Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam, jestem młodą osobą, która bardzo lubi jeść. A kilogramy idą w biodra. Zaczełam szukać dobrego jedzenia, które nie pójdzie w biodra. A ja będę zdrowsza.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12073
Komentarzy: 259
Założony: 21 lutego 2013
Ostatni wpis: 31 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rozeta999

kobieta, 37 lat, Kraków

167 cm, 96.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2013 , Komentarze (9)

Zainspirowana wspisem jednej Vitalijki, zaczełam dzisiaj popijać pokrzywę. Pokrzywa zapobiega zatrzymywaniu wody w organizmie, a wiem, że z tym mam problem, zwłaszcza jak przychodzi @. A dwa oczyszcza krew, z syfami to nadal mam problem. I działa na włosy, a i z tym mam problem. Wychodzi więc, że pokrzywa jest dla mnie stworzona. Za miesiąc powiem Wam czy widze jakieś efekty. 


Postanowiłam, nie przejmować się tak dietą, i swoimi wymiarami. Zacznę podchodzić do tego na luzaka. Nadal dbam o siebie, i bede dążyć do utraty wagi, ale nie bede się spieszyć. W domu mnie widzieli jak miałam 124 cm w biodrach, dzisiaj mam 95 cm, więc dla nich będe i tak znacznie szczuplejsza niż wcześniej. A zresztą nie mogę odchudzać się dla rodziny czy kogoś tam, bo i tak nikt mnie nie doceni. Muszę to robić wyłącznie dla siebie. 

28 lutego 2013 , Komentarze (16)

8 kromek chleba zjadłam, razowego ale jednak, kaloryczności nie zmienia. Jestem beznadziejna z takim zachowaniem nigdy nie schudnę. 

26 lutego 2013 , Komentarze (4)

Ja nie wiem  co jest, ćwiczę, dietkuję, i staram się, a mój bebol jak był duży taki jest. W sumie dzisiaj mam 96 cm a nie jak kiedyś 124 cm, ale wydaje mi się że w ostatnim czasie nie zmniejsza się. Już taki zostanie? Normalnie to nie śpieszy mi się, ale idzie wielkanoc, i jadę do domu, a tak zawsze mi dokuczają odnośnie mojej wagi. I chciałam nim pokazać, że dobrze wygladam. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi. Zwiekszyłam wysiłek fizyczny, nie ćwiczę jak wcześniej, czyli co przez dzień. ale codziennie i  dłużej. Teraz 60 minut steppera, wcześniej było 40 minut. i dodałam twistera 30 minut. Nie wiem czy warto robić brzuszki, bo jak bebol jest taki zatluszczony, czy jest sens. Zobaczymy w niedziele czy będzie jakiś rezultat. Już nawet nie chodzi o wagę, tylko o wygląd. Wreście chciałabym żeby ktoś mnie pochwalił, za wytrwałość i ciężką pracę. A nie śmianie się, że moje jedno udo jest jak i dwa. Albo tekst, ze obiad powinnam sobie darować, bo i tak dobrze wyglądam.

25 lutego 2013 , Komentarze (5)

Zobaczyłam dzisiaj pistacje, no i musiałam je kupić, aczkolwiek wybrałam małą paczkę, bo wiedziałam ze całą zjem na raz, bo tak kocham pistacje. Taka paczuszka miała około 400 kalorii. Z tego powodu zrezygnowałam z lunchu, aby w miarę wyrównać bilans.I się dziwić, że tylko 0, 20 kg schudłam:) ale ja naprawdę staram się pilnować, to był pojedynczy wyskok. Jeśli chodzi o ćwiczenia, to: stepper 40 minut i twisterek 35 minut i brzuszki. 2 litry wypite, może nawet  trochę więcej. 

24 lutego 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj bardzo ładnie sprawowałam się na diecie. 55 minut na stepperze, 35 minut pokręciłam się na orbiterze, i jeszcze brzuszki. Wypite 2 litry wody, i z dietą wporządku, no może troche za mało jadłam, ale jakoś nie miałam ochoty na więcej. Naprawdę jestem z siebie zadowolona. Tylko mało popracowałam nad swoją magisterką. Ehh, ufam, że jutro i to nadrobię. Ale ja to jakoś tak mam w niedziele, że tak mi szybko czas ucieka. Też staram się oddciążać męża od wszelkich zajęc domowych, bo przygotowuje referat na obronę doktoratu. Mam nadzieję, że już niedługo będzie panem doktorem:) i wreście będziemy mieli trochę więcej czasu dla siebie. 

24 lutego 2013 , Komentarze (3)

co tygodniowe ważenie i pokazało tylko minus 0,20 ale dobrze że nie na plus. Więc teraz ważę 68,80. Mam nadzieję, że w przyszłą nidziele pokaże 67. To bardziej sympatyczna liczba niż 68,80:) U męża równo minus 1 kg. Ale wiadomo, że faceci mają trochę lżej w odchudzaniu. Za chwilę stepperek 40 minut. I umyję głowę po raz pierwszy po olejowaniu zobaczę czy jakiś rezultat jest. 

