Pamiętnik odchudzania użytkownika:
.Puckolinka.

kobieta, 35 lat,

172 cm, 73.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2016 , Komentarze (1)

No więc tak, okazało się że nie da się podnieść mojej kierownicy. Ale... da się obniżyć siodełko :) Całą drogę zwracałam uwagę na to żeby nie ściskać rączek i żeby nie prostować łokci. Efekt? Łokcie może nie bolą, dłonie też nie, ale nie dałam rady przejechać 30 km. Niskie siodełko powoduje że bardziej się męczę i dłużej jeżdżę. Trudno, jakoś muszę się przestawić. Kiedyś zainwestuję w jakiś porządny rower. 

27 lipca 2016 , Komentarze (3)

Wczoraj przejechałam 32 km. Dziś w nocy bolały mnie łokcie i dłonie. Rano znów wstałam opuchnięta. Niedziela tylko 13 km pon wolny i było o niebo lepiej. Nie wiem jak powinnam jeździć i co powinnam robić żeby uniknąć bólu. Po prysznicu masuję się balsamem. Rano wstałam i czułam się jakbym całą noc układała kostkę brukową na autostradzie A4 do 10 nie mogłam się do niczego zmobilizować. Muszę coś zmodernizować w tej jeździe bo odpuścić nie odpuszczę.

26 lipca 2016 , Komentarze (3)

Kurczę po cholerę wpisywać te tytuły? Człowiek chce coś skrobnąć i niekoniecznie to tytułować. Bez sensu hehehe. W niedziele wpadło 13 km, wczoraj wolne i czuję bardzo dużą różnicę! Łokcie nie bolą już tak mocno a i opuchnięta nie wstałam. Aczkolwiek nie zamierzam zmniejszać dystansu. Dziś 30 km i tak do końca tyg, chyba że moje dziecko zechce ze mną gdzieś pojechać to wpadnie więcej. Zamierzam tak jeździć może do końca października, a jak się uda może i dłużej do póki pozwoli pogoda i energia. Sierpień, wrzesień i październik na pewno. Potem może przerzucę się na marsze z kijkami. Tylko trzeba zakupić nowe bo stare już poległy. Zobaczymy co czas pokaże. Cały czas próbuję się zmobilizować do kręcenia hula hopem. O ile nogi wyglądają już całkiem po ludzku o tyle boczki nadal tragedia. Dupy nie mam ponieważ cierpię na płaskodupie. Cycki dalej duże, ale u mnie to norma. ręce też już przyzwoicie. Może dziś się zmobilizuje na jakieś minimum, chociaż 20 minut dziennie po rowerze.

25 lipca 2016 , Komentarze (1)

Tak więc dotrwałam do końca urlopu. Jest to ostatni tydzień nic nie robienia. Tzn jedyne czego się skrupulatnie trzymałam to jazda na rowerze, nawet ponad zakładaną normę :) Nie mniej jednak muszę coś zmienić, ponieważ ból kości nie odpuszcza, a następnego dnia wstaję z bólem palców i opuchlizną na twarzy. W tym tygodniu czeka mnie honorowe oddanie krwi i weekend z rodziną, miał być tylko z mężem ale ŚDM popsuły moje plany :) Odbijemy sobie w sierpniu. 

24 lipca 2016 , Komentarze (3)

Wczoraj przejechałam 41 km. Dziś przerwa. Ból łokci się nasila, i nie wiem co mnie  boli bardziej zadek czy łokcie. Dziś pojedziemy wszyscy razem na plac zabaw więc zrobię tak do 15 km. Cóż chyba tyle nic więcej ciekawego do napisania nie mam na dziś :)

22 lipca 2016 , Skomentuj

Wczoraj pobiłam swój rekord. 9 km przejechałam w ramach rozgrzewki z dzieckiem na bagażniku. Potem moje standardowe 30. Do tej pory najwięcej przejechanych km to 35. Dziś zamierzam powtórzyć tą samą trasę. Ból łokcia nie odpuszcza więc muszę chyba inaczej trzymać kierownicę. Kończy mi się powoli urlop a za oknem zaczyna się ładna pogoda....

21 lipca 2016 , Komentarze (6)

Aż się we mnie gotuje normalnie. Miałam z mężem zaplanowany weekend. Opieka nad dzieckiem jest, urlop załatwiony. I co? I gówno. Moim 1 najważniejszym punktem wycieczki był Oświęcim. Wczoraj wchodzę na stronę zarezerwować zwiedzanie a tam komunikat. Z okazji światowych dni młodzieży obóz dla zwiedzających jest zamknięty. Od 20.07 do 3.08 No to są jaja jakieś. Najlepsze jest to że oni mogą zwiedzać. Boże jaka zła jestem. Ja wszystko rozumiem, ale zamykać na wyłączność większość miejsc do zwiedzania to jest już chamstwo.  Urlop już zaklepany bez możliwości zmiany. Odechciało mi się wszystkiego. Paranoja i tyle.

Z dietowych spraw, Na rowerze przejechałam już ok tysiąca km. Od jakiegoś czasu robię sobie jogurty owocowe, Jednak nie to samo hehe ciężko się przyzwyczaić. 

20 lipca 2016 , Komentarze (3)

Co do mojej suplementacji. Raz na jakiś czas czymś się wspomagam. Nawet jeśli nie ma to wpływu na spadek wagi. Działanie placebo też czasami jest dobre :P Od jakiegoś czasu piję też olej kokosowy. Wczoraj podczas jazdy na rowerze złapał mnie deszcz. Wyglądałam jak zmokła kura, ale zanim wróciłam do domu byłam prawie sucha :) Od jakiegoś czasu strasznie boli mnie lewy łokieć. I nie wiem teraz czy to ból bo mam może źle ustawioną kierownice czy może jednak po ostatnim rowerowym upadku. Pierwszy raz od ponad 20 lat wywaliłam się na rowerze i to dość mocno. Oczywiście wina moja, bo się nie uważało... Urlop powoli się kończy, więc trzeba zacząć wstawać ciut wcześniej bo potem będzie problem ze wstawaniem.

19 lipca 2016 , Komentarze (5)

Ponieważ nie jestem w stanie pić młodego zielonego jęczmienia kupiłam sobie tabletki. Do tego zakupiłam wyciąg z jagód acai. Zobaczymy jaki da to rezultat. 

18 lipca 2016 , Komentarze (4)

Dużo pracy, dużo motywacji mało czasu :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.