Trening nie jest taki zły chociaż nienawidzę tego cardio Mój organizm się przyzwyczaił do jazdy na rowerze i nawet szybka nie robiła mu bubu. 4 lata temu gdy zaczynałam przygode z rowerkiem to po takiej godzince nie mogłam chodzić bo nogi miałam jak z waty, a teraz po godzinie nawet nie czuje że coś się działo. Miła odmiana tak się zmęczyć że aż kończę spocona jak świnia I czerwona jak cegła. ABS w ogóle nie sprawiają mi problemu jedyne cardio jest dla mnie bądź co bądź nieprzyjemne bo nie lubię takich intensywnych skoków ale ujdzie.
Z dietką też dobrze, owsianka rano to jest to! Zjem owsiankę i cały dzień nie podjadam. Szkoda że o 5 rano mój organizm nie chce zjeść owsianki bo mleczko i do tego ciepłe mu nie służy Jem jogurty z płatkami owsianymi ale niestety czuje głód już po 2 godzinach. Na szczęscie takie dni zdarzają się tylko 3 razy w tygodniu, więc jest to do wytrzymania.
Idę po 6 i wezmę ją sobie, marzenia są po to żeby je spełniać i taki mam zamiar spełnić każde jedno! Na razie skupiam się na tym by przeskończyć granicę tego zaklętego 70. Wiem że jesli to przetrwam i wejdę na drogę magicznej 6 to z każdym kilogramem będę wyglądać lepiej bo wykaraskam się z nadwagi.
Prawda?