Hallo . Witajcie piękne :)
Pierwsze co muszę zrobić tworząc ten wpis to sprostować wczorajsze menu, a mianowicie... Wczoraj wieczorem zjadłam jeszcze kilka krówek opatowskich i wypiłam drinka :)
Czy odbieram to jako porażkę ? Absolutnie nie. Kilka krówek nikogo nie zabije, ani nie "zatluszczy" :D tak myślę...
Do mojej diety staram się podchodzić w miarę racjonalnie, nie mam w swoich zamiarach odmawinia sobie danej grupy produktów.
Nigdy więcej nie powiem sobie największego kłamstwa jakim jest "nie będę już jadła słodyczy" albo "teraz już tylko dieta " bądź "od jutra zaczynam" bla bla bla... Lubię slodycze, i będę je jeść -pod warunkiem że bede to robić z głową :)
Chciałabym wszystkich zachęcić do tego kierunku myślenia ... Osoby które lubią słodycze zawsze będę miały na nie ochotę ,choćby sporadycznie ale ta ochota będzie , więc nie warto ich sobie zakazywać. :) :)
Przeszłam długą drogę zaburzeń odżywiania. A zaczęło się to właśnie od takiego myślenia ,tego i tego mi nie wolno do wtedy. I zrobiłam sobie tym krzywdę. Dziś wiem że nie tędy droga :)
A dzisiejsze menu jest następujące :
1) owsianka z bananem i jogurtem naturalnym (w środku otreby pszenne, siemię lniane,cynamon)
2) jabłko i dwie marchewki
3) ziemniaki, polędwiczki w sosie (zabielanym), i ogórki kiszone
4) 3/4laski gotowanej kiełbasy z keczupem, musztarda, dwie kromki pszennego chleba z ziarnami
Do tego : około 1,5l wody. 3czerwone herbaty,1zielona.guma do żucia .
Myślę że dziś z jedzonka na tyle. Jestem syta więc nie będę już szukać krówek :D
Pozdrawiam was serdecznie.