Urlop trwał tydzień, ale jestem po nim bardzo zmęczona. Nie narobiłam się, bo nie robiłam nic, ale jednak. Myślę, że za mało ruszałam się. Jednak do pracy i z pracy mam spacer czterdziestominutowy. Może za mało mam warzyw?
Wczoraj prawie do północy była Rada Nadzorcza. Plany uchwalone, stawki w teraźniejszej wysokości też. Dwanaście osób w Radzie, a tylko jedna (przewodnicząca) sumienna, że wszyscy mieli jej dość. Drążyła, drążyła i jestem pewna że nikt nie wiedział o co jej chodzi i co im wyjaśniamy. Może pojedyncze osoby chwilowo. Wczoraj i dzisiaj jestem w pracy, jutro i pojutrze dom.
Fela dzielnie sprawuje się na szkoleniu. Zuch bezpośredni!
Zrobiłam Marii na urodziny Truśkę. Oto ona: