Nie ma, że się nie chce
nie ma, że się nie da.
Koniec narzekania, koniec odkładania, koniec wymówek.
Dzisiaj spadł śnieg i o dziwo mnie to zmotywowało. Odkładałam moje odchudzanie tak długo, że nadeszła zima?! Za niedługo znowu będzie lato a ja nadal będę gruba, tak nie może być.
Plan:
- słodycze tylko w weekend (w małej ilości)
- 2l wody
- ok 1500 kcal
- zdrowe jedzonko
- w miarę możliwości regularne posiłki
- ćwiczenia codziennie, co najmniej 20 minut (od czegoś trzeba zacząć)
+ zaczynam znowu pić drożdże, ostatnim razem efekt był całkiem ok i podobno działają antydepresyjnie a to się przyda
+wracam do nauki hiszpańskiego co najmniej 5 słówek dziennie/jakieś ćwiczonko/coś do posłuchania/tekst do przetłumaczenia
pobrałam sobie super apkę do nauki słówek, trochę jak fiszki tylko na telefon i samemu się wpisuje słówka <3
+Postaram się lepiej organizować sobie czas, nawet pobrałam sobie aplikację z rozkładem dnia.
Jak już wspomniałam nie zaczynam od jutra, zaczęłam już, właśnie skończyłam moje 20 minut ćwiczeń
Dziękuję za komentarze pod wczorajszym wpisem zmotywowałyście mnie!
M. xx