Kochani!
Dziś kończę pierwszy tydzień oczyszczania. Początek był ciężki, nie będę ukrywać ale później dzień po dniu było coraz lepiej. Z czym mam nadal problem? Z pomysłami...;-(
Pierwszy wypiek zrobiony, niestety nie do końca smaczny. Zdecydowanie wolę kalafiora w wersji gotowanej niż pieczonej. Konsystencja papki nie przechodzi mi przez gardło i może niepotrzebnie dorzuciłam koper...Nie wiem... Przepis do mocnego zmodyfikowania.
Problemy z brzuszkiem nie istnieją ;-)
Jutro przede mną wysiłek - zajęcia salsy. mam nadzieję, że mimo mały dawek kalorii podołam ;-)
Warzywnego wieczoru życzę! Jutro wielki dzień - Dzień pomiarów!
wPatka
10 listopada 2017, 10:58:D Zaraz poczytam ten dzień pomiarów, bo do tyłu z wpisami jestem :D Hmmm... gratulację wytrwałości :D