Za mną drugi dzień z ćwiczeniami Zuzki Light, w sumie to cały post będzie o tych ćwiczeniach, takie moje pierwsze wrażenie. :)
~*~
Po pierwsze muszę napisać, że jeśli chodzi o jakiekolwiek filmy z ćwiczeniami, to najważniejszą rzeczą dla mnie jest... Osoba, która je prowadzi! Dlaczego? Ponieważ oglądam jej filmiki i ćwiczę z nią. Trener musi być pełen energii, takiej pozytywnej, to daje mi motywację i siłę. Dlatego nie byłam w stanie trenować z Ewą Chodakowską, nie kwestionuje tego co robi, ani jak to robi, ale dla mnie nie ma w niej tej energii, dzięki której aż się garnę do ćwiczeń. Robiłam jej skalpel i to mnie wykańczało psychicznie, więc zrezygnowałam, no i plecy też mnie troszkę bolały. :)
Zuzka Light... Nigdy o niej nie słyszałam, wcześniej ćwiczyłam z Rebeccą Louise, ale dowiedziałam się, na szczęście, że jej treningi są źle wykonywane i polecono mi Zuzkę. Na początku myślałam, że to Polka, a tu zaskoczenie - Czeszka. :) Poszukałam troszkę informacji o niej i cóż, zdziwiłam się jej przeszłością, ale nie przeszkadza mi to w ogóle. Dla mnie liczy się jedynie, czy ćwiczy porządnie i będzie mi w stanie pomóc. :)
Zaczęłam więc ćwiczyć z nią, jestem po drugim treningu i... jestem zadowolona! Może nie skacze ona, przynajmniej w Bunny Slope, z radości i energii, ale w jakiś sposób motywuje mnie do robienia dalej ćwiczeń. Jest uśmiechnięta i ma taki spokój w sobie. Dodatkowo ma bardzo zabawny akcent, więc nie nudzę się i robię wszystko do końca. Już po samej rozgrzewce leje się ze mnie, to pewnie dlatego, że długo nie trenowałam, ale cieszy mnie to. Czuję mięśnie i po treningu czuję też masę energii.
Nie wiem jak to będzie dalej, ale jak na początek to jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa. Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne!
~*~