Tadaaaaam!!! Waga po tygodniu i pół -1,9 kg. Łącznie w centymentrach ubyło 11 cm. Aż nie do wiary. Wszędzie ubyło po centymetrze a z brzucha - 2 cm, z bioder -3. Jestem z siebie dumna jak nie wiem. Micha mi się cieszy cały dzień. Dzisiaj z tej radości zrobiłam z Malutkim Czlowieczkiem 8,36 km. Jest elegancko!
Moje menu:
1. Sniadanie:
:
2. Cos a'la owsianka
3. Kasza perlowa z warzywami i surowka z bialej rzodkiewki
4. Kawa zbożowa
5. Dwie kromki razowca z twarogiem z rzodkiewka president. Miseczka chrupkow kukurydzianych z solą himalajska.
+ za malo wody ale sprawiłam sobie bidon i będę na spacerku popijać.
Staram sie też rozciągać ciało-uczucie po rozciaganiu jest boskie.
I tyle, cześć!!!!
A, nie. Zapomnialam napisać, ze od tego drałowania z wózkiem nabieram chyba mięśni w łydkach, bo wszędzie ubylo minimum cm a w łydkach +1. Szok
PaLuLLka
7 marca 2017, 07:49Gratulacje!!! :) Trzeba brać z Ciebie przykład ;) Trzymam kciuki za dalsze sukcesy.
Rina_91
7 marca 2017, 06:42;-)
KasiaJaa
6 marca 2017, 21:47Brawo! tak trzymaj! Ja nigdy nie mam pewności czy mierze się w tym samym miejscu i zawsze mi się wydaje że coś źle.
dietacambridge2017
6 marca 2017, 21:27Super wynik ! gratuluję ja też nie mogę się doczekać pierwszych spadków wagi hehe