Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pozbawiona pewności siebie, kochająca obcasy i interesująca się zdrowym odżywianiem mgr ekonomii

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 50385
Komentarzy: 871
Założony: 19 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Caandyy

kobieta, 34 lat, Nowa Sól

170 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Czuć się dobrze w swoim ciele ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2014 , Komentarze (10)



Mam gorszy moment.
Potrzebuje Waszego wsparcia.
Nic mnie ostatnio nie cieszy :|
Mam nadzieje, że to przejściowe.
A to wszystko przez moją obsesję na własnym punkcie ehh...

Mam nieziemskie wahania nastrojów. 
Jeden dzień jest ok drugi popadam w jakąś depresję.
Durna ja :(
Zapomniałam dodać, że byle co jest w stanie doprowadzić mnie do łez...

Obiecuję już Was tylko motywować i nie zasmęcać :)


P.S. jutro pomiary (strach się bać)

13 stycznia 2014 , Komentarze (2)


Od kilku dni ciągle myśle o mojej wadze. 
Nie potrafię chyba jednak chudnąć.
Popełniam mnóstwo błędów.
A wszystko przez to, że od dłużeszego czasu nie zanotowałam ani grama spadku :(

Zastanawiam się czy tego nie porzucić i po prostu się zaakceptować.
Mam od dziś zacząć ćwiczyć ale moje nastawienie jest koszmarne.
Po co ćwiczyć skoro i tak nie chudne?

W podświadomości siedzi mi myśl, że i tak nie dam rady i milion innych wymówek.
Wchodze i czytam Wasze pamietniki i z jednej strony się cieszę i jestem z Was dumna a z drugiej się wkurzam, denerwuje i ryczę bo ciągle wyglądam tak samo.

Mam siebie dość i swoich wahań nastrojów.
A do tego chyba dopadło mnie zapalenia zatok. Mam ogromny problem z oddychaniem przez nos i bólem głowy ale przeżyje.

Wybaczcie ten pesymizm ale musiałam się wygadać.

Chudnijcie dalej ;*

13 stycznia 2014 , Skomentuj

Choroba trochę odpuściła. 
Spadła mi gorączka i odpuścił ból gardła.
Wypiłam nawet dziś z dziewczynami winko (1,5 litra na 3) za nasze owocne ćwiczenia.
Mam jednak teraz wyrzuty sumienia bo to mega dużo kalorii ale cóż raz nie zawsze (a dwa nie ciagle).


Jeśli chodzi o dzisiejesze jedzonko to wg mnie jest dobrze:
śniadanie: jajecznica z około 2 jaj z szynką i cebulą, 2 kromki razowca z papryką
II śniadanie: poczmarańe, kawałek poączka (2 gryzy od T.)
obiad: roladki z kurczaka z papryką i żółtym serem w sosie pomidorowym, brązowy ryż, kapusta kiszona
podwieczorek: gofr z dżemem porzeczkowym
kolacja: 2 kromki z almette i pomidorem, wafelek grzesiek w gorzkiej czekoladzie, dużo wina



T. już pojechał do swojego domku. Ehh ciężko mi znieść myśl, że zobaczę go dopiero za 5 dni. No trudno coś za coś...


11 stycznia 2014 , Komentarze (3)


Okropny dzień.
Remont nie idzie. Tynki odpadają, jest cudownie.
Do tego rozkłada mnie ochydne choróbsko. Powoli zatracam zdolność mówienia na rzecz bólu gardła.

Są też pozytywy. Mam u boku swojego kochanego T. i w końcu przyszedł modem !
Dziś ostro się kuruje bo od jutra ćwiczymy. (Chce mi się już dziś a nie mogę ;()


P.S. nie wiedziałam, że od stania na drabinie można mieć takie zakwasy, że skorzystanie z WC staje się nie lada wyczynem ;)


Chudnijcie i dużo zdrówka :*

10 stycznia 2014 , Komentarze (2)



Od kilku dni żyłam bez Internetu i doszłam do wniosku, że jestem od niego uzależniona. Dla mnie dzień bez Vitalii i kilku innych portali jest tragiczny. Ale ja dziś nie o tym.

