Wzięłam się ostro za siebie, dietę trzymam, dużo ćwiczę. Do ślubu mam 80 dni, czyli 11,5 tygodnia. Wiem, że głupio dawać sobie reżim czasowy, bo odchudzanie to proces długoterminowy i nawet jeśli nie osiągnie się celu w zamierzonym czasie, to trzeba walczyć dalej. Jednak głupia kobieca głowa mówi, że fajnie by było w ten dzień wyglądać rewelacyjnie i nie mówię o tym, że rodzina ma patrzeć i zazdrościć. Chcę dla siebie do tego czasu osiągnąć to co sobie założyłam. Że niby mogłam zmobilizować się wcześniej, teraz np. się stabilizować. Ale tego nie zrobiłam, więc zrobię to TERAZ! Chcę nie tylko wyglądać pięknie w sukience, ale i nago podczas nocy poślubnej. Chcę być fit! Fakt, że teraz jest mało czasu. Wzięłam sobie dużo na głowę, sama organizacja ślubu, nowe przedsięwzięcia zawodowe, stare też trzeba ciągnąć żeby z czegoś żyć (ślub też kosztuje). Normalnie bym pomyślała, że nie idzie jeszcze w tym dieta (mówcie co chcecie, ale zajmuje to czas. Przygotowywanie posiłków, planowanie by były zróżnicowane, zakupy co parę dni, żeby produkty były świeże) i przynajmniej godz. dziennie na ćwiczenia, najlepiej 1,5 to za dużo. Do tego od poniedziałku nie palę i chodzę trochę jak na szpilkach. Ale skoro wcześniej mogłam nie dosypiać, bo ważniejsze było spotkanie towarzyskie, albo trzeba było do końca obejrzeć film, to w takim razie jeśli pójdę spać 0,5-1 h później przez ćwiczenia, to nie jest to wymówka żeby ich nie zrobić.
Tak więc do 15 czerwca zero objadania się, zero słodyczy, zero fast foodów (i tych domowej roboty). Dużo, bardzo dużo ćwiczeń przy każdej okazji.
JESZCZE WAS ZASKOCZĘ!
Kirley
skinsteen
30 marca 2013, 11:38trzymam kciuki:)
ryba12390
30 marca 2013, 07:47ale czas leci, dopiero zaręczyny a tu już slub:-)
Goska19861
28 marca 2013, 11:24Ślub to dobra motywacja tego dnia będziesz w centrum uwagi! wiadomo że chcesz być najpiękniejsza i tego ci właśnie życzę.....
jjules.
28 marca 2013, 11:19masz ślub 15 ? ja 8.06 :) ech, na pewno do tej pory za dużo nie zrzucę, poza tym wiadomo, że jak już suknię dopasuję, to nie mogę sobie tak bezkarnie chudnąć dalej, ale każdy kilogram będzie dobry! :) ja ciągle pluję sobie w twarz, że nie wzięłam się za siebie wcześniej, tylko zostawiłam to na ostatnią chwilę. ale to mi i tak nic nie pomoże, trzeba teraz zrobić wszystko, żeby było jak najlepiej, nawet jeśli w efekcie będzie tylko dobrze. damy radę :) zazdroszczę ci tego tygodnia więcej na schudnięcie :D