7kg :(

Kompletnie nic nie ćwiczę, choć zamówiłam karimatę i gumy do ćwiczeń w domu (tajemnica)

Pracy mam od groma

Pracuję z domu

Do końc marca trzeba było ogarnąć bilanse ale "dzięki" cholernie ogromnej nieodpowiedzialności poprzedniego biura nie otrzymałam bilansu otwarcia nawet do 31 marca, jak już go dostałam to kompletnie był bez sensu... poprawnego nie mam do tej pory. Dotyczy to dwóch firm. Ogarniam również inne sprawy księgowo-kadrowe, częściowo bałagan w tych firmach.

Dziewczyny, pomimo że trzeba siedzieć w domu to mi się kompletnie nie nudzi i marzę o dniu kiedy mogłabym się ponudzić. Ja w sumie nie odczuwam tyh obostrzeń zbytnio bo non stop pracuję przez głupote innych ludzi

Dla przykładu wczoraj w domu pracowałam od 7:30 do 22:30 z przerwą na obiad, siku i zrobienie kawy.

Ludzka głupota mnie rozwala na łopatki normalnie.

Mało tego, niektórzy nie zapłacili mi od 2 miesięcy za moja pracę inni prawie 4.

Jedni szyją maseczki, pomagają w naszym kraju na inny sposób - ja uznałam, że tak pomogę, tym co umiem robić ale ja też nie pociągnę rozliczając ludzi za darmo.

A jak już jakimś cudem zdarzy mi się wolny dzień czy pół to nie mam ochoty na nic poza jedzeniem.

No to się pożaliłam ;)

Ale dość tego !!!

Postanowiłam się ogarnąć od dziś

Trzymajcie kciuki aby mi się udało, bo wiecie

Zaczynałam z wagą 128,4 kg dnia 1-09-2019

Najmniej miałam 112 kg dnia 14-03-2020

Obecnie mam 115,7 kg czyli 15-04-2020

nie chcę tyć więcej - nie chcę stracić tego na co tak bardzo pracowałam mając ogromne kłody pod nogami

3,7 kg w górę w miesiąc to jeszcze nie tragedia prawda? Ale trzeba się wziąć za siebie i nie sabotować własnych osiągnięć

Mam nadzieje, że u Was w porządku?

Buziaki

Emilka

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.