Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 59 lat, Wałbrzych

162 cm, 76.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 czerwca 2016 , Komentarze (10)

Pewne dni mają to do siebie, że dieta idzie w odstawkę. No nie da się być grzecznym, choćby się chciało. Powinnam dziś coś upiec, nie upiekłam bo by kusiło, ale...

Dostałam wszystko co uwielbiam, a się wystrzegałam długi czas. I nie pomogło, że wyniosłam z zasięgu wzroku, kusiło nadal.

No cóż można uznać dzisiejszy dzień za cheat day. Szkoda, bo na wadze było rano 400g mniej.

17 czerwca 2016 , Komentarze (14)

Mam ostatnio bardzo monotonne menu. Smaczne, ale monotonne.

Na  śniadanie - kanapka z serkiem białym i bezcukrowym dżemem

na drugie- truskawki z jogurtem

na obiad- truskawki z makaronem, 

na podwieczorek - truskawki z jogurtem

na kolacje- kanapka, albo dwie z serkiem białym i szczypiorkiem, plus rzodkiewki

Nie mam pojęcia ile to kalorii, ale waga stoi jak zaklęta. Wczoraj było jedzeniowo trochę inaczej bo zjadłam normalny obiad z dziećmi. Były ziemniaczki, jajka sadzone i młoda kapustka. No a wieczór tak:

Wiadomo, ważny mecz, to i dieta poszła na chwile w odstawke. Nie było jakoś specjalnie dużo tych chipsów i piwa, ale dietetycznie nie było. Zwłaszcza, że uczta była już po regulaminowej kolacji. Waga nie zareagowała, yupi.

Dziś znów monotonnie, truskawkowo;) i smacznie, bez wybryków jak wczoraj. O ile mi wiadomo Polska dziś nie gra, więc będę grzeczna do następnego meczu naszej reprezentacji:)

12 czerwca 2016 , Komentarze (5)

Dopadła mnie grypa jelitowa i dzięki niej mam kilo mniej w tym tygodniu. Paskudna przypadłość, ale jakże dla odchudzania pożyteczna :) Mam nadzieję, że na stałe pożegnałam wagę 65 kilo. Jest dziś 64,6:) 

Z ciekawostek, to mam nowego domownika. Zwie się Gizmo i jest dostojnym kotem ;)

9 czerwca 2016 , Komentarze (7)

Miał być wczoraj dzień koktajlowo- warzywno-owocowy...

Trzymałam się dzielnie na koktajlu i surówce do popołudnia, kiedy to synek... zamówił pizze. Dopóki nie dowieźli nie miałam zamiaru jej jeść, ale czekanie na dowóz się przedłużało, a moja silna wola słabła z każdą minutą. No i się skończyło, jak skończyło, czyli nie dałam rady się powstrzymać. Zjadłam, ale tylko jeden kawałek i to najmniejszy i to z baaardzo ostrym sosem, spalaczem tłuszczu ;)

 Potem miało być znów skromnie, czyli truskawki i warzywka, ale... synek kupił takie cosik:

Niestety nigdzie na puszcze nie ma wartości kalorycznej, więc nie wiem jak bardzo nagrzeszyłam.

Na kolacje zjadłam tylko kilka rzodkiewek, a że mają tzw. ujemne kalorie, to się trochę zrehabilitowałam dietetycznie :)

Waga dziś bez zmian, czyli w zasadzie jest dobrze, ale mam do siebie jednak pretensje za te odstępstwa od planu, bo liczyłam na spadek.

7 czerwca 2016 , Komentarze (22)

Akurat skończył mi się balsam wyszczuplający, więc trzeba było uzupełnić braki.Trafiłam w Rossmanie na promocję cudownego z opisu serum.

"ZMNIEJSZA OBWÓD UDA nawet o 3 cm
UJĘDRNIA I WYGŁADZA SKÓRĘ – 84%
REDUKUJE CELLULIT – 78%" 

i to wszystko po czterech tygodniach stosowania. No to zobaczymy czy i na mnie tak skutecznie podziała

Waga nie spada nawet po dniach białkowych i zrezygnuje z nich bo mi źle na moje wrzody żołądka wpływa nadmiar białka. Jutro w planach misz masz, czyli dzień koktajlowo-warzywno-owocowy:)

4 czerwca 2016 , Komentarze (18)

Niby nie jestem już na smacznie dopasowanej, ale przepisy zostały i te najlepsze wykorzystuje. W tym tygodniu monotonnie, ale jakże smacznie. Przecież sezon na truskawki w pełni. 

Codziennie, od wtorku, miałam na obiad, makaron z truskawkami i jogurtem, mniam ;) Chyba najlepsze danie z możliwych, bo i mój ulubiony makaron i moje ulubione truskawki i danie na słodko:) ze słodzikiem

do tego migdały, w ramach uzupełniania zdrowych tłuszczy.

Waga bez zmian, ale za to jem co lubię i nie chodzę głodna. Jutro i w poniedziałek dni białkowe, więc możliwe że coś spadnie.

1 czerwca 2016 , Komentarze (1)

Coś mi nie idzie to samodzielne odchudzanie. Waga stoi, a jak już spadnie to ja zaraz muszę ją podnieść przez zjedzenie tego co niedozwolone. A to karpatka, a to pizza i tak się bujam z odrabianiem strat. Zbilansowana dieta niespecjalnie na mnie działa, jak jest spadek wagi, to po specjalnych kombinacjach, typu koktajle, białko, albo WO.

