Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Julka19602

kobieta, 64 lat, Włocławek

164 cm, 81.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

7 grudnia 2021 , Komentarze (7)

Mimo że nadal nie czuję się dobrze mąż podrzucił mnie na rynek po jajka na święta oraz do mięsnego. Właśnie gotuję zimne nóżki.  Po ugotowaniu zamroże  a przed świętami rozmroże przegotuje i do miseczek. Mrożenie nie umniejsza potrawie. Kupiłam na obiad rybę i pani poleciła mi w panierce rybę z serem. Apetycznie wyglądało kupiłam 2 na test przedświąteczny. Zdecydowanie niesmaczne i nie kupię na wigilię.  Mam pytanie czy wy korzystacie z półproduktów lub z potraw zakupionych na jarmarkach przedswiatecznych i co z jakością. Ja stwierdzam że nic nie zastąpi potraw przygotowanych samemu w domu/ lub przez rodzinkę ale wykonane własnoręcznie. Jutro zrobię listę potraw wigilijny świątecznych oraz listę potrzebnych zakupów . Grzyby suszone mam własne a z tego są trzy potrawy grzybowa z łazankami grzyby smazone w panierce i pierogi z grzybami i kapustą kiszoną.  Wpadam w wir świątecznych przygotowan co prawda na kartce papieru ale zawsze. Dom postaram się ogarnąć do niedzieli poprzedzającej wigilię. Dostałam w prezencie mikołajkowy figurkę na kominek

Pozdrawiam i zdrówka życzę. 

5 grudnia 2021 , Komentarze (10)

Wróciłam z Warszawy na 2 dni i od razu jestem chora. Załapałam zapalenie krtani. Nic z siebie nie mogę wydać głosu. Trochę pobolewa i szczypie. Zrobiłam test z apteki czy to nie obiaw koronawirusa i wyszedł negatywny. Niestety musiałam zweryfikować plany i nie jadę jutro. Ciekawe czy wykuruje się do soboty. Jestem taka słaba, a może to poszczepienne powikłania. Trzecia szczepionka była tydzień temu. Jak ja ogarnę dom , zakupy gotowanie dla 10 osób na święta nie wiem. Może macie domowe sposoby na zapalenie krtani i postawienie się w pionie gotowym do działania. Okna w tym roku odpuszczam. Pozdrawiam 

2 grudnia 2021 , Komentarze (1)

Witam. Jak w tytule czuję się zagubiona. Miałam plany do zrealizowania na ten i następny tydzień ale niestety wzięły w łeb. Wczoraj miałam jechać z obiadem do teściowej i ogarnąć jej mieszkanie a tu telefon mamo możesz przyjechać do Warszawy dzieciaki w szkole mają zdalne nauczanie. Jak nie pomóc. Do teściowej z "garami" pojechałam taksówką, inne miasteczko więc kasa poszła nieplanowana mieszkania nie ogarnęłam pociąg za godzinę. Szybko na dworzec. W przedziale 1 osoba w miarę ok pierwsza klasa, ale osoba co rusz zdejmowania maskę  bo to telefon albo posiłki. Dotarłam na miejsce, radość u dzieciaków przeogromna. Wieczorem 2 klasa szkoły podstawowej, a ja po zapoznaniu się z zadaniami i obowiązkami szkolnymi mimo że pracowałam na komputerze nie jestem w stanie wszystkiego ogarnąć techniczne.  Mam nadzieję że w czasie lekcji nie będzie problemów z połączeniem bo nie jestem w stanie wnusi pomóc. A jutro klasówka i dyktando cotygodniowe. Jestem do soboty i od poniedziałku wracam ponownie. Przez weekend muszę zrobić chociaż część obowiązków w domu. Czuję presję pośpiechu i wkradł się jakiś  wewnętrzny strach. Wagowo dużo i jestem ociężała. Nie lubię w podróży grubych wierzchnich ubrań i wzięłam jesienną kurtkę i półbuty trochę zimno mi było. Nie wzięłam że sobą lekarstw a ciśnienie wysokie. Jakaś nieogarnieta jestem, nie wiem co się ze mną dzieje. Czy wy też macie takie okresy zagubienia? Pozdrawiam.

