all inclusive. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby dzisiaj wejść na wagę (zazwyczaj odczekuję trochę po rozpuście, żeby się nie przestraszyć), a tam 67,2 kg! Możliwe żeby w tak krótkim czasie tyle przytyć?! Nigdy w życiu jeszcze tyle nie ważyłam i jestem szczerze przerażona! Szybko wybiegłam z łazienki i nie mogę do teraz o niczym innym myśleć! Jednak na wakacjach się tyje.... KONIEC Z TYM!
Oczywiście mój nówka sztuka mąż jedząc trzy razy więcej nie przytył nic! Jest teraz strasznie chudy, a kiedyś taki misiek był. Taka ot sprawiedliwość.
Przez to, że wczoraj tak źle się czułam dzisiaj zrobiłam dzień głodówki. Niech trochę zejdzie z tego organizmu. Przez moje dzisiejsze odkrycie postanowiłam ostro się wziąć za siebie.
TAK NIE MOŻE BYĆ! Wracam do mojej sprawdzonej south beach na pierwszą fazę. Dojadam do końca tygodnia wszystko co mam, a w weekend na zakupy zdrowo-spożywcze. Dietę zaczynam standardowo od poniedziałku, a skończę jak zobaczę 55 kg na wadze. Przynajmniej taki mam pierwszy luźny cel.
I już się nie poddam, bo ile razy można zaczynać? Jaką cyfrę zobaczyć żeby się opamiętać? Dla mnie wystarczy. Ja zaczynam teraz i nie przestanę póki nie skończę.