Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda mama, artystyczna dusza, wielbi powieści Kinga, rocka i jedzonko. To ostatnie wielbi za bardzo dlatego tu jest:)))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17126
Komentarzy: 391
Założony: 2 stycznia 2014
Ostatni wpis: 30 czerwca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nina1985

kobieta, 39 lat,

171 cm, 68.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 marca 2017 , Komentarze (10)

                Coś mnie dzisiaj jakieś nerwy biorą. Nie moge sie doczekac poniedziałkowego ważenia i mierzenia. Już mnie skóra swędzi. 

       Założyłam ten pamietnik nie tylko, żeby kontrolować co zjem itd., chciałabym zrobić dla siebie coś jeszcze. I to jest dla mnie na równi ważne. Kilka miesięcy temu zostałam mamą, dbam o tego Malutkiego Czlowieczka najlepiej jak potrafię ale chcę zadbać też o siebie. Mam kilka postanowień i muszę gdzieś je sobie napisać albo wytatuować bo wtedy mają większą wartość. Muszę jakoś to ułożyć w głowie...ale dziś nie mogę sie skupic, jestem podminowana.

     Dieta dziś jak dla mnie ok. Sama sobie ustalam co jem, na pewno nie jest idealnie, ale tak czy siak jem zdrowiej niz przedtem. 

Moje menu:

1. Śniadanie:

2. Drugie śniadanie:

3. Krupnik +2 kromki chleba słonecznikowego

4. 2 jabłka

5. kawa zbożowa

6. Wypaśna kolacja ale co tam

Do tego zrobilam dzis z Malutkim Człowieczkiem 7,08 km. I jak jegomość spał to rano uskuteczniłam ćwiczenia rozciągające mięśnie. Na dobranoc tez sie porozciagam bo dla mnie to mega relaks. I tyle.

9 marca 2017 , Komentarze (12)

                Kolejny dzień diety zaliczam do udanych. Żałuję tylko, że nie zaczęłam diety wczesniej, od stycznia jak planowalam wczesniej ale widocznie trzeba było troche czasu, zebym miala juz wszystkiego dość. Łiiii tam, trudno. Wazne, że teraz dieta idzie super. 

                Zrobiłam dziś z wózeczkiem, na dwie raty,  7,78 km i endo mówi, że spalilam 700 kalorii. No i super bo zjadlam dzis nadprogramowe 3 pyzy z mięsem. Hahaha, szaleństwo.

                  Moje menu:

1. Śniadanko:

2. Jabłko +kawa zbożowa

3. Krupnik

4. Krupnik + 3 pyzy z mięsem

5. 3 kromki razowca z poledwica, ogórkiem + kawa zbozowa

 Do tego łykam wit. D + spiruline i chlorelle bo mi wlosy po ciąży lecą aż strach. 

          I wsio :-)

8 marca 2017 , Komentarze (3)

Powoli mija dzień kobiet. Dieta ok i spacerowo też a może i lepiej bo zrobiłam dziś z wózeczkiem 8,97 km. Co prawda na dwie raty ale jednak. Endomondo mówi, że spaliłam 623 kalorii ale specjalnie szybciej popylałam, żeby jeszcze wiecej spalić sadła. No i z obciążeniem ze 25 kilo jak nie wiecej. 

Moje menu:

1. Śniadanie na Dzien Kobit dla kobity

2. Jabłko + kawa zbożowa z mlekiem

3. Kasza jęczmienna z indykiem i pomidorami w śmietanie

4. Serek wiejski z truskawkami

5. 3 kromki razowca z polędwica, kalarepka, pół pomarańczy

   I znow mega ochota na słodycze. Mialam z okazji Dnia kobit zjesc kilka maltanek, bo je kocham, ale skoro mam siłę walczyć to nie jem. Zjem jak będę miała słabszy dzień. Tymczasem juz przebieram nogami na samą mysl, że schudne :-) Oby starczyło siły i determinacji. 

