Witajcie,
Dziś jest ciężko...wszytko mnie kusi, na wszystko mam ochotę. Marzę o kurczaku, świeżym, chrupiącym chlebie, filiżance kawy, słodkim rogalu...O wszystkim, czego nie mogę teraz tknąć...
Zostało 27 dni...prawie cały miesiąc i tak sobie myślę, że może jeden mały grzeszek mnie nie złamie...ale zaraz potem zastanawiam się: "To nie pierwszy grzeszek tylko kolejny. Jeśli mam tak zamiar grzeszyć sobie od czasu do czasu to po co te wyrzeczenia???!!!"
Trzymam się! Postaram! przynajmniej jak najdłużej...napady apetytu zajadam jabłkami. To mnie trochę ratuje...
Wytrzymam, w końcu to przecież zależy tylko ode mnie!
Za Was również trzymam kciuki!
Do jutra!
Landryna3210
17 listopada 2017, 00:13Trzymaj się mocno ! Walczysz o siebie ;)) Powodzenia;D
wPatka
16 listopada 2017, 22:42Hmmm nie zazdroszczę :D ja też czasem mam taki dzień. Powodzenia :)
cyganeczka01
16 listopada 2017, 20:55Kusi ,bo jesteśmy przyzwyczajane do takiego jedzenia.mi pomaga jak sie dużo napije wody zrobię herbatkę,zajmę sie czyms.A jak najdzie mnie taka myśl żeby coś zjeść.Trzymam sie z daleka od kuchni.