Nie jestem taka zła/ lektura motywacyjna/ zdjęcia
z urlopu
Hej kochani.
Odczuwam coś na kształt dumy z siebie.
Dokładam do tego również pewność siebie. Ostatnio kiedy wchodziłam z mężem do sklepu powiedziałam mu:
Trzymaj mnie za rękę mężu.
A on: Dlaczego
Ja: Żeby wszyscy wiedzieli że jestem z Tobą, bo jestem taką super laską że zaraz ktoś się mną zainteresuje.
W sobotę mieliśmy imprezę. Imieniny mojego męża. Zaprosiliśmy 8 osób. Zaserwowałam na pierwsze żurek (zjadłam z jajem), na drugie bioderka z kurczaka w pysznej marynacie miodowo- musztardowo-sojowej (dla mnie bez skóry). Do tego na stół jakaś wędlina, sos i kabanosy, owoce w wydrążonym arbuzie.
To był wzorowy wieczór. Wypiłam kilka lampek wina wytrawnego.
Podzielę się z Wami jeszcze czymś. Czytam bardzo dobrą (motywującą) lekturę.
Może znacie jeszcze jakieś książki o podobnej tematyce. Wstawiam okładkę mojej:
Od lewej: mąż, super laska (78kg), przyszła bratowa.
Trochę motywacji, dla Was i dla mnie.
Mam mega motywację.
Wysyłam Wam trochę.
Dodatkowo przesyłam gorące buziaki :*
Za chwilę będziemy wszystkie szczuplutkie.
Zła kobieta.
Nareszcie wróciłam.
Urlopowałam ostro. Uwielbiam takie przerwy.
Musiałam też odpocząć trochę od Was.
Mimo to że wróciłam z urlopu już tydzień temu, praca mocno mnie ogranicza.
Nie ma się czym chwalić.
Waga stoi w miejscu, nie będę udawać że nie wiem dlaczego.
Jestem złą kobietą !!!!
Brzydko jadłam i mało się ruszałam.
Kto tam ma za dużo motywacji?
Dajcie trochę. Help!!!!!!!
Pozdrawiam :)
Urlopowo!!!!!!
Kochani witajcie.
Ja i moje opalone ciało pozdrawiamy z Jantara.
Jeżeli myślałam że nadszedł czas spokoju to się
grubo myliłam...
Hej kochani, myślałam że już będzie spokój.
Grubo się myliłam. Jest szaleństwo, ale też bardzo dużo aktywności.
Mój licznik przez jakieś dwa i pół tygodnia użytkowania wybił 220km przejechanych.
Kiedy jeżdże bardzo dużo, odpuszczam treningi w domu.
Jak do tej pory zrobiłam to tylko dwa razy. Od 16 czerwca ćwiczę jak szalona. Problem mam za to z pilnowaniem czasu posiłku.
Za chwilę urlopik. Jedziemy we czwórkę do Jantara.
Już się nie mogę doczekać.
Kostium gotowy jednoczęściowy,(czarny, część na biuście i ramiączka w białe grochy ), wisi w szafie. Pareo także (limonkowe)
Wstawię zdjęcia napewno.
Powiem Wam jeszcze coś.
Nie czuję się zupełnie na tę wagę. Pomimo krytycznego oka wobec swojego wyglądu myślę, że też na nią nie wyglądam.
Powiem Wam jeszcze tyle że polecam osobom które mają smartfony i robią jakieś treningi takiego przyjaciela, mianowicie aplikację Endomondo.
To aktualnie mój nalepszy przyjaciel!
Przepraszam że tak mało tu bywam
Mam spore zaległości w Waszych pamiętniczkach.
Pozdrawiam i obiecuję że jak tylko znajdę chwilę to nadrobię.
Nareszcie, nareszcie, nareszcie!!!
Nareszcie mogę się skupić tylko na odchudzaniu, ciągle coś się działo, ale tylko tak w życiu. Jeżeli chodzi o wagę to pomimo aktywności fizycznej stała w miejscu i dzisiaj nagle 79,5. To bardzo mały spadek, powiedziała bym nawet spadeczek ale za chwilę będzie lepiej i będzie leciała ostro.
Jeżeli chodzi o treningi, to faktycznie wybrałam treningowy freestyle ale wzięłam się trochę za górną część ciała. Podciągam się na drążku i takie inne historie.
Dzisiaj bez motywacji zdjęciowych, muszę nadrobić trochę czytanie pamiętników.
Odkryłam, że nie jest to
kwestia sił fizycznych, ale psychicznych. Podboju musiałam dokonać
w moim własnym umyśle, przedrzeć się przez bariery ograniczeń, które
sama sobie narzuciłam, i dobrać się do tego, co dobre - do tego, co
nazywamy potencjałem, a z czego rzadko korzystamy
Sharon Wood
alpinistka
Kolejna porcja Motywujących.
Hej!!!!
Super że jesteście ze mnie zadowolone.
Życie płynie mi wspaniale.
Same dobre rzeczy. Ruszam się, jeżdżę rowerkiem do pracy o po pracy.
Wczoraj siłownia i ogólnie codziennie jakieś fitnessy też robię w domu.
Dzikie harce:D
Chciałam się pochwalić że w poniedziałek i dzisiaj zdawałam egzamin zawodowy: Technik usług fryzjerskich.
Nie chcę zapeszać, ale chyba poszło mi wspaniale.
Mam kilka motywacji.
Niech podziałają:
A to mnie rozwaliło, mój nr 1 dzisiaj.
Moja opinia.
Oczywiście że ćwiczyłam!!!!
chest& back i ab ripper. Trening nie dla mnie. Mam za słabe ręce. Pompki i podciąganie robiłam na 30%.
Nie dałam rady po prostu. Wolę więcej ćwiczeń cardio.
W piątek próbowałam insanity i chyba bardziej do mnie przemawia.
Byłam mega dumna z siebie po nim, upociłam się jak świnia :DEwentualnie stara dobra mel-b + siłownia- czyli mój standard :D
Sama już nie wiem co robić ale z siłowni na pewno nie zrezygnuję, lubię tam chodzić.
W zasadzie to lubię tam jeździć rowerem, to już dobra rozgrzewka.
Dziękuję wszystkim którzy doradzali mi w sprawie p90x.
Spotkajmy się w Warszawie.
Mam pomysł. Może się spotkamy gdzieś w Wawie i zrobimy sobie Vitalijkowy spacer?
Czekam na odpowiedzi.