Ja nie dam rady? Potrzymaj mi piwo!/ p90x
Cześć.
Po pierwsze dziękuję wszystkim Wam za życzenia urodzinowe. Po drugie za to że doceniłyście bardzo mojego męża, strasznie był z siebie dumny kiedy czytałam mu komentarze.
Kolejną rzeczą jest pytanie: Czy powinnam dodać jakieś zdjęcie porównawcze? Przypominam że jestem w połowie drogi.
No i teraz najważniejsze, w sobotę mam imieniny. Robimy w pracy z tej okazji ognisko.
Co na ognisku może zjeść osoba odchudzająca się?
Nic mi nie przychodzi do głowy.
Postanowiłam spróbować ćwiczeń p90x.
Jako że mam sporo energii kiedy biorę ten spalacz, ostatnio byłam na siłowni dwie godziny. Pojechałam tam rowerem i rowerem wróciłam. Po powrocie nie w głowie mi był odpoczynek. Więc dzisiaj kolega ma mi pożyczyć drążek do ćwiczeń, hantle chyba zastąpię butelkami z wodą. Filmy treningowe już się ściągają, kalendarz treningu mam. Są to treningi ułożone po tygodniu, wiec powiem to czego najbardziej nie lubie mówić: Zaczynam od poniedziałku!!
W podjęciu tej decyzji pomogła mi GRUSZKIN.
Bardzo jej za to dziękuję.
Jako że treningi od poniedziałku a siłę mam już teraz, to dzisiaj lecę na siłownię + rowerem do koleżanki 10 km w jedną stronę.
Postaram się codziennie coś pisać do Was!
To bardzo mi pomaga!
No to do jutra.
Aha, pamiętajcie.
Nie pozwólmy żeby jedzenie rządziło naszym życiem.
Urodziny to zło.
Wybaczcie mi kochani chwilę nieobecności, miałam 25 urodziny. Musiałam przygotować imprezkę (grilla)
na 12 osób. Było całkiem miło, nie grzeszyłam za mocno jeżeli chodzi o kiełbaski i inne mięsiwo. Miałam kurczaka zamarynowanego w miodku, musztardzie i ketchupie. Na deser był sernik na zimno (z serem twarogowym 0%). Kroiłam w domu sernik, kiedy teściowa zawołała mnie mówiąc, że piją moje zdrowie.
Wyszłam a tam: mój mąż trzyma tort!
A to niespodzianka. Oczywiście tort jadłam. Nie był to mały kawałek. Potem w niedzielę zjadłam kiełbaskę.
Więc możecie mnie okrzyczeć , ale i tak tego nie zrobicie bo mnie kochacie.
Aha. Jeszcze jedno. Od czwartku, zero aktywności. Jedyne co to robota w kuchni i na podwórku i wczoraj 20 km rowerem. Od dzisiaj wracam ostro do treningu.
Wstawiam zdjęcie tortu, muszę się pochwalić jakiego mam męża wspaniałego.
Szybka notka - muszę!!
Hej, zważyłam się wczoraj znowu.
Mąż nie zdążył schować wagi.
79,9 kg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jest 7 z przodu. Super.
Chcę się podzielić z Wami moim nowym nabytkiem.
Kupiłam spalacz tłuszczu. Wziełam go rano.
Wysprzątałam już pół domu. haha.
Nieźle mnie pobudził.
Jest na bazie Yohimbiny i kofeiny.
Narazie go lubię, zobaczymy czy pokocham.
Przed kupnem koniecznie przeczytajcie ulotkę.
Jest tam kilka przeciwwskazań do brania go.
Aha.... jeszcze jedno. Pierwszy raz bardzo mnie przeczyściło. Nie wiem czy to wada czy zaleta.
Już mówię, jak na spowiedzi.
Jak to zrobiłam?
Po prostu nie pozwoliłam żeby jedzenie zawładnęło moim życiem.
Do tego ruch, woda, zielona herbata i ostra motywacja.
Mam straszne ciśnienie na to żeby ważyć 65 kg i dokonam tego moje kochane.
Dziękuję wszystkim za gratulacje.
Tamten wpis o tym ile zrzuciłam robiłam okolo 5.00 rano. Kiedy mój mąż to zobaczył powiedział że jestem chyba od Was uzależniona. Chyba jest w tym trochę prawdy, oby każdy miał takie fajne uzależnienie.
Dzisiaj przyjechał mój Twister, jest super.
Nie wiem ile czasu na nim ćwiczyć dziennie.
Może okolo 15 minut. Będzie wtedy talia osy?
Musiałam się pochwalić.
Hej, zwazyłam się.
Po półtora tygodnia spadek -1,8
Idę do pracy, ale musiałam się pochwalić.
Później napiszę coś mądrzejszego.
Pozdrawiam
Boże... Przyszła
Jest u mnie ta zdzira: @
Piszę z łóżka, nie mogę w ogóle funkcjonować.
Mam chwilę na motywację dzięki temu, znalazłam kilka rzeczy. Zaraz Wam je tu wstawię.
Pewnie ćwiczeń dziś nie zrobię za ostro ale mam wyzwanie przysiadowe które zrobię na pewno.
Znalazłam też w necie wyzwanie ABS. Też planuję ale może to już jutro bo dzisiaj nie mam siły.
Nie bądźcie na mnie złe ale dzisiaj do owsianki zjadłam knoppersa.
Proszę, oto kilka motywacji:
No i moje ulubione.
:D
Hej. Od dzisiaj zaczynam ćwiczenia codzienne.
Nie mam codziennie dostępu na siłownię, czasami jestem na niej raz w tygodniu a czasami dwa.
Wiec postanowiłam od dzisiaj robić dwie sprawy, ćwiczenia z moją ulubioną Mel B iiiiiiiii:
Trzymajcie kciuki i dołączajcie do mnie.
Nie ma leniuchowania.
Za miesiąc wyjeżdzam na wakacje i planuje wglądać super.
Waga schowana
Koniec leniuchowania!
Idzie ciepło, co prawda pomieszane z burzami ale już się zbliża.
Jutro biegam!
Dzisiaj siłownia.
Pyszny obiad, kurczak z boczniakami (nie wiedziałam że mogą być tak pyszne).
Zerwałam dzisiaj pół reklamówki szpinaku na polu, kochana mama mi go zasiała i oto jest!
Duży, jędrny i przede wszystkim za darmo
Zamrożę go po blanszowaniu. Pycha.