8 marca 2017 , Komentarze (3)

Kochane Baby, kobietki, kobiety dbajcie o siebie, myślcie o sobie ciepło, bądźcie dobre dla siebie. Tylko tyle i aż tyle. Nie potrzeba nam wszystkiego najlepszego (czy to w ogóle mozliwe?), potrzeba nam odrobinę wiary w siebie, odwagi a wtedy staną sie cuda.

7 marca 2017 , Komentarze (2)

Dzisiejszy dzień średni. Niby diety sie trzymałam, to chyba za duże posiłki mialam. I ciagle podjadalam orzechy, niby zdrowe ale za dużo tez niedobrze. Spacer był ale tylko 3 km, zimno jak diabli, pizga że hej. A mnie chyba cos bierze, kupilam sobie herbatki na przeziebienie, oby nic sie nie wykluło.

Moje menu:

1. Mleko z platkami jeczmiennymi, miodem, bananem, orzechami i nasionami. Pycha ale kalorii nie zlicze bo aż strach.

2. Jablko, kawa zbożowa

3. Kasza perłowa z warzywami i nasionami

W międzyczasie ciagle podjadalam te nieszczesne orzechy. I probowalam spagetti i makaron bo przygotowywałam obiad dla lubego.

4. Pozostalosci kaszy po obiedzie.

5. Jablko, grahamka z twarogiem naturalnym president.

Jutro bedzie lepiej choć dziś nie bylo tak źle. 

6 marca 2017 , Komentarze (6)

Tadaaaaam!!! Waga po tygodniu i pół -1,9 kg. Łącznie w centymentrach ubyło 11 cm. Aż nie do wiary. Wszędzie ubyło po centymetrze a z brzucha - 2 cm, z bioder -3. Jestem z siebie dumna jak nie wiem. Micha mi się cieszy cały dzień. Dzisiaj z tej radości zrobiłam z Malutkim Czlowieczkiem 8,36 km. Jest elegancko!

Moje menu:

1. Sniadanie:

:

2. Cos a'la owsianka

3. Kasza perlowa z warzywami i surowka z bialej rzodkiewki

4. Kawa zbożowa

5. Dwie kromki razowca z twarogiem z rzodkiewka president. Miseczka chrupkow kukurydzianych z solą himalajska.

      + za malo wody ale sprawiłam sobie bidon i będę na spacerku popijać. 

 Staram sie też rozciągać ciało-uczucie po rozciaganiu jest boskie.

    I tyle, cześć!!!!

A, nie. Zapomnialam napisać, ze od tego drałowania z wózkiem nabieram chyba mięśni w łydkach, bo wszędzie ubylo minimum cm a w łydkach +1. Szok

5 marca 2017 , Komentarze (3)

Dzisiaj zaliczyliśmy wizyte u teściów. Zjadłam dwa małe kawałki brownie z kokosem. Miał byc jeden ale zaskoczyli mnie z obiadem. Zamiast ziemniorow i mięsa byla zapiekanka jarska z ziemniakami, marchewką, papryką. Mega dietetyczna byla o dziwo dlatego do kawki pozwoliłam sobie na jeszcze jeden kawalek. Poza tym dieta utrzymana, jutro ważenie, mierzenie i jestem mega podekscytowana. Mam nadzieje, ze cos spadło. Liczę na to bardzo. Spaceru dzis nie było, takze szkoda wielka. Jutro bedzie.

4 marca 2017 , Komentarze (4)

To był dobry dzień. Może nie rewelacyjny ale nie będę dla siebie zbyt surowa i krytyczna. Za sobą mam już glodowanie i inne glupoty dietetyczne. Zdrowie najwazniejsze. Motywacja jest i to mnie cieszy, wielu rzeczom sie dzis oparłam i to jest dla mnie na prawde ogromny sukces bo niestety tak juz sie przyzwyczailam do podjadania i wiecznego kręcenia jadaczką, że weekend bez słodyczy to nie weekend. A tu udalo mi sie bez wiekszego problemu wytrzymać a mam w chałupie na prawde dużo pyszności- malutkie ciasteczka owsiane w mlecznej czekoladzie, malutkie cukiereczki merci, takie na jeden chaps...oczywiście wpitoliło by sie ale nie. Moze nie dzis. Sęk ju wery macz.

