Hejka, hej!
Dzień jak co dzień z jedzeniem ostatnio czyli dieta trzymana, zero podjadania!
Śniadanko standardowo owsianeczka wleciała już przed 6 rano w pracy, o 11 drugie śniadanie - serek wiejski + pomidor, na powrocie z pracy kupiłam świeże truskawki - pycha!
W domu czekał już na mnie PM z niespodzianką! Kupił paletki do badmintona <3. Ale kochany! Uwielbiam grać!
Tak więc ok 15:30 zjedliśmy obiad ( placki z kalafiora curry i mąki gryczanej, polecam) i około 17:30 polecieliśmy grać! Ponad godzinka i ok 630 kcal zleciało - super! Tylko już czuje te zakwasy jutro hehe ;-) Po "fitnessie" przyszła pora na przyjemności :D wleciało 5 truskawek i 100 g melona! Niebo w gębie :D
Teraz już tylko czas na kolacje chociaż nawet nie jestem za bardzo głodna. Ale chyba zrobię sobie jajecznice :) Ahhh no i posiłki na jutro do pracy... boje się jutrzejszego dnia w robocie...wyczuwam ostry zapiernicz :-( ehh nie przepadam za swoją pracą a dziś wzięłam nadgodziny :D Typowa ja :D Dobra spadam na kolacje, robić posiłki na jutro i oczywiście mecz Polaków z Rumunią :-)
do jutra :)
Placuszki z kalafiora, curry i mąki gryczanej :)
Melon i truskawka!!!! Najlepsze co może być <3