Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Vitalia i kompleksy


Hej!
    Dzisiaj pierwszy raz trochę na smutno. Mam doła spowodowanego przeróżnymi sprawami, ale jedną podzielę się tu. Vitalia uzmysławia pewne rzeczy i nie wiem czy do końca dobrze. Przez zbliżający się urlop pierwszy raz w życiu zastanowiłam się, jak ja się pokażę w kostiumie? Zawsze zdawałam sobie sprawę, że moja figura pozostawia wiele do życzenia, jednak pierwszy raz dosięgło mnie uczucie wstydu. Zawsze pomimo tych kilogramów byłam pewna siebie, zadowolona, uśmiechnięta, ogólnie szczęśliwa. Jestem na tym portalu jakiś czas, przejrzałam setki pamiętników i naczytałam się miliony narzekań dziewczyn, że są za grube i w ogóle nie będą z domu wychodziły żeby nikt ich nie zobaczył. Udzieliło się to i mi.
    Myślałam, że jestem na tyle świadomą siebie osobą, że nic nie podminuje mojej samooceny. Bo niby teraz mam nie wylegiwać się na plaży bez poczucia wstydu? Przecież nie to się liczy w wakacjach. W dupie miałam czy ktoś mnie uważa za grubą. Liczyła się zabawa i wypoczynek.
    Jednak mimo wszystko, coś się zmieniło, trochę się wstydzę. Przez vitalię (podkreślam vitalię, nie kilogramy; bo jak nie jesteśmy piękne w środku, to na zewnątrz też nigdy nie będziemy, nawet mając idealne wymiary) wstydzę się samej siebie. Nie sądziłam jednak że kiedykolwiek jakiś portal będzie miał taki wpływ na mnie. A tu proszę, kompleksy.

Kirley
  • ju.lia

    ju.lia

    20 lipca 2013, 11:15

    tak się mówi, że liczy się wnętrze, że jeśli same będziemy się akceptować to inni też będą, ale.. w tym roku po raz pierwszy od x lat nie byłam jeszcze nad wodą ;] mimo, że niby wiem, że są dziewczyny grubsze czy bardziej zaniedbane ode mnie, ale i tak się wstydzę. tak więc, może nie powinnyśmy się odchudzać dla innych, ale uświadomienie sobie własnych niedoskonałości to pierwszy krok, później trochę pracy, kilka kilo w doł, i od razu samopoczucie zwyżkuje! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.