Moje menu:

1.3 kromki razowca z twarogiem rzodkiewkowym

2. Jogurt z wkładką :-)

3. Ziemniory z mielonym i marchewka z groszkiem(,nie wypada kręcić nosem na maminy obiad. Nie zjadlam dużo)

4. 1,5 jablka, pół pomarańczy

5. Kanapki  z awokado. Byly dwie ale zapomnialam zrobic zdj i jedną wrąbalam. Pycha

 Zrobilam dzis 6km z Malutkim Czlowieczkiem. Troche malo jak na taką ladna pogodę ale trudno. I tak przy Malym bylo tyle latania, ze spalilam pewnie tyle co na spacerze :-) :-)

Jutro wizyta u teściów, obiad tez ichni wiec pewnie bedzie ziemnior z mięchem. I ciasto. Moze sie skusze , zobaczę. Jak zrobią pleśniaka to oszaleje. Kocham pleŝniaka tesciowej.

3 marca 2017 , Komentarze (2)

Dzisiejszy dzień mega męczący. Zrobilam 7,36 km z Malutkim Czlowieczkiem ale specjalnie podkrecilam tempo, żeby spalic więcej kcal. Aż mialam rumience na twarzy :-) Dieta dzis nudna ale zachowana. 

Moje nudne menu:

1. Sniadanie:""

2.  Sniadanie nr 2

3. Obiad taki sam jak wczoraj tylko bez brokułów

4. 2 jabłka

5. Kolacja:

Musze popracowac nad różnorodnością dań no i wody trzeba mi. Motywacja jest, rośnie i rośnie. A dzisiaj to bym sie piwka napila ale odpuszcze sobie. L

I

2 marca 2017 , Komentarze (3)

Wczorajszy dzień zaliczam do udanych. Dieta poszła w miarę gladko, zrobiłam z malutkim czlowieczkiem 6,88 km, endo mowi, że spalilam 561 kcal. Tez ładnie. Jestem zadowolona. Motywacja rośnie z kazdym dniem, wczoraj zdołałam oprzeć sie pokusie zjedzenia malutkich ciasteczek owsianych w czekoladzie. A ja je kocham. Także idziemy do przodu i nie ma to tamto. Wczorajsze menu:

1. 2 kromki razowca z twarogiem z rzodkiewka+ kawa z mlekiem

2. Jogurt z wkladka(nasiona, orzechy, miod)

3. Zupa pomidorowa

4. Łosoś z warzywami na patelnie z biedry.

5. 2 kromki razowca z twarogiem i jabłko.

Dzisiaj też sie trzymam diety, oby tak bylo jak najdłużej. Czuje sie lepiej, mam wiecej siły i chęci. Nie moge sie  doczekac mierzenia i ważenia. Moje menu:

1. 2 kromki razowca z twarogiem z rzodkiewka, kawa z mlekiem

2. Jogurt naturalny z wkładką

3. Kasza jeczmienna, bitki z szynki w sosie, brokuly

4. Kromka razowca z zoltym serem i pomidorem, brokuly z obiadu, zbożowa kawa z mlekiem.

Dzisiaj zrobilam tylko 4,94 km i musialam prędko wracac bo Malutki Czlowieczek zglodnial i nie mialam serca go przeciagac. Z rana byla gimnastyka i tańcowanie z obciążeniem 8 kg ( tyle waży Malutki Czlowieczek) :-) :-) :-) :-) i tyle. Dzień senny, męczący ale trzymam sie dzielnie. Motywacja to podstawa. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.