30 listopada 2021 , Komentarze (7)

Witam. Za oknem znowu pochmurno deszczowo i wietrznie. Zmobilizowalam się i wyszłam na mięsne zakupy. Jutro środa pojadę do teściowej z obiadem na dwa dni. Jej partner ma w czwartek operacje zaćmy/ drugie oko/ osoba w wieku 85 lat. Podziwiam ich z jakimi checiami chce się  im chodzić po lekarzach i naprawiać w organizmie to co z biegiem lat wysiada.  Mogą być dla mnie przykładem ja trochę  odpuszczam a jestem o pokolenie młodsza a czasami czuję się starzej od Nich. Nastrój troszkę lepszy bo nie leżę już przez cały dzień. Waga wskazała na 82 i to mnie ucieszyło podejmuje rękawice i dalej będę działać. W sanatorium przeczytałam książkę o diecie na długowieczność/ w zdrowiu/. Podjęłam decyzję o spożywaniu 2 posiłków dziennie i małej przekąsce  oraz zastosowanie w tygodniu postów. Co sądzicie o tym czy warto spróbować. Pije za mało wody ale gdy jest zimno czysta woda w ilości 2 szklane to dla mnie ogrom. Mam uroczystość w grudniu. Urodziny synowej  okrągłe i nie wiem jaki prezent kupić. Myślałam o wykupieniu weekendu w spa. Przede mną zakup prezentów pod choinkę masakra nie sprawia mi to przyjemność bo też nie wiem co kupić. W sumie muszę obdarować 10 osób w tym 3 dzieci. A jak u Was prezenty kupione czy macie chociaż jakiś pomysł na nie? Pozdrawiam i będę wdzięczna za wpisy.

29 listopada 2021 , Komentarze (5)

Witajcie w nowym tygodniu. Po 3 tygodniach wypoczynku powinnam miec energie, a jest wrecz odwrotnie na nic nie mam siły i nic mi się nie chce robić. W piątek miałam 3 dawkę szczepionki. Nie odczuwałam żadnych negatywnych symptomów poszczepiennych. Strasznie trudno jest mi ogarnąć miskę.  Jem więcej niż powinnam. Waga 83.5 kg. Nie wiem czy nie mam znowu doła psychicznego trudno mi jest wyjść z domu. Niestety to jest objaw dwubiegunowosci.  Dziś  odpuszczę może  jutro bedzie lepiej . Biorę poduszkę i kocyk może prześpię gorszy moment. Pozdrawiam oby u Was było wszystko w porządku i zdrowie dopisuje. Pogody ducha i miłych spotkań podobno dziś wieczór andrzejkowy.

25 listopada 2021 , Komentarze (7)

Witam. We wtorek wróciłam z sanatorium. Pobyt uważam za bardzo udany. Pogoda słoneczna tylko 4 dni z 21 było  z mgłą i w przedostatnim dniu padał deszcz, ale dało się wyjść na spacer. Zabiegi i rehabilitanci super dokupiłam 3 rodzaje zabiegów by wykorzystać w pełni pobyt. Po powrocie do domu mam codziennie wysokie ciśnienie  180/100. Wczorajszy dzien lajtowy nic nie zrobiłam. Dom schłodzony 8 stopni na termometrze, teraz pale kominkiem a w piątek uruchomie ogrzewanie podłogowe, musi się przegrzac podłoga w ciągu 3 dni i byle do wiosny. Waga wzrosła o 3.5 kg. Efekt dodatkowej konsumpcji w karczmach i restauracji , ale było warto posmakowalam rydzów na masełku i w panierce do woli , zlepiencow pieroszków i zup o dziwnych nazwach a przypominały nasz kapuśniak tylko że serwowany z pieroszkami z mięsem.  Okolica zwiedzana w niedzielę bo dzień bez zabiegów, a najbliższa na popołudniowych spacerach. Dziś pranie , zakupy ot  proza życia. Pozdrawiam i miłego dnia życzę :-) 