22 lutego 2013 , Komentarze (2)

Dzień pod znakiem Avonu
Zapisałam się do Avonu, stwierdziłam co mam płacić dla konsultantki jak sama mogę nią być i zaoszczędzić. A dwa nie mam koleżanki, która jest konsultantką. Chociaż dzisiaj byłam prawie cały dzień na mieście, to w miarę poradziłam sobie z trzymaniem diety. Obiad zjadłam w restauracji, w której płaci się za wagę jedzenia, i tak wziełam kawałek łososia i warzywa. Zapłaciłam 10 zł a jak najadłam się. Tyle że  nie poćwiczyłam, ale byłam na dłuższym spacerze, więc jest to jakaś rekompesata. Zwłaszcza, że wczoraj bardzo cierpiałam, miałam zapalenie spojówek, Dzisiaj jest w miarę normalnie. Tylko, że nie zrobiłam zakupów w biedronce. Staram się robić je zawsze w piątek. Bardzo ograniczam chodzenie do sklepów spożywczych. Raz żeby nie wydawać pieniędzy a dwa nie kusi. A kupiłam sobie i dla męża po niebieskim talerzyku. Podobno mniej jada się na takim, zobaczymy po paru dniach czy rzeczywiście mniej. 

21 lutego 2013 , Komentarze (5)

Kochani, zaczełam się odchudzać od śmierci babci, która zmarła na otyłość, a raczej co ona spowodowała. Zerwałam się, i zaczełam walczyć o lepszą jakość życia dla siebie i dla swojego męża, który też bardzo przytył. Zawsze ważyłam 65 kg, przy wzroście 167 cm, i było to dla mnie dużo, nawet ludzie mówili mi, że wyglądam normalnie, ale nie szczupło. Kilka razy próbowałam się odchudzić, zresztą wykorzystując słynną dietę kopenhaską, która rzeczywiście dawała rezultaty. Ale zawsze te kilogramy wracały, może nie z nawiązką, ale wracały. Później poznałam swojego męża, on mnie akceptował a ja jego, świata poza sobą nie widzieliśmy, zresztą nadal tak jest:) Zaczeliśmy sobie dogadzać, duży worek frytek na obiad, wielki hamburger o 24.00 a co.... I tak trwało to z 2 lata, nawet nie wiem kiedy utyłam, nie zarejestrowałam tego, nie czułam tego. Nawet jak poszłam do ślubu, nie widziałam tego. Cały czas czułam się szczupła. Miałam duży problem z kupowaniem sobie ubrań, wszędzie były za małe. A te duże, pojedyncze sztuki w sklepach wyglądały jak wyglądały. Nie mogłam poczuć się atrakcyjnie, ubrać się ładnie, bo w sumie w co? A jeszcze jak panie w sklepie na ciebie zerkają, jakieś uśmieszki, sugerujące daruj se dziewczyno i tak w to nie wejdziesz. Kiedyś weszłam do sklepu, a pani w progu mi powiedziała, że na takie osoby jak ja nie mają ubrań. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby ktoś tak na mie z taką pogardą patrzył.. Ale zawsze wracałam do kochanego męża, i szybko zapominałam o jakiś przykrościach. 
Tak jak na wstępie wspomniałam, impulsem do odchudzania, była śmierć babci. Po przyjeździe do Krakowa, zaczełam kupować książki o odchudzaniu, przeglądać ogromną liczbę stron internetowych, czytając o zdrowym żywieniu i odchudzaniu. Na początku prowadziłam dzienniczek, gdzie szczególowo zapisywałam co jadłam, dało mi ta dużą kontrolę, a dwa nie chciałam wstydzić się przed sobą, że oszukiwałam czy obżerałam się. Zakupiliśmy kijki nordic, co było strzałem w dziesiątkę. W pierwszej fazie odchudzania moj mąż zrzucił 16 kg, w drugiej już 5 kg. Czyli łącznie 21 kg. Ja nie wchodziłam na wagę, bo się bałam co zobaczę, bałam się ze zobaczę większy widok niż 65 kg, co zresztą było oczywiste. więc nie wchodziłam na wagę, ale za to mierzyłam się, to mnie jakoś mniej przerażało. Ale w pierwszej fazie odchudzania zrzuciłam 19 cm w biodrach. W drugiej fazie 6 cm w biodrach. Cały czas odchudzamy się. Do wielkanocy chce zrzucić 4 kg. aby ważyć 65 kg. Mam nadzieję, że uda się. Teraz nie chodzę na kijkach, bo pogoda jest jaka jest, ale za to  ćwiczę na stepperze. Do końca czerwca chcę walczyć 55 kg. Jest to waga o której zawsze marzyłam. I teraz wiem, że spełnię swoje marzenie. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.