Od wczoraj znów wróciłam do ćwiczeń.
Mam nowe współlokatorki, które ćwiczą razem ze mną. 
Wczoraj było Mel B rozgrzewka, brzuch, pośladki i rozciąganie.
A dziś ciut czuję mięśnie na tyłku ;p

Dziś malowałam ze współlokatorką łazienkę więc dawka ćwiczeń na dziś na tym sie kończy (jutro chyba nie ruszę rękoma).

Od niedzieli wieczora, jak już będziemy znów w komplecie, będziemy ćwiczyć Co najmniej 3 razy w tygodniu. Choć mam nadzieje, że uda się częściej.


P.S. i mamy już z T. nowe mieszkanko ;)

Niech Wam kilogramy spadają i to trwale! :*

7 stycznia 2014 , Komentarze (2)


Waga na dziś: 61,3 (koszmar jakiś)
biodra: 102
talia: 70
biust: 86
szyja: 32
udo: 59
kolano: 35
łydka: 35
kostka: 22
ramię: 28,5
nadgarstek: 15

Podsumowując od 3 tygodni nie zrzuciłam ani 1cm urosłam jedynie o 1,5 cm więc traktuje to jako chwilowy zastój a nie przegraną. Za godzinę mam autobus i wracam do JG i swojego zdrowego świata.

Całuski ;*

6 stycznia 2014 , Komentarze (1)


Ten rok nie rozpoczął się dla mnie zbyt łaskawie.
Weszłam w niego z chorobą.
W kolejnych dniach kilka pechowych rzeczy także się zdarzyło.
Jednak dziś to już jakiś benefis chyba.

Staraliśmy się o wynajem mieszkania.
Wszystko było już dogadane. Kupiliśmy wszystkiego potrzebne nam sprzęty itp.
Od środy mieliśmy mieszkać.
Dziś był dzień podpisania umowy. I co?
Pan się rozmyślił godzine przez podpisaniem.
Problem w tym, że miasto w jakim chcemy wynająć mieszkanie jest bardzo małe i nie ma zbyt wielu ofert :( A o przeniesienie do innego nie ma mowy ze względu na pracę mojego T.



P.S. Chcecie kupić pralkę, telewizor, kino i masę innych sprzetów domowych, których nie mamy gdzie trzymać?

6 stycznia 2014 , Komentarze (8)

... sobie wyhodowałam. 
Nie mam już do niego mocy. 
W lustro patrze z obrzydzeniem a jak pomyśle, że mam się tak komuś pokazać to dostaje histerii. 

Mam ogromne wyrzuty sumienia w związku z ostatnimi dwoma tygodniami. Nie były one zbyt róznorodne. Jadłam, spałam i na wieczór imprezka ostro zakrapiana. Ehh jaki to człowiek jest głupi. Gdzieś słyszłam, że jak się ma wyrzuty sumienia odnośnie jedzenia czy picia to już obsesja. Mówi się trudno...

6 stycznia 2014 , Komentarze (3)


Wracam pełną parą. 
Modem zamówiony więc już za kilka dni nadrobie zaległości w Waszych pamiętnikach. Bardzo mi brakuje Waszych wpisów.

Całkowicie zatraciłam w sobie ochotę do ćwiczeń i zdrowego odżywiania. Od kilku dni pochłaniam niewyobrażalne ilości słodyczy. Ostatni raz miałam tak z pół roku temu...

Od wtorku wracam do siebie i kontynuuje swoje dążenia do celu. Boję się trochę bo ten cel zamiast się zbliżać to ucieka. Nie ma co, zadzisko czas ruszyć!

Poważnie zaczęłam myśleć o bieganiu jednak w JG to po zmroku trochę strach samej. Zepne się chyba w końcu i spróbuje. A Wy biegacie? Jaką porą dnia?

Całusy ;***

4 stycznia 2014 , Komentarze (3)


... i weszłam dziś rano na wagę. Tragedii nie ma ale zadowolona też nie jestem. 60,9 to nie jest waga wymarzona po świętach i tygodniowym żąrciu rzeczy mających ze zdrowym odżywianiem niewiele wspólnego.

Dodatkowo mój modem nie został naprawiony bo to niby ja go zepsułam. A nowy to wydatek blisko 300 zł. Jest bosko. Witaj nowy roku !

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.