8 listopada 2021 , Komentarze (5)

Pozdrawiam serdecznie z Krynicy. Pogoda w pierwszym tygodniu w sanatorium słoneczna.  Zachęca do pieszych wycieczek. Niedziela bez zabiegów pozwoliła na dalszy wypad. Dieta niestety nie jest utrzymywana w ryzach. Zaliczamy knajpki z regionalnym jedzeniem lub kuchnie świata. Jest smacznie ale nie wszystkie smaki są do powtórzenia. Dzisiejszy poranek powitał słońcem. Zabiegów do południa sporo bo dokupilam jeszcze 3 przez cały czas pobytu na te obolale nogi. Po południu będzie pobyt w sąsiednim sanatorium w strefie spa jest basen sauny jakuzi pomieszczenie do relaksu z solna ściana i mini tezniami. Aż żal z stamtąd wychodzić.  Buziaki😙😙

3 listopada 2021 , Komentarze (13)

Witam z pięknej okolicy górskiej.  Jestem w sanatorium w Wysowej. Podróż pokonaliśmy w 8.5 godziny. Tak męczącej i dalekiej podróży nie przeżyłam od lat. Jadąc na narty z rodziną córki w 10 godzin docieralismy do Alp w Austrii. Pierwsze wrażenie po przyjeździe bardzo pozytywne. Pokoj ok 20 metrów czysty z pięknym balkonem. W wyposażeniu czajnik w pokoju a nie jak zazwyczaj w korytarzu. Łazienka też spora i na pewno niedawno odnawiana. Pierwszy posiłek to kolacja ilość na tyle by nie być głodnym. Zabiegów jak na pobyt sanatoryjnym to mało mam krioterapie na kolana i ćwiczenia odciazajace stawy. Na kręgosłup okłady z borowiny masaż i kompiel perełkowa. Ja nadrobię spacerami oby tylko nie padało . Podróż pokonana na całej długości w strugach deszczu. Wracając do remontu to stwierdzam że to był koszmar. Pan Maciek okazał się innym człowiekiem niż 18 lat temu. Miejscami miałam wrażenie że ma coś z głową nie potrafił efektywnie pracować przychodził na 6 godzin i "kręcił się w kolo macjeja". Gdyby nie moj wklad w prace remont by trwal z 5 tygodni. Przyplacilam to silnymi bolami wszystkich stawów. Przez dwa dni nie mogłam się ruszać nie pomagały silne środki przeciwbólowe i maści. Nie otrzymałam też rozliczenia finansowego z prac, mimo że codziennie prosiłam o przygotowanie wyceny kosztów jego prac. Zapłaciłam  na koniec kwotę jaką wskazał by mieć ten koszmar za sobą. Okazał się bardzo nieuczciwym człowiekiem. Skupiam się teraz na pobycie w sanatorium. Kuracjuszy nie przestrzegają reżimu sanitarnego , a szkoda oby to nie obróciło się przeciwko nam. Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę. :)))

19 października 2021 , Komentarze (3)

Bardzo chciałam Wam podziękować za wpisy pod relacją z remontu. Dziękuję jeszcze raz czuję wasze wsparcie. Tak to prawda że jest trochę ciężko bo gdy czegoś  zabraknie to uzupełniam to sama co prawda poruszam się komunikacja miejską ale z "buta też daję. Majster dostał 500 zł  na drobne wydatki i ich już nie ma i rachunków i paragonów też nie ma więc postanowiłam sama dokupywac brakujące rzeczy. Od dzisiaj staram się być w tym mieszkaniu. Doczyszczam sama kaloryfery i drzwi by przyspieszyć prace. Jutro jak będzie słońce to umyje okna w 2 pomieszczeniach gdy się zachlapie to już tylko z wewnątrz a okna na całą ścianę.  Śmieje się że w sanatorium odpocznę.  Pozdrawiam:)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.