Zignorowałam listę którą przygotowałam do wykonania. Odpoczywam. Postaram się chudnąć, bo wczoraj mi nie wyszło . Podżerałam, drinknęłam, do pierwszej dzisiaj oglądałam filmy i bardzo jest mi z tym dobrze!!!
Zszyję sweter. Skończyłam wczoraj coś, co wykańcza go przy szyi, jakby golf, ale w formie "wałka". Sam element bardzo ładnie wygląda. Tymczasem zrobiłam dzbanek kawy, założyłam cieplutkie skarpety i szlafrok i przebywam.
Kupiłam gwiazdy betlejemskie, jedna większa i dwie maleńkie (biała i czerwona). Bardzo ładne kwiaty. Wystawiłam dekoracje i czekam na Święta w pozycji, jaką opisałam wyżej. Od kiedy nie identyfikuję się z kościołem żyje mi się radośniej. I bardziej uważam na swoje postępowanie, bo nikt mi nieprawidłowości pukaniem w konfesjonał nie anuluje. Święta są dla mnie tradycją. Od zawsze były w moim życiu i zawsze będą. Mam do Świąt prawo.
19 grudnia jedziemy na działkę Dzieciaków i będziemy wędzili mięsa na Święta. Psiaki zostaną w domu, bo raczej ciepło nie będzie, a domek letni czyli wyziębiony. Maria kieruje, my będziemy rozgrzewać się wewnętrznie. Po wędzeniu przyjeżdżamy do nas celebrować imieniny Darka i oglądać walki KSW.