Wczoraj zrobiłam sobie dzień warzywno-owocowy w ramach zbijania wagi i oczyszczania organizmu. Wspomagająco, wynaleziona w necie mikstura odchudzająca do picia. tu

Na śniadanko pyszna sałatka owocowa

truskawki, kiwi, ananas

Na drugie, po dołożeniu do tego co zostało, szpinaku, zdrowy koktajl. Mimo szpinaku, którego nie lubię ,wyszło pyszne.

Na obiad, odchudzająca zupa-krem z pora i papryki

Nie całkiem kremowe było, bo bez ziemniaczka. I do pysznych tez nie należało. Pewnie przez dodatek papryki, bo z samego pora, zupa-krem jest przepyszna.

Popołudnie i wieczór pod hasłem surówki z surowych buraków. Burak, ogórek kiszony, pół jabłka i marchewka. Nie dodałam oliwy i trochę suche było, a przez surowego buraka trochę ziemisty smak tej surówki wyszedł. Wole zdecydowanie gotowane buraczki.

Nie byłam głodna, mimo skromnego kalorycznie jedzonka.

Spadek wagi tylko o 400gram, ale generalnie waga piękna;) 65,6kg.

Spadek wagi w maju -1,2kg, czyli w mojej skromnej normie.

28 maja 2016 , Komentarze (6)

Miałam nie robić sobie już dni koktajlowych, ale zachciało mi się pizzy, więc... pizza na obiad i na resztę posiłków płyny w postaci koktajli. Mam nadzieję, że ta kombinacja nie da mi wzrostu na wadze, a być może spadek?

Jeden jedyny koktajl podpasował mi z "Diety nocnej" , o smakowitej nazwie "bananowe latte":) więc nim zapijałam się od rana.

 Banany, chude mleko, napar kawy i białko w proszku - smakuje nieziemsko.

Potem pizzowe szaleństwo;) a popołudnie i wieczór pod hasłem owocowego koktajlu ze szpinakiem.

Szpinak, truskawki, kiwi i ananas- pycha.

Kalorii nie liczyłam, żeby się dodatkowo nie stresować tą kaloryczną pizza. Zresztą jak się coś niezdrowego wkomponuje w zdrową dietę, to bilans wychodzi na zero:) Taką mam przynajmniej nadzieję.

Z tego co wyczytałam o dniu płynnym, to ma na celu obkurczenie żołądka i zaleca się po obżarstwie właśnie.

18 maja 2016 , Komentarze (13)

Wczoraj popłynęłam, przyznaje bez bicia.

Trzymałam się dzielnie długo, ale jednak nie dało się uniknąć pokusy. W biedronce nawet nie spojrzałam na półkę z ciastami, o alejce ze słodyczami nawet nie pomyślałam. Przechodząc koło cukierni odwróciłam wzrok, bo już mnie coś zaczynało kusić. Poległam w sklepie pod domem, gdzie mój wzrok przykuła bezczelnie gapiąca się na mnie karpatka. Ach ten krem, królestwo za ten smak...

Po czterech dniach bez węglowodanów organizm wył z utęsknieniem do tej karpatki i mu uległam. Zwłaszcza, że zanim przyszło co do czego, spojrzałam na apke w telefonie i spaliłam 200kcal, więc część jeszcze nie zaliczonego grzechu już miałam spalony ;)

Solidny kawał ciacha z kremem, to jest to co łasuchy lubią najbardziej. W moim mniemaniu zasłużyłam i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Spadek 1,4kg w tydzień trzeba było uczcić. Nie, to chyba głupie usprawiedliwienie. Lepsze będzie, że musiałam naładować akumulatory ;)

Reszta dnia była już skromniutka, czyli tylko warzywa na patelnie i kanapka z twarożkiem i rzodkiewki. I obowiązkowe, codzienne spalanie na rowerku i bieżni.

Niestety waga zareagowała pół kilogramowym wzrostem, ale chyba musiało tak być. I znów odrabianie strat, czyli pewnie jakieś kombinacje dietowe na dniach.

17 maja 2016 , Komentarze (6)

Po dwóch dniach białkowych, spadku wagi brak.

Dlaczego nie schudłam na dniach białkowych? Ano dlatego, że w zeszłym tygodniu ubyło mi na wadze aż 1,4kg, a tłuszcz z ciała nie wytapia się tak szybko. Co więcej znając mój organizm, wiem że potrzebuje kilku dni, żeby sobie to przetrawić i pokazać jednak spadek  na wadze.

A jadłam tak:

na śniadanie super seki homogenizowane, bez tłuszczu, za to z duża ilością białka. Naturalne, więc podrasowałam aromatem waniliowym i słodzikiem:)

Do kupienia w Auchan.

II śniadanie- lody :) własnej roboty, więc bez tłuszczu i cukru, za to z odtłuszczonym kakao. Był jeszcze oxy shake.

Obiady, to jajecznica z wątróbką i pulpety z wołowiny

i na podwieczorek obowiązkowy dukanowy sernik

no i kolacje:

gotowane udko z kurczaka z jajkami, łosoś i jajka

Chyba na żadnej diecie nie je się tak smacznie ;) jak na Dukanie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.