Witajcie!
Czy Wam też dni tak szybko uciekają? Miałam tu pisać codziennie, a czasem, tak jak dziś, orientuję się, że omijam dni...;-) Z jednej strony to dobrze, bo czas detoksu powolutku...bardzo powolutku biegnie ku końcowi...;-) Za 4 dni będę już w połowie drogi a do zgubienia 6kg...oby się udało...
Na razie nie grzeszę, choć mam wolny weekend, a to zawsze rodzi wiele pokus... Na śniadanie zjadłam sałatkę z rukolą, ogórkiem, papryką, pomidorem i kiełkami rzodkiewki. Wszystko w ziołach skropione sokiem z cytryny. Na obiad planuję ugotować kalafiora i zrobić sos pomidorowy. Na kolację...jeszcze nie wiem...może jabłka w cynamonie.
Ach! I najważniejsza informacja! Wczoraj zakisiłam buraki...jestem mega ciekawa co z tego wyjdzie... maja być gotowe na przyszły piątek...
Rzut okiem na Wasze wpisy...i do nauki...
Do jutra moje Vitalijki...