Witajcie :)
Nic nie piszę i nie odwiedzam waszych profili bo jestem totalnie nie do życia przez ostatnie dni. Trochę się męczyłam z dietą, znaczy ze słodkim, zwłaszcza wieczorami ale nic nie ruszyłam. Na poprawę humoru zrobiłam zdrowszą wersje rafaello ale jest nie do zjedzenia. Smakuje okropnie i zaraz wyląduje w śmietniku... Z treningami też średnio. Ostatnio praktycznie nie robię, co chwila sobie coś naciągam i boli mnie przez kilka dni a nie mogę sobie na to pozwolić bo w pracy muszę się ruszać. Badmintom ostatnio tez nie wyszedł bo mimo, że były upały to wiało z każdej strony...
Dzisiaj pierwsze nocki odkąd jestem na diecie. Musiała trochę przeorganizować dzień i posiłki. Oczywiście od 9 już nie mogłam spać, zmuszałam się aby chociaż do tej 11 aby w nocy jakoś funkcjonować... mam straszne zakwasy na brzuchu tak wiec nie wiem jak dziś będę się ruszała ale to szczegół...
Ostatnio nie mamy czasu nawet na to aby gdzieś wyjść tylko praca, dom, i PM na uczelnie...także to też trochę dołuje..nie mogę się doczekać aż pojadę do domu rodzinnego a potem mamy w końcu urlop i jedziemy nad morze ;) Niedługo też odbieram naszego "synka" od mojej mamy. Bo chyba się Wam jeszcze nie chwaliłam, że mamy psa :)
Z lepszych wiadomości to kupiliśmy wczoraj toster :) w Lidlu za 4 dyszki. Szkoda tylko, że chleb tostowy jest taki śmieciowy. Chyba będę musiała gdzieś poszukać zdrowszej wersji niż w Lidlu czy Tesco.
Na koniec łapcie jedzonko z ostatnich dni :
Wczorajszy obiad : Risotto z warzywami, kurczakiem i kaszą jaglaną
Owsiana z kiwi, masłem orzechowym i cynamonem
Tosty pełnoziarniste z jajkiem, szynką, serem mozarella i pomidorem
Fit Rafaello ( jak się później okazało niesmaczne :( )
Buziaki :)